VI Niedziela Zwykła (13.02.2022, Niedziela)

Liturgia słowa: Jr 17, 5-8; Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6 (R.: por. Ps 40 (39), 5a); 1 Kor 15, 12. 16-20; Por. Łk 6, 23ab; Łk 6, 17. 20-26.

REKLAMA


(Łk 6, 17. 20-26 – z Biblii Tysiąclecia)

Napływ ludu

17 Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu;

Błogosławieństwa

20 A On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
«Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
21 Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
22 Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: 23 cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.

Przekleństwa

24 Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.
25 Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.
Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.
26 Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich
7 czynili fałszywym prorokom.


Rozważanie:

W Liturgii Słowa zostały przed chwilą odczytane urywki z różnych ksiąg Pisma Świętego. Przekazują one słowa wypowiedziane przez różne osoby żyjące w różnych czasach. Pobieżne tylko wysłuchanie skłania do wyciągnięcia wniosku, że mówią o całkiem odmiennych sprawach. Tymczasem, we wszystkich tych fragmentach jest omawiany ten sam temat odnoszący się do konkretnego życia ludzkiego, i to w każdym czasie i w każdej sytuacji życiowej. Co więcej, dotyczy on każdego człowieka, nikt nie może usunąć go ze swego życia, ponieważ stanowi istotę tego życia i decyduje o całej wieczności życia przyszłego. Temat ten można określić jednym słowem: „wybór”. Chociaż to wyrażenie nie jest użyte w żadnym z tych czytań, to jednak jest centrum każdego z nich, i jest wskazany praktyczny skutek tego wyboru, skutek ten charakteryzuje doczesne życie człowieka tu na ziemi, ale też określa przyszłe życie wieczne.
W pierwszym czytaniu słyszeliśmy słowa proroka Jeremiasza. Wiele o tym proroku można powiedzieć. Jego wypowiedzi zapisane w księdze noszącej jego imię należą do najpiękniejszych. Dla nas jednak, żyjących dziś, są tak trudne do zrozumienia, że chociaż chętnie ich słuchamy, to jeszcze chętniej nimi się nie zajmujemy. Dla pociechy można powiedzieć, że były one trudne i często niezrozumiałe też dla ludzi współczesnych Jeremiaszowi. Dlatego prześladowano go, więziono i zabroniono publicznego przemawiania. Dlaczego? Ponieważ mówił prawdę, a prawda, zgodnie z powiedzeniem, jest zazwyczaj bolesna. W tym krótkim urywku dzisiejszego czytania Jeremiasz mówi obrazowo o słusznym wyborze i wyborze fałszywym. Dotyczy on konkretnych osób: dokonującego wyboru i samego Boga. Błędny wybór to skoncentrowanie się na samym sobie. To sprawia, że centrum wszystkich dążeń, pragnień i wszelkiej działalności jest człowiek sam dla siebie. Wtedy głównym celem całego życia staje się to, co może dać ten świat. Człowiek staje się zachłanny, nigdy nie nasycony dobrami tej ziemi. Odczuwa brak wszystkiego, co nie jest jeszcze w jego posiadaniu. Prześladuje go bezustanne wrażenie pustki. Nie dostrzega, że radość i szczęśliwość życia nie pochodzi z posiadania dóbr ziemskich, tak materialnych jak i intelektualnych. Z chwilą, gdy to życie doczesne osiąga swoją ostateczną metę, wszystko co osiągnął na ziemi traci swą wartość, a z utratą tej wartości traci też swój sens całe życie. O takiej utracie życia mówi Jezus: „Kto znajdzie swoje życie, straci je; a kto straci swoje życie ze względu na Mnie, znajdzie je” (Mt 10,39).
Całkiem inna jest sytuacja człowieka dokonującego dobrego wyboru. Taki człowiek centrum swego życia czyni nie siebie samego, ale Boga. Uznaje swoją całkowitą zależność od Boga jako swego Stwórcy i Pana – jako Dobroczyńcy, od którego nie tylko otrzymał dar życia, ale otrzymuje wszystko, co na tej ziemi istnieje, co jest konieczne do dobrego i radosnego życia. Taki człowiek jest zdolny odnaleźć radość w dobrach tego świata, bo je wszystkie odnosi do Boga. Nie odczuwa ani ich braku, ani pustki w swym życiu, bo całe jego życie jest wypełnione Bogiem; żyje w obecności Bożej każdego dnia, niezależnie od sytuacji w jakiej się znajduje. Radość i szczęśliwość życia doczesnego są ciągle wzmacniane i powiększane nadzieją radości i szczęśliwości życia przyszłego. Życie takiego człowieka nie kończy się z utratą wartości rzeczy tego świata, bo nie w nich pokłada nadzieję, ale w Panu.
W Ewangelii Jezus wypowiada cztery błogosławieństwa i cztery „biada”. W nich jest opisany zarazem wybór dobry („błogosławieni”), jak i błędny („biada”). Wybór, którego centrum staje się Bóg i wszystko zostaje odniesione do Boga oraz wybór, którego centrum staje się sam człowiek i wszystko zostaje odniesione do niego. Tak w „błogosławieni”, jak i w „biada”, na pierwszym miejscu są dobra materialne, a konkretnie to, w jaki sposób się do nich podchodzi, umieszczają człowieka w grupie tych, do których Jezus mówi „błogosławieni” albo „biada”. Błogosławieni, czyli szczęśliwi, są ubodzy. Czy, aby żyć radością życia jako daru Bożego, trzeba koniecznie wyzbyć się wszystkiego i żyć w nędznym stanie? Czy Jezus był przeciwny posiadaniu dóbr materialnych? Oczywiście, że nie. Miał przecież bogatych przyjaciół, których kochał i których odwiedzał. Dobra materialne są też darem Bożym, i ich posiadanie nie jest czymś złym. Nie są one potępione same w sobie. To, co jest szkodliwe dla człowieka, tak w radości życia doczesnego jak i dla wieczności, to sposób użycia tych dóbr.
Bóg udziela dóbr materialnych każdemu w większej lub mniejszej obfitości. One jednak nie mogą zastąpić obecności Boga w życiu. W centrum życia i wszelkich ludzkich dążeń musi być  troska o to, aby żyć zawsze ze świadomością, że od Boga wyszliśmy, do Boga też wrócimy. Dobra materialne są tylko środkiem, który ma pomóc, aby tę naszą drogę powrotną uczynić łatwiejszą. Mają też służyć do lepszego poznania Boga. Kiedy stają się celem wszystkich dążeń człowieka, wtedy życie staje się puste, a osiągnięcie końcowego celu tego życia niemożliwe. Czy do błogosławionego życia tu na ziemi są konieczne łzy, prześladowanie, smutek? Oczywiście, że nie. Jednak dla człowieka, którego życie jest doskonale zjednoczone z Bogiem, brak uznania Bożej dobroci i życia Bożą sprawiedliwością wywołuje w duszy smutek i wyciska też łzy.
Motyw skłaniający do dokonania dobrego wyboru w tym życiu daje św. Paweł w drugim czytaniu. Jest nim przyszłe życie, które rozpocznie się ze zmartwychwstaniem. Ono będzie ostatecznym aktem naśladowania Jezusa i włączy nas w chwalebne życie samego Jezusa. Nie zapominajmy o tym nigdy!


Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2011


Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *