XXVI Niedziela Zwykła (26.09.2021, Niedziela)

Liturgia słowa: Lb 11, 25-29; Ps 19 (18), 8 i 10. 12-13. 14 (R.: por. 9a); Jk 5, 1-6; Por. J 17, 17ba; Mk 9, 38-43. 45. 47-48.

REKLAMA


(Mk 9, 38-43. 45. 47-48 z Biblii Tysiąclecia)

W imię Jezusa

38 Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». 39 Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. 40 Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. 41 Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.

Zgorszenie

42 Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. 43 Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. 45 I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. 47 Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, 48 gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie. 49 Bo każdy ogniem będzie posolony.


Rozważanie:

Wiara jest oparta zawsze na miłości, nawet gdy miłość nie jest wymieniana wprost. Ponieważ „Bóg jest Miłością” (1J 4,8). Bóg powołał człowieka do życia z miłości, wzywa nas do wieczności z miłości, i wreszcie ostrzega przed wiecznym potępieniem z miłości. Piekło jest odrzuceniem miłości Bożej.
Dzisiejsza liturgia niedzielna, choć wprost nie używa słowa „miłość”, to jednak jest przepełniona miłością, nawet wtedy gdy jest mowa o grzechu, ponieważ wskazuje na brak miłości. Z punktu miłości rozważmy zatem dzisiejsze czytania.
W pierwszym jest zaakcentowany ten sam problem, o którym jest mowa w pierwszej części Ewangelii. Jeżeli uwzględni się odległość czasową powstania obu tekstów, to staje się oczywiste, że w ziemskim życiu człowiek musi walczyć z tymi samymi skłonnościami niezależnie od tego, czy żyje w czasach obecnych, czy żył trzy tysiące lat temu. Zarówno młody Jozue, jak i apostoł Jan zareagowali negatywnie na dobro uczynione w sprawie Bożej. Mojżesz określił postawę Jozuego jako zazdrość. Jezus nie ocenia postępowania Jana, wskazuje jednak na pożyteczność czynu, przeciwko któremu on wystąpił. Z tych dwóch wydarzeń płynie głębokie pouczenie. W sprawach ogólnospołecznych i Bożych nie należy oceniać dokonanych czynów w odniesieniu do osoby, która je wykonuje, lecz dobra, które przynoszą. Na różne bowiem sposoby i przez różne osoby działa Bóg dla dobra ludzkości. Okazuje swoją dobroć i swoją miłość przez osoby wierzące i oddane Bogu, działa też, świadcząc dobro dla całej ludzkości lub jej części przez osoby nieuczestniczące w prawdziwej wierze, jak mamy tego dowód w historii narodu wybranego (zob. Krn 36,22 i Ezd 1,1).
W Ewangelii, po rozmowie z Janem, Jezus zapewnia, że każdy czyn, nawet ten najmniejszy, spełniony w imię Boże i dla dobra człowieka nie pozostanie bez nagrody. Z drugiej strony każdy czyn, który sprowadza z drogi prowadzącej do Boga na drogę oddalającą od Boga, jest złem, którego należy unikać za wszelką cenę, nawet życia. Wzorem semickiego upodobania w przesadzie Jezus oddaje to słowami: „Temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze” (Mk 9,42).
Czym jest grzech w oczach Bożych i jak wielkim złem jest dla człowieka, Jezus wyjaśnia, posługując się przykładem ciała ludzkiego. W rozmowie, a szczególnie w życzeniach jest podkreślane z naciskiem, że najważniejszym i największym dobrem w życiu człowieka jest zdrowie. Sprawność wszystkich organów ciała jest błogosławieństwem. Największą więc troską otaczamy wzrok, słuch, kończyny górne i dolne, a więc ramiona i nogi. Nawet najmniejsze okaleczenie jest uważane za nieszczęście i za wszelką cenę staramy się tego unikać. Tymczasem co słyszymy dziś z ust Jezusa? „Jeśli twoja ręka […] twoja noga, jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją” (Mk 9,43). Tak samo mówi o oku: „Jeśli jest powodem grzechu, wyłup je” (Mk 9,47).
By uniknąć grzechu, warto pozbyć się nawet tego, co jest dla nas najcenniejsze. Zło, jakie grzech powoduje w życiu ludzkim, niweczy wartość nawet najpotrzebniejszych organów ciała. Nad słowami Jezusa skierowanymi niegdyś do Żydów, a dziś w Ewangelii do nas, opisującymi niewyobrażalne zło, jakie sprawia grzech, warto się poważnie i dogłębnie zastanawiać. Oczywiście słów Jezusa wypowiedzianych w tym kontekście nie należy rozumieć dosłownie i nie trzeba przenosić ich w nasze codzienne życie. Wiemy dobrze, ze dosłowne ich przyjęcie i spełnienie tego, co mówią, nie byłoby gwarancją uniknięcia grzechu. Ograniczenie się bowiem tylko do mechanicznego wypełnienia zleceń Jezusa uczyniłoby nasze życie nieszczęśliwym, nasz wygląd odrażającym, a skłonności do grzechu pozostałyby nadal. Całe społeczeństwo wierzących byłoby obrazem nieszczęścia i rozpaczy. Niebo też byłoby wypełnione tylko kalekami. Jezus używa tych porównań, aby ukazać wielkość zła, jakie grzech wyrządza, posługując się przy tym semicką przesadą. Takie sformułowanie pozwala dobrze poznać istotę problemu i skłania do dołożenia wszelkich starań, by usunąć zło z życia i osiągnąć dobro. Oby również nam pomogło w usuwaniu grzechu z życia i w osiągnięciu wiecznej radości w przyszłym życiu. Prośmy dziś Jezusa o tę łaskę. W drugim czytaniu słyszeliśmy słowa św. Jakuba skierowane przeciwko ludziom bogatym. Krytykuje zło, które płynie z żądzy posiadania. Czy w jego słowach bogactwo jest potępiane? Nie! Jakub nie potępia bogactwa, nawet największego, potępia tylko sposób, w jaki jest ono zdobywane. Bogactwo zdobyte uczciwą pracą z zachowaniem sprawiedliwości i uczciwości jest błogosławieństwem. Bogactwo zdobyte przez wyrządzenie krzywdy bliźniemu jest zaś bluźnierstwem. Na to właśnie wskazuje św. Jakub i używa ostrych słów krytyki. Bogactwo jako błogosławieństwo służy do udzielania pomocy potrzebującym, gdy natomiast jest gromadzone tylko dla własnej uciechy, pozbawia posiadającego je tego, co jest najważniejsze w życiu, a mianowicie miłości. Bóg bowiem udziela nam dóbr materialnych nie po to, by one zabezpieczały nasze krótkie ziemskie życie, ale byśmy nimi mogli dawać świadectwo dobroci i miłości Bożej. W jaki sposób? Dzieląc się nimi z innymi, tak jak Bóg dzieli się z nami. W ten sposób mamy możność dawania żywego świadectwa, że naprawdę jesteśmy dziećmi Bożymi. Dajemy też świadectwo wiarygodności każdego słowa Bożego. O tę łaskę prośmy dziś Jezusa.

Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012


Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *