Napięcia polityczne, zawiłe spory prawne, szerząca się nieufność, a nawet wrogość Polaków do Polaków zasmuca, dla wielu jest źródłem lęku i cierpienia. Nie możemy się jednak temu poddać. To psuje nasz świat i go pomniejsza. A zauważmy, że już jest on pomniejszony o drogie nam wartości, takie jak radość i pokój, braterstwo i ufność.
Modlitwa to czyn – zdawałoby się – mały i cichy, łatwy do zagubienia w wirze codziennych zajęć – niepozorny w porównaniu z wydarzeniami z pierwszych stron gazet, a jednak… A jednak, uczy nas katechizm: „modlitwa za żywych i umarłych jest jednym z uczynków miłosierdzia względem duszy”! Św. Grzegorz z Nyssy, wybitny Ojciec Kościoła z IV wieku, w jednej ze swoich homilii poświęconej rozważaniu Modlitwy Pańskiej powiedział: „Niemało ludzi zaniedbuje i lekceważy tę świętą i boską czynność, jaką jest modlitwa”, i ukazując liczne zaczerpnięte z Pisma Świętego przykłady modlitwy ludzi w różnych sytuacjach życiowych, dodał, iż „można przytoczyć tysiąc przykładów na dowód, że wśród wszystkiego, co jest cenne w życiu, nie ma nic większego nad modlitwę”. Na kartach Ewangelii widzimy, jak sam Jezus przeżywał swoje życie w nieustannej modlitwie – intymnej rozmowie z Ojcem w niebie.
Karol Wojtyła, jeszcze zanim został papieżem i zanim Kościół ogłosił go jednym ze świętych, często i chętnie udawał się w okolice Góry św. Anny, znajdującej się pośród lasów nad Wisłokiem, aby się modlić w ciszy i odosobnieniu – tak jak Pan Jezus w Ewangeliach. Z jednej takiej „modlitwnej wyprawy” napisał w liście do doktor Wandy Półtawskiej, z którą się przyjaźnił, te oto słowa: „Las ten jest cząstką świata, poprzez który pielgrzymujemy, przebywając różne etapy. Etap obecny wydaje się trudniejszy. Jednakże w świecie tym Bóg jest obecny. Obecny jako Stwórca. Obecny jako Odkupiciel. Obecny jest Duch Święty. Jest obecny mocą Paschy i Pięćdziesiątnicy. (…) Bóg, do którego pielgrzymujemy. Energie Boże są większe niż jakiekolwiek słabości człowieka. Potrzebna jest nadzieja, cierpliwość, odwaga. In hoc signo vinces (łac. «w tym znaku zwyciężysz»)”. Święty papież swym słowem i czynami niejednokrotnie był dla nas przykładem. Także ten epizod z jego życia przynosi nam duchowe światło na trudne etapy naszego życia. Nie poddawajmy się zniechęceniu w tym czynie, którym jest modlitwa. Nie poddawajmy się zwłaszcza w tych czasach, które przeżywamy obecnie. To właśnie teraz potrzeba gorliwej i płynącej z głębi serca modlitwy, tego skromnego, a tak wielkiego źródła Bożej mocy.
W przytoczonych słowach z listu Wojtyły przyszły papież mówi z głęboką wiarą o obecnej w świecie historii Chrystusowej „mocy Paschy i Pięćdziesiątnicy”. Ta moc Paschy Jezusa Chrystusa uobecnia się w czasie każdej mszy św. Msza jest modlitwą, która łączy wierzących z Bogiem i przynosi „energie Boże”, które są wierzącym potrzebne i niezbędne.
Pan Jezus uczył, by pokładać ufność w Bożej mocy i energii, w Bożej opiece. Uczył licznymi przykładami i słowami, uczył swym życiem, uczył także w tej szczególnej modlitwie, którą odmawiamy codziennie, czyli w „Ojcze nasz”: „Ojcze nasz, (…) zbaw nas ode złego!”. Ostatnie słowo tej modlitwy odnosi się do złego ducha, a także do wszelkiego zła, które wypływa z działalności Złego. Dlatego zaraz po ostatnim słowie „Modlitwy Pańskiej” modlimy się podczas mszy św.: „Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem. Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze, wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu, pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa”. Oto modlitwa na każdy trudniejszy etap…
ks. Dariusz Drążek
„Pielgrzym” [4 i 11 lutego 2024 R. XXXV Nr 3 (892)], str. 8
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.