Historia sakramentu pokuty jest bogata i różnorodna. Drobiazgowe jej omówienie oznaczałoby napisanie grubej książki. W ramach artykułu pokuszę się tylko o nakreślenie głównych etapów kształtowania się dzisiejszej formy sakramentu pokuty.
Problem pokuty w Kościele od początku rozważany jest w odniesieniu do chrztu świętego. Chrzest oznacza bowiem zgładzenie wszystkich grzechów i wyrzeczenie się szatana i zła, a zatem oznacza nawrócenie się do Boga i rozpoczęcie życia w łasce uświęcającej. Co zrobić, gdy człowiek ochrzczony nie wytrwa w dobrym postanowieniu i popełni grzech? W pierwszym okresie istnienia Kościoła dopuszczano wyjątkowo możliwość jeszcze jednej tylko po chrzcie świętym pokuty i odpuszczenia grzechów. Świadectwem są tu starożytne pisma Hermasa (Rzym, ok. 140 r.) i Tertuliana (Afryka, zm. ok. 220 r.). Pokuta polegała na wyznaniu grzechów przed biskupem, który określał jej czas; w tym czasie pokutujący pościł, poddawał się dokuczliwym umartwieniom.
Raz w życiu
Również w tym okresie pokutę można odbyć tylko raz w życiu, dlatego nie dopuszczano do niej młodych grzeszników ze względu na niebezpieczeństwo ponownego po pokucie upadku w grzech. Proces pokuty jest publiczny, to znaczy dzieje się na oczach całej wspólnoty, ale wyznanie grzechów nie jest publiczne, lecz następuje wobec biskupa. Pokuty i przynależności do grona pokutujących nie należy utożsamiać z ekskomuniką. Twardy charakter tej pokuty i niemożliwość jej powtórzenia sprawiały, że często zwlekano z pojednaniem aż do chwili przeczuwanej bliskości śmierci.
Pokuta według taryfy Dla używających rozumu
Następny znaczący okres w historii sakramentu pokuty to czas między VII a XII wiekiem. Pojawia się tu zerwanie z wyżej opisaną starożytną dyscypliną pokutną, a wchodzi w życie nowa praktyka nadawania pewnej określonej pokuty ustalonej dla każdego grzechu i występku. Każde przewinienie ma swoją własną pokutę –przez różne umartwienia, najczęściej w formie postu (dni, miesiące, czasem lata postu!). Powstają księgi pokutne, które opisują grzechy i przewinienia oraz odpowiadające im praktyki pokutne. Pragnący odpokutować za swe grzechy składa wyznanie grzechów (spowiedź) przed kapłanem (już nie wyłącznie przed biskupem), a ten nakłada pokutę zgodnie z przyjętymi taryfami. Do IX wieku, dopiero po odbyciu nałożonej tak pokuty, otrzymywało się rozgrzeszenie. Później pojawia się ono w momencie spowiedzi, przy czym pozostawał oczywiście obowiązek wypełnienia nałożonej przez kapłana pokuty. Pokutę za wyznane grzechy sumowano, bywało więc, że długość czasu postu, który miałby być zadośćuczynieniem, przewyższała niekiedy długość ludzkiego życia. Aby zaradzić temu stosowano różne zamiany, np.: długi post zamieniano na krótszy ale bardziej dotkliwy, surowy; zamieniano post na biczowanie, albo niekiedy dziwne rodzaje pokuty, jak np. spędzanie nocy na cmentarzu pośród grobów. Miały miejsce praktyki zlecania swojej pokuty komuś innemu, który wypełniał ją w zastępstwie, za umówionym wynagrodzeniem. Zamieniano długoletnie posty na jałmużnę (mogli sobie na to pozwolić ludzie bogaci), albo na Msze święte, które pokutujący zlecał do odprawienia mnichom.
Spowiedź, którą znamy w dzisiejszej formie, pozwala abyśmy spotkali się sakramentalnie z przebaczającym Bogiem, którego pośrednikiem jest kapłan udzielający rozgrzeszenia. Jest to jednak zawsze spotkanie indywidualne i intymne ludzkiego serca, skołatanego przez grzech z Sercem Bożym, bogatym w miłosierdzie, które chce leczyć, uzdrawiać, uświęcać ludzkie serca mocą Chrystusowego Krzyża.
ks. Dariusz Drążek
„Pielgrzym” 2009, nr 6 (504), s. 14-15