Czy kolęda duszpasterska ma dzisiaj sens? – ks. Krzysztof Różański

Świąteczny i radosny czas Bożego Narodzenia nieodmiennie kojarzy się katolikom w Polsce z wizytami duszpasterskimi, zwanymi kolędami. Pojawiają się jednak coraz częstsze głosy pytające o sens takich działań duszpasterskich. Czy w czasach portali internetowych, Facebooka i telefonów komórkowych ma jeszcze sens osobiste spotkanie rodziny z duszpasterzem?

REKLAMA

Czy w czasach takiego zapracowania i rozbiegania, kiedy pracuje się do późna, a nawet dzieci ze szkoły wracają wieczorem, ma sens organizowanie czasu rodziny ten raz do roku na spot-
kanie z kapłanem we własnym domu? Czy w czasach, kiedy nawet imieniny (nie mówiąc o większych uroczystościach) organizuje się w restauracjach, ma sens zapraszać do własnego domu tak nietypowego gościa jak proboszcz czy wikariusz parafii? Czy w czasach wielkiej anonimowości warto organizować osobiste spotkanie z kimś takim jak proboszcz, który (w wielkich parafiach) może nas wcale nie kojarzy, a kogo my kojarzymy tylko „z daleka”? Te i inne pytania każą nam na nowo zobaczyć, czy wizyta duszpasterska ciągle ma sens.

Odwiedziny duszpasterskie to przede wszystkim naturalna forma życia i działania Kościoła. Kościół bowiem to nie tylko Kościół powszechny (wszyscy wierzący w Chrystusa), nie tylko Kościół diecezjalny (wszyscy diecezjanie), nie tylko wspólnota parafialna, ale również Kościół domowy. Kościół domowy (czyli wierząca rodzina) realizuje się przez życie wiarą w gronie najbliższych osób, ale jest też najmniejszą „komórką” wspólnoty parafialnej. Błogosławieństwo kolędowe (czyli to, co najważniejsze w odwiedzinach duszpasterskich) to naturalna i oczywista potrzeba i pragnienie tego Kościoła domowego. Osobiste spotkanie Kościoła domowego (rodziny) z ojcem całej rodziny parafialnej (proboszczem lub jego delegatem) to bardzo ważna forma realizacji, pogłębienia i umocnienia życia konkretnej rodziny jako Kościoła domowego. Dlatego w czasie tego spotkania kolędowego nie może zabraknąć elementu Liturgii, czyli wspólnej modlitwy z błogosławieństwem. W czasie tego spotkania nie może zabraknąć rozmowy (jak w rodzinie) o radościach, smutkach i problemach, a wszystko w atmosferze zatroskania o dobro tej konkretnej rodziny jako Kościoła domowego. Jest to też okazja do rozmowy o sprawach, radościach, problemach i planach rodziny parafialnej.

W takim świetle dla rodziny, która rzeczywiście realizuje się jako Kościół domowy (czyli żyje wiarą), nie ma już pytania o sens odwiedzin duszpasterskich, o sens organizowania czasu rodziny w tym jednym dniu w roku na to spotkanie. Dla Kościoła domowego to wielka okazja, by wychodzić z anonimowości (bo spotkanie kogoś we własnym domu najlepiej pozwala tego kogoś poznać), to wielka okazja, by zaproponować swoje większe, konkretne zaangażowanie na rzecz wspólnoty parafialnej, by nasze charyzmaty i talenty nie leżały „zakopane”, ale służyły.

Ostatecznie zatem odpowiedź na pytanie, czy kolęda dzisiaj ma sens, to odpowiedź na pytanie, czy nasze rodziny są i chcą być Kościołami domowymi (żyć wiarą). Bo tam, gdzie pojawiają się wątpliwości o sens odwiedzin duszpasterskich, tam pewnie chodzi o problemy z tym, by rodzina była i chciała być Kościołem domowym.

Dla duszpasterzy zaś to, że pojawiają się pytania o sens wizyty duszpasterskiej, jest i powinno być pytaniem o to, czy te wizyty są rzeczywiście odwiedzinami i spotkaniem z Kościołem domowym. To pytanie o sposób zorganizowania i przeprowadzenia wizyt duszpasterskich (ile mamy na to spotkanie czasu i sił) i pytanie o to, ile serca w te spotkania wkładamy.

Niech te skromne rozważania pomogą nam w dobrym przeżyciu tegorocznej kolędy, odwiedzin duszpasterskich, wizyty duszpasterskiej, spotkania naszego duszpasterza z Kościołem domowym, którym jest i coraz bardziej stara się być nasza rodzina. Niech z radością zapłoną na naszych stołach kolędowe świece, niech mocniej zabiją nasze serca na ten jedyny w roku dźwięk ministranckiego dzwonka i niech to spotkanie przyniesie: „Pokój temu domowi. I wszystkim jego mieszkańcom”.

ks. Krzysztof Różański

„Pielgrzym” 2017, nr 27 (733), s. 20

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *