Przyszły świat – ks. Janusz Chyła

Ostatnia księga Nowego Testamentu, a zarazem całego Pisma Świętego, kończy się słowami: „Mówi Ten, który o tym świadczy: «zaiste przyjdę niebawem». Amen. Przyjdź, Panie Jezu! Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!” (Ap 22,21–22). Czas i wieczność są w ręku Boga. Jego wejście w dzieje człowieka przez Wcielenie dopełnione Misterium Paschalnym to przełom i nadanie światu nowego kierunku.

REKLAMA

Wszystko to, co nas otacza, a także my sami, zmierzamy ku spełnieniu, które jest poza czasem. Punktem kulminacyjnym tej historii będzie ponowne przyjście Syna Bożego. Będzie ono spełnieniem obietnicy definitywnego zwycięstwa życia nad śmiercią, dobra nad złem, miłości nad wszystkim, co jest jej zaprzeczeniem.

Aktualnie świat znajduje się w stanie pośrednim, pomiędzy stworzeniem, a dopełnieniem. Oczekując „nowego nieba i nowej ziemi” (Ap 21,1), jesteśmy świadkami i głosicielami nadziei. Modląc się każdego dnia o przyjście Królestwa Bożego, prosimy o przyjście Zbawiciela. Ale już teraz karmiąc się Eucharystią, przekraczamy czas i przestrzeń, uczestniczymy w szczęściu przyszłego świata. Choć trudno sobie wyobrazić, co nas czeka, bo jak św. Paweł pisał: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9).

Kształt przyszłego świata zależy także od naszego tu i teraz. Ludzka twórczość i praca są przekształcaniem świata, uczestnictwem w ciągłym stwarzaniu (creatio continua). O odpowiedzialności za wieczność poprzez doczesne zaangażowanie pisał Cyprian Kamil Norwid: „Bo piękno na to jest, by zachwycało. Do pracy – praca, by się zmartwychwstało”. Doczesny wysiłek to inwestowanie w wieczność. Nieprawdą więc jest, że chrześcijaństwo wyobcowuje. Jest wręcz przeciwnie. W doczesności tworzy się nasza wieczność.

ks. Janusz Chyła

„Pielgrzym” 2017, nr 4 (710), s. 8-9

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *