Październik jest miesiącem, w którym Kościół zachęca do modlitwy różańcowej. Nazwa różaniec pochodzi z łacińskiego słowa rosarium, bo składa się ze „zdrowasiek”, które tworzą jakby „wieniec ofiarowanych Maryi róż”. Różaniec jest jedną z najskuteczniejszych broni w walce ze złem, trudnościami i ludzkim nieszczęściem. Dzięki tej modlitwie wzrasta nasza miłość do Matki Boga, nasze życie staje się owocne, możemy poznać etapy naszego uświęcenia.

Różaniec wywodzi się z tradycji wczesnochrześcijańskiej. Już w 1000 r. powstaje jako psałterz błogosławionej Dziewicy Maryi, aby świeccy lub nieumiejący czytać i odmawiać po łacinie 150 psalmów zastępowali je taką samą liczbą „Ojcze nasz” lub „Zdrowaś Maryjo”. Trzysta lat później cysterki dołączają do „Zdrowaś Maryjo” imię Jezus i 98 klauzul upamiętniających wydarzenia ewangeliczne. W 1406 r. z kolei kartuzi oddzielają 10 „Zdrowaś Maryjo” jednym „Ojcze nasz” oraz ograniczają „zdrowaśki” do 50, kończąc je klauzulami chrystologicznymi. W tym samym wieku błogosławiony dominikanin Alan della Rope powróci do 150 „Zdrowaś Maryjo”, dzieląc je na 15 dziesiątków zgrupowanych w 3 częściach radosnych, bolesnych i chwalebnych, kontynuując dziedzictwo różańcowe swojego duchowego ojca św. Dominika i współbraci. W 1483 r. została dodana modlitwa „Święta Maryjo” i „Chwała Ojcu” – taka struktura różańca przetrwała do dziś. W 1569 r. dominikański papież Pius V bullą na temat różańca tłumaczy jego dostępność dla wszystkich i to, jak łatwo dzięki niemu czci się Maryję. Dwa lata później wzywa wiernych do odmawiania różańca w czasie zagrożenia tureckiego, co przyniosło słynne zwycięstwo w 1571 r. pod Lepanto. Z tej racji ustanawia dzień 7 października świętem ku czci Maryi Różańcowej. Modlitwa różańcowa wpłynęła na kolejne 30 zwycięstw nad Maurami i Turkami. Także bitwa pod Wiedniem, w której główną rolę odegrał Król Jan III Sobieski, wpisuje się w zwycięstwo nad Turkami i ustanowienie nowego święta imienia Maryi.
Modlitwa wielkich serc i umysłów
Różaniec, który u zarania był modlitwą ubogich i prostych, stał się modlitwą wielkich teologów, papieży, myślicieli i świętych. Św. Jan Paweł II, który różańca nie wypuszczał z rąk, w 2002 roku ogłosił Rok Różańca i napisał list „Rosarium Virgine”, adresując go do wszystkich, aby wzięli „ufnie do rąk koronkę różańca, odkrywając ją na nowo w świetle Pisma Świętego, w harmonii z liturgią, w kontekście codziennego życia”. To różaniec niesie duchową siłę oraz jest „narzędziem nie do pominięcia wśród środków duszpasterskich każdego dobrego głosiciela Ewangelii”. Papież ponadto do tajemnic radosnych, bolesnych i chwalebnych dodaje jeszcze tajemnice światła, związane z publicznym życiem Jezusa. Ten piękny dokument św. Jan Paweł II powierzył „czułym dłoniom Maryi Panny, korząc się w duchu przed Jej obrazem w sanktuarium wzniesionym dla Niej przez bł. Bartłomieja Longo, apostoła różańca”, którego droga świętości była oparta na natchnieniu, jakie usłyszał w głębi serca: „Kto szerzy różaniec, ten jest ocalony!”. Wysławiając apostoła różańca papież wypowiedział w liście słowa, jakimi kończy się słynną suplikę do Królowej Różańca Świętego: „O, błogosławiony różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem; więzi miłości, która nas jednoczysz z aniołami; wieżo ocalenia od napaści piekła; bezpieczny porcie w morskiej katastrofie! Nigdy cię już nie porzucimy. Będziesz nam pociechą w godzinie konania. Tobie ostatni pocałunek gasnącego życia. A ostatnim akcentem naszych warg będzie Twoje słodkie imię, o Królowo Różańca z Pompei, o Matko nasza droga, o Ucieczko grzeszników, o Władczyni, Pocieszycielko strapionych. Bądź wszędzie błogosławiona, dziś i zawsze, na ziemi i w niebie”.
Warto wspomnieć, że w Polsce modlitwa ta została zaszczepiona przez św. Jacka Odrowąża po jego wstąpieniu do zakonu dominikanów i spotkaniu ze św. Dominikiem, Guzmána. Mówi się przeto, że podzielił się nią ze swoimi rodakami, gdy powrócił do Polski. Dzięki niemu różaniec stał się modlitwą w radosnych i pełnych chwały czasach narodu, ale jeszcze bardziej w ciemnościach niewoli, udręk i cierpienia. Święty „wychował naród maryjny”.
Bóg dał nam tych maryjnych czcicieli, abyśmy opasani różańcem nieśli ludziom miłość, upraszając im na paciorkach potrzebne łaski. W tych prostych i pięknych modlitwach tkwi nadzieja i wezwanie dla wszystkich. W nich bowiem jaśnieje to, do czego jesteśmy powołani. W czasach aktywizmu, hałasu i pośpiechu różaniec uczy nas kontemplacji i autentycznej duchowości, wskazuje, jak przyjąć Jezusa i Maryję w codziennym życiu, czyli czynić wszystko, cokolwiek Zbawiciel powie na prośbę swej Matki. Różaniec przypomina wreszcie, że tajemnicę Boga w życiu przeżywa się bez żadnej zapłaty, ale mocą Jego łaski dającej duszy pewność, woli czułość, a sercu tęsknotę za zjednoczeniem.
„Psałterz” świętości
Dlaczego modlitwa różańcowa jest tak ważna? Bo nawiązuje do roli, jaką w historii zbawienia odegrała Maryja. Przez Nią przyszedł Zbawiciel na ziemię, ponieważ wyrażając pełne wiary „fiat”, zgodziła się przyjąć Boży plan. Maryja pokazuje, jak kontemplować Chrystusa i otwierać się na dary Trójjedynego Boga, dawcę życia i wszelkich łask. Jednocząc się z Maryją i Jej tajemnicami różańcowymi, uczymy się trwać przed Bogiem w prostocie i pokorze. Niepotrzebne jest tu ludzkie mędrkowanie, bo łaski Boże przychodzą od Stwórcy, gdy oczekujemy ich z wiarą. Przykład biblijnej Kananejki jest tego dowodem. Upór, pokora oraz wytrwałość sprawiają, że umożliwiamy Matce Bożej wejście do naszego serca i życia. Ona bowiem ma wolność w naszej formacji i prowadzeniu nas ku Bogu.
Różaniec dzięki kontemplacji tajemnic ewangelicznych związanych z życiem Jezusa i Maryi pozwala zobaczyć w nich nas samych i nasze sprawy. Zwiastowanie, w którym Maryja uniżyła się, przypomina nam o pokorze, która zachwyca serce Boga i serce Jego Matki. Pokora bowiem przyciąga Boską wielkość i potęgę, Panu bowiem podoba się wywyższać to, co małe, a uniżać wyniosłe – zgodnie ze słowami Maryi wypowiedzianymi w „Magnificat”: „Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych” (Łk 1,52). Tajemnice światła są nam potrzebne, abyśmy nie chodzili w ciemnościach tego świata, ale w blasku Chrystusa i Jego mądrości. Tajemnice bolesne przenoszą nas do krzyża i Maryi obecnej u Jego stóp. Krzyż wskazuje nam, że życie nie jest usłane różami, ale dzięki zwycięstwu Chrystusa nad grzechem, szatanem i śmiercią posiada najgłębszy sens. Tajemnice chwalebne uświadamiają nam, że ludzkie życie nie kończy się śmiercią, ale prowadzi nas w stronę zmartwychwstania, którego w jedności z Maryją jesteśmy uczestnikami dzięki zmartwychwstaniu Zbawiciela. Różaniec otwiera nas zatem na Boga i Jego zbawienie, uczy mądrości. Chociaż jest modlitwą trudną, pewnie wychowuje człowieka do świętości. Przynosi wyciszenie, uspokojenie i pozwala wrócić do prostoty, a zwykłe wydarzenia życiowe rozumieć w Bożym świetle. Przygotowuje nas do przyjęcia Boga, uczy głębiej przeżywać liturgię i przedkładać Boże sprawy nad ludzkie.
Na zakończenie przywołajmy słowa św. Pio z Pietralciny, wielkiego czciciela różańca, który mawiał: „Róbmy to, co zawsze robiliśmy, to, co robili nasi ojcowie, a będziemy się dobrze czuć. Kochajcie Matkę Bożą i sprawcie, żeby była kochana, odmawiajcie zawsze Jej różaniec i róbcie to dobrze. Szatan zawsze będzie chciał zniszczyć tę modlitwę, lecz nigdy mu się to nie uda, bo adresowana jest do Tego, który rządzi zwycięstwem i klęską, panując nad wszystkimi. To Matka Boża nas jej nauczyła, tak jak Jezus nauczył nas „Ojcze nasz””.
o. Paweł Warchoł
„Pielgrzym” [29 września i 6 października 2024 R. XXXV Nr 20 (909)], str. 14-16.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.






