Maleńka Miłość – ks. Sławomir Kunka

Ewangelie nic nie mówią nam o okolicznościach narodzin Łazarza, Barabasza czy Judasza Iskarioty. Nic nie wiemy na temat ich wzrastania i wydarzeń, które wpłynęły na ich dorosłe życie. Nie znamy imion ich rodziców ani ich marzeń co do przyszłości ich synów. Wiemy jednak, że Jezus z Nazaretu, o którego narodzeniu i dzieciństwie Ewangelie wspominają, odmienił ich życie.

REKLAMA

Historie życia Łazarza, Barabasza i Judasza połączyła maleńka Miłość, którą tak łatwo odrzucić, a która tak wiele może zmienić. Co wiemy o nich z Ewangelii?

Łazarz z Betanii

Św. Łukasz opisuje ciekawą sytuację. Scena rozgrywa się w domu faryzeusza imieniem Szymon (Łk 7,36.40). Czytamy: „Kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i (…) płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem” (37–38). Czy zachowanie takie było na tyle „mało oryginalne”, że mogło powtarzać się w życiu Jezusa więcej razy? U Łukasza scena kończy się słowami Jezusa wypowiedzianymi do kobiety: „Twoje grzechy są odpuszczone” (48). Bezpośrednio w następnym rozdziale Łukasz pisze o kobietach, które obok Apostołów towarzyszyły Jezusowi (Łk 8,1). Łączy je to, że zostały uwolnione „od złych duchów i od słabości” (2). Pośród nich jest Maria, zwana Magdaleną, którą „opuściło siedem złych duchów” (2). Gdy Marek pisze o pierwszym znanym mu świadku Zmartwychwstałego, stwierdza: „Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów” (Mk 16,9).

Od umiłowanego ucznia dowiadujemy się, że „był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry Marty” (J 11,1). Ewangelista tłumaczy, że „Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi” oraz że „jej to brat Łazarz chorował” (2). Jezus od sióstr otrzymał wiadomość: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz” (3). Jan potwierdza, że „Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza” (5). Chorobę przyjaciela rozpoznał jako okoliczność objawienia Bożej chwały, „aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą” (4). Po dwóch dniach od otrzymania wiadomości postanowił udać się do Betanii. Tam zastali „Łazarza już do czterech dni spoczywającego w grobie” (17). Najpierw Jezus spotkał się i rozmawiał z Martą. Wówczas ona przywołała Marię. Tamta „upadła Mu do nóg i rzekła (…): «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł»” (32). Widząc jej łzy i płaczących Żydów towarzyszących Marii, Jezus „wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzieście go położyli?»” (33). Gdy dotarł do grobu przyjaciela, „zapłakał” (35).

Jeśli uznamy, że siostra Łazarza, Maria, jest tą, z której Jezus wyrzucił siedem złych duchów, a która przedtem prowadziła w mieście grzeszne życie, to możemy przyjąć, że Łazarz został przywrócony życiu dwa razy. Za drugim razem, gdy go Jezus „z grobu wywołał i wskrzesił z martwych” (J 12,17). Za pierwszym zaś razem, gdy siostrę jego, Marię, wyrwał ze szponów grzesznego życia i hańby w oczach ludzi. Gdy Jezus „oddał” Łazarzowi ocaloną od mocy złych duchów Marię, to jakby oddał mu jego własne życie.

Osadzony Barabasz       

Jezus stał przed sądem. Piłat świadom, że Oskarżony jest niewinny, próbował Go ocalić. Chciał ku temu posłużyć się panującym zwyczajem, że „na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli” (Mt 27,15). Ewangelista tłumaczy, że „trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz” (16). Jan zapisał nawet, że „Barabasz był zbrodniarzem” (J 18,40), a Łukasz, że „był on wtrącony do więzienia za jakiś rozruch powstały w mieście i za zabójstwo”
(Łk 23,19). Jak się później okaże, dla Barabasza ten dzień był przełomowym, niespodziewanym czasem „ocalenia”. Namiestnik zapytał: „Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa?” (Mt 27,17). Tłumy, już wcześniej pouczone przez arcykapłanów i starszych, odpowiedziały: „Barabasza” (21), domagając się kategorycznie, aby Jezusa posłać na krzyż. Wówczas „uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie” (26). Nie wiemy, co dalej stało się z Barabaszem. Czy wykorzystał szansę nowego życia? Wiemy tylko, jaka była cena tej szansy.

Judasz Iskariota

Był on jednym z Dwunastu wybranych i umiłowanych uczniów Mistrza z Nazaretu. Poznał Matkę Jezusa, Jego przyjaciół, zwyczaje. Miał okazję często Go słuchać i cieszył się owocami łask udzielonych mu przez Pana (Mk 6,30). Mateusz, wymieniając imiona kolejnych Apostołów, przy Judaszu dodaje, „ten, który Go zdradził” (Mt 10,4). Posyłając ich i uposażając w różne charyzmaty, Jezus polecił im: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!” (8). Judasz nie przyjął tych słów, gdyż wciąż zabiegał o własne „interesy”. Po gościnie „w Betanii, w domu Szymona Trędowatego” (Mt 26,6), gdzie zdaniem uczniów doszło do marnotrawstwa ze strony kobiety wylewającej drogi olejek na głowę Jezusa, Judasz „udał się do arcykapłanów i rzekł: «Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam». A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników” (14–15). Od tej chwili jego serce już bez reszty oderwało się od Jezusa. Przecież „nikt nie może dwom panom służyć” (Mt 6,24), każdy ma przecież tylko jedno serce. W relacji zaś Jana podczas gościny w Betanii, po cudownym wskrzeszeniu Łazarza, gdy Maria olejkiem nardowym „namaściła Jezusowi nogi” (J 12,3), Judasz, oburzony tym niby marnotrawstwem, powiedział: „Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?” (5). Nie zależało mu na biednych. „Był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano” (6).

Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus oświadczył Apostołom, że jeden z nich go zdradzi. Na znak Szymona Piotra, Jan „rzekł do Niego: «Panie, kto to jest?»” (J 13,25). Mistrz dyskretnie Janowi wskazał swego zdrajcę. Gdy Judasz spożył chleb, „wszedł w niego szatan” (27). Choć Jezus zwrócił się do Judasza słowami: „Co chcesz czynić, czyń prędzej!” (27), nikt nie zrozumiał, że chodzi o zdradę. Wszyscy sądzili raczej, że chodzi o zakupy na zbliżające się święta, gdyż „Judasz miał pieczę nad trzosem” (9). Wyszedł więc natychmiast, „a była noc” (30). Po Wieczerzy Jezus z uczniami udali się do ogrodu na Górze Oliwnej (Łk 22,39). Także Judasz znał to miejsce. Bez problemu więc mógł odnaleźć Jezusa. „Otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam” (J 18,3). Judasz „przystąpił do Jezusa, mówiąc: «Witaj Rabbi!», i pocałował Go” (Mt 26,49), zgodnie z ustalonym znakiem dla swoim kompanów. Nawet w takiej sytuacji Jezus nazwał Judasza swoim przyjacielem. Później Judasz, widząc, że Jezusa skazano na śmierć, „opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: «Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną»” (Mt 27,3–4). Następnie, „rzuciwszy srebrniki ku przybytkowi, oddalił się” … (5). Gdy jego serce przestało bić, Serce Boga biło nadal. „Dalszy” los Judasza nie jest logiczną zagadką. Jest za to tajemnicą miłosierdzia Ojca, naszego Ojca.

Miłość wszystko wyjaśni

W Słowie, którym jest dla nas Wcielony Syn Boży, „było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1,4–5). Dziecię Jezus przyniosło światu światło. W jego blasku widać wyraźniej piękno naszego życia. Czy dziś potrafimy wyobrazić sobie świat bez tej maleńkiej Miłości, która dla nas narodziła się w Betlejem? Czy możemy wyobrazić sobie własne życie bez Jej przebaczenia i słowa pociechy? Ta, która kiedyś „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie” (Łk 2,7), teraz wciąż widzi nasze braki i mówi o nich Synowi (J 2,3). A co z matkami Łazarza, Barabasza i Judasza? Nie wiemy, czy jeszcze żyły, gdy ich synowie przeżywali swoje spotkania z Jezusem, Synem dziewiczej Matki. Wiemy tylko, że maleńka Miłość ma moc wyprowadzić z ciemności grobu i więzienia, a także z ciemności Judaszowej nocy. Czy wierzysz w Tę Miłość, która rodzi się dla nas na nowo?

ks. Sławomir Kunka

„Pielgrzym” 2017, nr 26 (732), s. 8-9

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *