Pieśni na Wielki Post


W SPOTKANIU z objawiającym się Bogiem chrześcijanin uprzytamnia sobie dobrze pierwsze wezwanie Zbawiciela: „Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1,15). „Nawrócenie się” (po grecku >>metanoia<<) głosili już prorocy, do Jana Chrzciciela włącznie. „N a w r ó c e n i e   –   p o k u t a” jest stałą potrzebą serca ludzkiego i musi dokonywać się w nim nieprzerwanie. W kuszeniu na pustyni Zbawiciel uwypukla nasze nieustanne zagrożenie przez grzech, mianowicie: przez pożądliwość ciała i pożądliwość oczu oraz przez pychę żywota (por. 1 J 2,16).
Stąd Kościół Chrystusowy często przypomina wiernym potrzebę pokuty i przynagla do nawrócenia serca. Szczególnie czyni on to w obliczu corocznego, uroczystego przeżywania tajemnicy wielkanocnej śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa, czyli w W i e l k i m   P o ś c i e. Gotowość do zerwania z grzechem i całkowitego zwrócenia się ku Bogu wyrażają także liczne psalmy pieśni kościelne. – Niżej podane pieśni na Wielki Post, zgodnie z duchem liturgii tego okresu, można śpiewać także przy stosownych okazjach w ciągu całego roku kościelnego.

REKLAMA

 

BOŻE LITOŚCIWY, ZMIŁUJ SIĘ NADE MNĄ!

Boże litościwy, zmiłuj się nade mną, – Okaż miłosierdzie, grzech mój zmaż! – Obmyj mnie zupełnie z brudu mojej winy, – Racz oczyścić z grzechu mego. – Boże litościwy…

Widzę i uznaję złość mej nieprawości, – Wciąż mi przed oczyma stoi mój grzech. – Przeciw Tobiem zgrzeszył, zła się dopuściłem, – Którym Ty się brzydzisz Boże. – Boże litościwy…

Przeto się okażesz praw w Swych wyrokach, – Słuszny, sprawiedliwy jest Twój sąd: – Otom się narodził, winą obciążony, – Matka w grzechu mnie poczęła. – Boże litościwy…

Ty, w szczerości serca masz upodobanie, – Mądrość Twoja spływa w duszy głąb. – Pokrop mnie hyzopem, niech się czystym stanę, – Ponad śnieg niech wybieleję! – Boże litościwy….


 

BOŻE MOCNY, BOŻE CUDÓW, – Przenajświętszy Ojcze nasz! – Co dla szczęścia wszystkich ludów, – Dobroć, moc i łaskę masz. – Który widzisz serca drgnienie – I najskrytsze myśli znasz, –  Racz wysłuchać me westchnienie, –  Przenajświętszy Ojcze nasz!

Spraw, abyśmy korzystali – Z darów udzielonych nam, – Byśmy przez nie uzyskali – Wstęp do Twych niebieskich bram. – Udziel w pracy wytrwałości. – Łaska Twa niech wzmacnia nas, – Byśmy mężnie ku wieczności – Szli z weselem, a bez zmaz!


 

BOŻE MÓJ, SPRAGNIONY JESTEM CIEBIE, – Jak jeleń źródła wód!

Boże mój spragniony jestem Ciebie, – Jak jeleń źródła wód! – Pragnę Boga, Boga prawdziwego, – Kiedyż wreszcie ujrzę Go? – Boże mój…

Łzy się stały mym powszednim chlebem, – Płyną z oczu w dzień i w noc, – Kiedy słyszę co dzień to pytanie: – „Powiedz nam, gdzie jest Twój Bóg?” – Boże mój…

Pomnę dziś i serce mi się kraje, – Jakem śpieszył w Boży dom – Wśród okrzyków i radosnych pieśni, – W tłum wmieszany w święty dzień. – Boże mój…

Serce moje, czemuś udręczone, – Czemu tłuczesz się jak ptak? – Ufaj Panu: to mój Bóg i Zbawca, – Będę Go uwielbiał znów! – Boże mój…


 

BOŻE, W DOBROCI NIGDY NIE PRZEBRANY, – Żadnym językiem niewypowiedziany! – Ty jesteś godzien wszelakiej miłości, – Poszanowania, chwały, uczciwości!

Ciebie czczę, pragnę, i ważę samego – Nad wszystkie dobra, Tyś u serca mego – Najwyższe dobro, Tyś w największej cenie – Sam jeden u mnie, nad wszystko stworzenie!

Choćbyś za grzechy nie karał mnie Panie, – Przecież skruszony, żałowałbym za nie, – A żałowałbym dla tego samego, – Żem Cię obraził, Pana tak dobrego.

Więc, o mój Boże, i teraz żałuję, – Dlatego, że Cię nad wszystko miłuję, – I to u siebie statecznie stanowię, – Że grzechów swoich nigdy nie ponowię!

Mam mocną wolę spowiadać się szczerze, – I zawsze trzymać z Tobą to przymierze; – Co gdy uczynię, spodziewam się, Panie, – Mieć w niebie z Tobą wieczne królowanie.

O Boże dobry, Boże litościwy, – Mej duszy nędznej racz być miłościwy; – Jakoś ją stworzył, pomóż do zbawienia, – Użycz Swej łaski, broń od potępienia!


 

CHRYSTE, WŁADCO NAD WIEKAMI, – Kieruj także narodami! – Wszak w Tobie, wierzymy mocno, – Serca nasze kiedyś spoczną.

Przyszedłeś pokój zaszczepić, – Niespokojne serca krzepić, – Zgromadź rozproszoną trzodę, – Siej wszędzie miłość i zgodę.

Dlatego na Krzyżu w męce – Wyciągasz do nas Swe ręce; – Bok Twój włócznia otworzyła, – Serce Twe miłość zraniła.

Miłość ta wiedzie Cię z nieba, – W postaci wina i chleba; – Z ołtarza płyną łask zdroje – Na przybrane dzieci Twoje.

Króluj więc, Jezu, ad nami, – Boś jest Królem nad królami; – Z Ojcem i Duchem społecznie, – Cześć Ci bądź i chwała wiecznie!


 

DO CIEBIE, PANIE, POKORNIE WOŁAMY, – Łzy wylewając, serdecznie wzdychamy!

Racz na nas wejrzeć z nieba wysokiego, – A racz pocieszyć człowieka grzesznego,

Któregoś, Panie, zbytnio umiłował – I Krwi najświętszej przelać nie żałował.

Acz miecz Twój srogi bardzo się rozszerzył, – By złości nasze srogością uśmierzył,

My nic nie dbamy, w złościach naszych trwamy, – Jednakże, Panie, ku Tobie wołamy,

Byś złości nasze łaskawie przebaczył, – A gniew Swój srogi pohamować raczył!

Użycz Swej łaski ku opamiętaniu, – Daj serce prawe ku Twemu wzywaniu,

Abyśmy zawsze w pobożności żyli, – Ciebie z Świętymi na wieli chwalili!


 

IDZIESZ PRZEZ WIEKI, KRWIĄ ZNACZYSZ DROGĘ, – Twardą od cierpień i bólu; Krzyż niesiesz ciężki, koisz duszy trwogę, – O Jezu, nasz Królu – Króluj nad nami, króluj nad wiekami: – My z Tobą pójdziem na boje! – Książę ciemności pierzchnie w piekła bramy: – Królestwo wzmocni się Twoje!

Książę Pokoju, Tobie wieczna chwała – Od Twych wiernych poddanych. – Tobie hołd korny złoży ludzkość wierna – Za wzorem serc Ci oddanych. – Króluj nad nami…

Książę Pokoju, Władco nieba, ziemi, – Obdarz pokojem świat cały: – Po ziemskim boju z Tobą zjednoczeni, – Niech nucim hymn Twojej chwały! – Króluj nam nami…

Cichy Baranku, Boże Miłości, – Rozpal przed nami Swe zorze: Naucz nas męstwa, świętej cichości, – Prowadź nas w niebo, nasz Boże! – Króluj nad nami…

Pod Twym sztandarem, my Twoi rycerze, – Trudy zniesiemy i znoje, – Aż utwierdzimy wierni Twej wierze – Powszechne Królestwo Twoje. – Króluj nad nami…

Od fal Bałtyku aż po Karpat szczyty – Wszystko, co żyje dokoła: – Młódź, dziatwa, starcy w niebios Twych błękity – Z serc wolnych, Jezu, dziś woła: – Wiary nie damy, Tobie przysięgamy, – Jezu, Tyś Królem tej ziemi! – Weź serca nasze, które Ci składamy, – Ty rządź, Ty kieruj Sam nimi!


 

KTO SIĘ W OPIEKĘ ODDA PANU SWEMU, – A całym sercem szczerze ufa Jemu, – Śmiele rzec może: Mam obrońcę Boga, – Nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga!

Ciebie On z łowczych obieży wyzuje – I w zaraźliwym powietrzu ratuje; – W cieniu Swych skrzydeł zachowa cię wiecznie, – Pod Jego pióry uleżysz bezpiecznie.

Stateczność Jego, tarcz i puklerz mocny, – Za którym stojąc, na żaden strach nocny, – Na żadną trwogę ani dbaj na strzały, – Którymi sieje przygoda w dzień biały.

Stąd wedle ciebie tysiąc głów polęże, – Miecz nieuchronny ciebie nie dosięże, – A ty zdumiały oczyma swoimi – Niechybną pomstę ujrzysz nad grzesznymi.

Iżeś rzekł Panu: „Tyś nadzieja moja!” – Iż Bóg najwyższy jest ucieczka twoja, – Nie padnie na cię żadna zła przygoda – Ani się znajdzie w domu twoim szkoda.

Aniołom Swoim każe cię pilnować, – Gdziekolwiek stąpisz, będą cię piastować, – Na ręku nosić, abyś idąc drogą – Na ostry kamień nie ugodził nogą.

Będziesz bezpiecznie po żmijach zjadliwych – I po padalcach deptał niecierpliwych; – Na lwa srogiego bez obrazy wsiędziesz – I na ogromnym smoku jeździć będziesz.

Słysz, co Pan mówi: „Ten, kto Mnie miłuje – I ze Mną sobie szczerze postępuje, – I Ja go także w jego każdą trwogę – I nie zapomnę, i owszem, wspomogę.

Głos jego u Mnie nie będzie wzgardzony, – Ja mu w przygodzie udzielę obrony, – Niech pewien będzie szczęścia i zacności, – I lat sędziwych, i Mej życzliwości!”


 

OBROŃCO MÓJ, POD CIENIEM SKRZYDEŁ TWYCH – Z radością chronię się!

Boże mój, o Boże mój jedyny, – Z jakąż troską szukam Cię! – Czekam Cię jak ziemia dżdżu spragniona, – Serce się do Ciebie rwie – I w świątyni w Ciebie się wpatruję, – By Twej chwały ujrzeć blask. – Obrońco mój…

Przyjaźń z Tobą droższa mi nad życie, – Wciąż bym Ciebie głosić chciał; – Chwale Twej poświęcę życie całe, – Na modlitwie będę trwał. – Z moich ust popłynie pieśń radosna, – Hymn pochwalny z moich warg. – Obrońco mój…

Serce me przepełni szczęście błogie, – Gdy o Tobie będę śnił. – W cieniu skrzydeł Twoich rad się skryję, – Stróżu i Obrońco mój! – Dusza moja garnie się do Ciebie, – Podtrzymuje mnie Twa dłoń. – Obrońco mój…


 

PASTERZEM MOIM JEST PAN – I nie brak mi niczego!

O, Panie, Tyś moim Pasterzem tak dobrym, – Że nic mi nie braknie! – Do źródeł wód żywych mię wiedziesz, – Prostymi ścieżkami prowadzisz! – Pasterzem moim…

Choć idę przez ciemną dolinę, – Niczego nie muszę się trwożyć, – Bo Pasterz mój zawsze jest przy mnie, – W obronie mej stanąć gotowy. – Pasterzem moim…

Do stołu swojego zaprasza, – Na oczach mych wrogów to czyni, – Olejkiem mą głowę namaszcza, – A kielich napełnia obficie. – Pasterzem moim…

Twa łaska i dobroć podążą – W ślad za mną po dzień mój ostatni, – Aż dotrę, o Panie, do domu, – By z Tobą zamieszkać na zawsze! – Pasterzem moim…


 

PRZED OCZY TWOJE, PANIE, WINY NASZE SKŁADAMY, – A karanie, które za nie odbieramy, przyrównywamy.

Jeżeli uważamy złości, któreśmy popełnili, – Mniej daleko cierpimy, niżeliśmy zasłużyli.

Cięższe to jest, czego się znamy być winnymi, – A lżejsze to, co ponosimy.

Karę za grzechy dobrze czujemy, – A przecież grzeszyć poprzestać nie chcemy.

Pośród plag Twoich niedołężność nasza wielce truchleje, – Wszakże w nieprawościach żadna się odmiana nie dzieje.

Umysł utrapieniem srodze ściśniony, – A upór w złem trwa nic nie poruszony.

Życie w uciskach prawie ustaje, – Złych jednak nałogów swoich nie poprzestaje.

Jeżeli nawrócenia łaskawie czekasz, my się nie poprawujemy, – Jeżeli sprawiedliwie karzesz, wytrwać nie możemy.

Wyznajemy z płaczem w karaniu, czegośmy się dopuszczali, – a po nawiedzeniu zapominamy, czegośmy dopiero płakali.

Gdy miecz Twój na nas podniesiony trzymasz, wieleć obiecujemy, – a skoro go spuścisz, obietnic wykonać nie chcemy.

Kiedy nas karzesz, prosimy, abyś się zmiłował, – A gdy przestaniesz, pobudzamy Cię znowu, abyś nam nie folgował.

Oto nas masz korzących się Tobie, wszechmogący Boże! – Wiemy, iż jeżeli miłosierdzie nie odpuści, sprawiedliwość słusznie nas zgubić może.

Racz nam tedy dać, o co żebrzemy, lubośmy nie zasłużyli – Któryś nas z niczego stworzył, abyśmy Cię chwalili. – Amen.


 

PRZYJDŹCIE DO MNIE WSZYSCY! – głos z przybytku woła, – „We Mnie źródło szczęścia, Ja orzeźwię was – I ocierać będę pot płynący z czoła – I ziemskiego znoju wam osłodzę czas”. – O pójdźmy wszyscy z pokłonem – Ofiarę serc naszych nieść; – Przed Jego padając tronem, – Miłosną złóżmy Mu cześć!

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, o biedni grzesznicy, – Ja dla was tu jestem, by łańcuchy te, – Które ciążą na was, grzechu niewolnicy, – Zdjęło z duszy waszej miłosierdzie Me” – O, pójdźmy…

„Przyjdźcie do Mnie wszystkie, zbłąkane owieczki: – Jam jest Pasterz Dobry! Tu w objęciu mym, – W Sercu Moim dla was miejsce jest ucieczki; – Słodko i bezpiecznie odpoczniecie w nim”. – O, pójdźmy…

„Pójdźcie do Mnie wszyscy! Drogę wam ukaże – Matka Ma kochana, którą dałem wam; – Ona, was prowadząc przed moje ołtarze, – Kiedyś do niebieskich przyprowadzi bram”. – O, pójdźmy…


 

SERCE ZBAWICIELA, BOŻEJ PEŁNEJ CHWAŁY, – Łaską i dobrocią świat ogarniaj cały! – Ponad życia łzy i nędze – W Twoich cudów wzejdź potędze, – Nowe światu rozpal zorze – O najsłodsze Serce Boże, – Króluj, króluj nam!

Serce Zbawiciela, ludzkich serc Kochanie, – Spraw, niech Twą miłością ziemia zmartwychwstanie! – Niech pokruszy grzeszne pęta – I niech będzie czysta, święta, – Twym płomieniem niech rozgorze, – O najsłodsze Serce Boże, – Króluj, króluj nam!

Serce Zbawiciela, z Twej otwartej rany – Spuść biednemu światu pokój obiecany! Stłum serc ludzkich bunt i pychę, – Spuść Twych pociech blaski ciche, – Stłum wezbrane świata morze, – O najsłodsze Serce Boże – Króluj, króluj nam!


 

W KRZYŻU CIERPIENIE, W KRZYŻU ZBAWIENIE, – W Krzyżu miłości nauka. – Kto Ciebie, Boże, raz pojąć może, – Ten nic nie pragnie ni szuka.

W Krzyżu osłoda, w Krzyżu ochłoda – Dla duszy smutkiem zmroczonej. – Kto Krzyż odgadnie, ten nie upadnie – W boleści sercu zadanej.

Kiedy cierpienie, kiedy zwątpienie – Serce ci na wskroś przepali – Gdy grom się zbliża, pośpiesz do Krzyża: – On ciebie wesprze, ocali.

Gdy cię skrzywdzono albo zraniono – Lub czyjeś serce zawiodło, – O, nie rozpaczaj, módl się, przebaczaj, – Krzyż niech ci stanie za godło!


 

 

Źródło: Ks. dr Edmund Skalski, „Z Panem Bogiem”, Wyd. Bernardinum, Pelplin 2014

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *