I znów Go ukrzyżowali

Od ćwierć wieku w najstarszym polskim sanktuarium maryjnym w Górce Klasztornej, którego początki sięgają roku 1079, wystawiane jest misterium Męki Pańskiej. Pielgrzymi przybywający tu tysiącami z całej Polski biorą udział w przygotowanym z ogromnym rozmachem widowisku pasyjnym. Są świadkami scen z ostatnich dni życia Jezusa na ziemi i Jego śmierci na krzyżu.

REKLAMA


I znów Go ukrzyżowali. Pojawiła się wprawdzie iskierka nadziei, że może tym razem wszystko skończy się inaczej, że odejdzie wolny, bo ludzie zrozumieją Jego naukę. Niestety, rozjuszony tłum znów zażądał uwolnienia złoczyńcy Barabasza. Jezusa skazano na śmierć…
Choć z kart Ewangelii dobrze znamy kolejne sceny, jakie rozegrały się w Jerozolimie i na Golgocie, angażujemy się w przeżycie misterium bez reszty. Czasem ktoś z uczestników krzyknie, aby żołnierze nie szarpali tak Jezusa, inny głęboko westchnie, ów zatopiony w modlitwie ukradkiem otrze łzy.

Jak stu apostołów
W biblijne postaci wciela się około 100 aktorów – rolników i rzemieślników pochodzących z pobliskich wiosek należących do miejscowej parafii liczącej nieco ponad 650 wiernych. Jedynie postać Chrystusa tradycyjnie odgrywa jeden z kapłanów Misjonarzy Świętej Rodziny, którzy opiekują się góreckim sanktuarium. Od trzech lat rolę tę gra ks. Robert Ablewicz.
Wśród wykonawców nie brakuje ludzi, którzy w przygotowanie misterium angażują się od początku jego wystawiania wkładając w to dzieło wiele wysiłku. Muszą pokonać tremę, nauczyć się na pamięć długich i trudnych kwestii. Nierzadko są to całe rodziny. Od 25 lat niewiastę płaczącą gra pani Maria Gniot. Podobnie jej mąż Józef występujący jako Annasz.
– Nikt nas do tego nie zmuszał, nikt też nam za to nie płaci – mówi M. Gniot. – Przygotowując to widowisko pasyjne poświęcamy swój czas na próby stanowe i generalne. Nieraz odbywa się to kosztem gospodarstwa, rodziny czy odpoczynku, ale to nasza ofiara i sposób na włączenie się w życie parafialne. Cała nasza aktorska grupa każde wystawiane misterium łączy z pewną zbiorową intencją. Oprócz tego wielu z nas zanosi w ten sposób swoje osobiste prośby do Boga.
Role, które grają w misterium mieszkańcy góreckiej parafii, przenikają do ich codziennego życia i wywierają na nie spory wpływ. Jak przyznają aktorzy, to zobowiązanie do nieustannej pracy nad sobą, do tego, by stawać się lepszym. Są przecież w gronie wybranych, jak apostołowie. Muszą więc swoim życiem świadczyć o tym każdego dnia. O zobowiązaniu tym zapomnieć nie sposób. Wszyscy bowiem od lat zwracają się do siebie imionami postaci granych w misterium.

W świętym teatrze
Pomysłodawcą, organizatorem i reżyserem pierwszego przedstawienia pasyjnego był ks. Jan Czekała. Do dziś scenariusz jego autorstwa oparty na Ewangeliach i książce Romana Brandstaettera „Jezus z Nazaretu”, pozostaje niezmienny. Jedyną nowością jest muzyka skomponowana przez Roberta Kanaana z Poznania. Wykorzystanie w misterium powieści o Jezusie wprowadziło wątki, których nie ma w Nowym Testamencie i pozwoliło rozbudować dialogi. Przedstawienie wystawiane u schyłku Wielkiego Postu w samym sercu Krajny to, według zamysłu jego twórcy, także hołd i uczczenie pamięci pomordowanych w czasie II wojny światowej, gdy na terenie sanktuarium działał hitlerowski obóz zagłady.
Obecnie misterium reżyseruje ks. Andrzej Kościukiewicz MSF, który sprawuje również pieczę nad organizacją tego swoistego theatrum sacrum. Nad profesjonalnym przygotowaniem tak wielkiej imprezy o charakterze religijno-kulturalnym czuwa sztab techników od aparatury nagłaśniającej, osoby odpowiedzialne za scenografię, kostiumy i charakteryzację aktorów, całe wyspecjalizowane zaplecze biurowe, informacyjne oraz służby porządkowe.
Misterium góreckie działa w stowarzyszeniu EUROPASSION skupiającym w swoich szeregach ludzi zjednoczonych więzami duchowymi, odgrywających misteria Męki Pańskiej w 66 miastach całej Europy.

Anna Gniewkowska-Gracz


 

Jezus na Drodze Krzyżowej. (Fot. A. Gniewkowska-Gracz)

Wykonało się… (Fot. A. Gniewkowska-Gracz)


„Pielgrzym” 2009, nr 7 (505), s. 12-13

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *