III. dzień Tygodnia modlitwy o ochronę życia

21 marca – O nowe powołania do ruchu obrony życia.

REKLAMA

Patron dnia: Święty o. Maksymilian Maria Kolbe

Obrońca życia dostrzega w postawie św. Maksymiliana Marii Kolbego świadectwo przywracania człowiekowi poczucia godności osobowej w warunkach totalistycznej kultury śmierci, której szczytem technologicznym okazał się obóz koncentracyjny. Ojciec Maksymilian w konfrontacji z wszechogarniającym złem budził nadzieję, ukazując niepowtarzalny sens i wartość ludzkiego życia współwięźniom przygniecionym rozpaczą, skłonnym przerwać obozową gehennę przez samobójczą śmierć. Okazując serdeczną troskę i oddając racje żywnościowe, pozwalał współwięźniom doświadczyć okruchów jedynej słusznej postawy, jaka jest należna osobie – postawy miłości. Konsekwentna afirmacja człowieczeństwa w każdym współwięźniu, niezależnie od wyznania i narodowości, stanowiła radykalne zaprzeczenie mentalności eugenicznej, której w całości służyła codzienna rzeczywistość obozowa. Wypływająca z Ewangelii norma personalistyczna i jej konkretyzacja w przykazaniu miłości, stanowiła dla ojca Maksymiliana skuteczny środek przeciwstawienia się arbitralnej decyzji komendanta obozu, skazującego na śmierć głodową ojca rodziny.

Mimo odmiennych kontekstów historycznych, współczesny obrońca życia, na różnych płaszczyznach działalności, realizuje postawę św. Maksymiliana, poszukując adekwatnych metod pomocy człowiekowi i nade wszystko przywracając respekt dla jego godności na każdym etapie rozwoju. Toteż rodzicom zagrożonym aborcją pomaga na nowo odczytać godność rodzicielstwa i bezwarunkowość miłości do poczętego dziecka, także chorego i z niepełnosprawnością; dla dzieci zakwestionowanych w człowieczeństwie walczy o niezbywalne prawo do życia pod sercem matek; przed zmiażdżonymi cierpieniem odkrywa wartość życia sprzeciwiającą się kulturze eutanatycznej; w pracownikach ochrony zdrowia kształtuje etos prawego sumienia; w parlamentarzystach budzi poczucie własnej godności, niepozwalające uzależniać od koniunktury politycznej los nienarodzonych, bezbronnych i niemających głosu.

Katolicki obrońca życia przywraca nadzieję i poczucie godności zwłaszcza tym, którzy naznaczeni przemocą prenatalną, utracili szacunek do samych siebie i zdolność przebaczenia sobie wyrządzonego zła. Utwierdza ich w ewangelicznym przekonaniu, że zło – choć jest ich osobistym doświadczeniem – nie definiuje tożsamości człowieka. Łaska Chrystusa jest silniejsza od ludzkiej słabości i wciąż na nowo odnawia w nich podobieństwo do Boga. W ten sposób obrońca życia staje pośród poranionych i wątpiących jako świadek Chrystusa Zmartwychwstałego, ucząc postawy ufności i zawierzenia wbrew logice Złego, który pragnie zatracić człowieka w rozpaczy.

Pozostając głęboko zakorzenionym w realiach własnej epoki, katolicki obrońca życia – w ślad za ojcem Maksymilianem – odrzuca sceptycyzm, nihilizm i dekadentyzm, aktywnie przekształcając relacje społeczne na zgodne z zamysłem Bożym. Jest świadkiem nadziei i człowieczeństwa w mrokach cywilizacji śmierci, gdyż ukazuje piękno ludzkiej prokreacji, prymat miłości miłosiernej, normatywną moc prawdy i nienaruszalną godność osoby. Dzięki temu świadectwu pociąga za sobą innych, którzy pragną podjąć dzieło obrony życia w sztafecie pokoleń.

Świadectwo Zygmunta Gorsona, więźnia obozu koncentracyjnego Auschwitz:

Pochodziłem z dobrego domu, gdzie miłość była słowem-kluczem. Moi rodzice byli dobrze sytuowani i wykształceni. Moja mama, która była adwokatem, doktorantem uniwersytetu w Paryżu, mój ojciec i moi dziadkowie, wszyscy zmarli: jedynie ja przeżyłem. Być dzieckiem wychowanym w tak cudownym środowisku i znaleźć się potem niespodziewanie całkowicie sam, w wieku trzynastu lat, w piekle Auschwitz… Wielu z nas, chłopców, straciło nadzieję, wielu chłopców w moim wieku rzucało się na druty wysokiego napięcia. Ja szukałem zawsze kogoś, kto miałby jakiś związek z moimi zamordowanymi rodzicami, jakiegoś przyjaciela mojego ojca, jakiegoś sąsiada… To było wtedy, kiedy błąkałem się, szukając kogokolwiek, z kim mógłbym podzielić się wspomnieniami, jak Kolbe mnie spotkał i rozmawiał ze mną. Był dla mnie jak anioł i jak matka bierze swe pisklęta pod skrzydła, tak on mnie wziął w ramiona. Ocierał zawsze moje łzy. Od tego momentu wierzę o wiele bardziej w Boga, ponieważ od czasu, kiedy zmarli moi rodzice, pytałem siebie nieustannie:„Gdzie jest Bóg?”. I straciłem wiarę. Kolbe mi ją przywrócił. On wiedział, że byłem Żydem, lecz to nie stanowiło różnicy. Jego serce nie czyniło rozróżnienia między osobami i nie miało dla niego znaczenia, czy są Żydami, katolikami lub jeszcze z innych religii: on kochał wszystkich i dawał miłość, nic innego jak miłość. Na przykład rozdawał tak dużą część swoich znikomych porcji, że dla mnie było cudem to, iż pozostawał przy życiu… Być takim jak ojciec Kolbe, w tym czasie i w tym miejscu, to przekracza wszystko, co słowa mogą wyrazić. Jestem Żydem od pokoleń, ponieważ jestem synem matki Żydówki, jestem wyznania mojżeszowego i jestem dumny z tego. Mimo to pokochałem bardzo mocno Maksymiliana Kolbego, kiedy byłem w Auschwitz, gdzie on okazał się moim przyjacielem. Kocham go także teraz i będę kochał, aż do ostatniego momentu mojego życia („Nasza Arka”, 2001, nr 8, s. 17).

O. Maksymilian Maria Kolbe – ur. 8 stycznia 1894 r. w Zduńskiej Woli, prezbiter Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych, założyciel Rycerstwa Niepokalanej, wydawca prasy i twórca ośrodka wydawniczego w polskim i japońskim Niepokalanowie, więzień obozu koncentracyjnego w Auschwitz, gdzie zmarł śmiercią męczeńską 14 sierpnia 1941 r. Beatyfikowany w 1971 r., kanonizowany w 1982 r.

Modlitwa św. Jana Pawła II z encykliki Evangelium vitae oraz Litania do Świętej Rodziny (str. 17–18)

Za: https://pro-life.pl

Źródło: https://kodr.pl/2025/03/iii-dzien-tygodnia-modlitwy-o-ochrone-zycia/

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *