Jaka metodologia – w świetle prawa – winna towarzyszyć negocjacjom między rządem a Kościołem katolickim oraz innymi związkami wyznaniowymi

Polski system prawny wymaga konsensualnego trybu przygotowywania aktów ustawodawczych regulujących relacje pomiędzy państwem a Kościołem katolickim i innymi związkami wyznaniowymi. Oznacza to, że uchwalanie konkretnych ustaw dotyczących związków wyznaniowych – w tym zastąpienia Funduszu Kościelnego innymi rozwiązaniami – powinno się dokonywać na podstawie uprzednio zawartych umów przez rząd z danym Kościołem lub związkiem wyznaniowym. Wynika to z  zapisów Konkordatu i Konstytucji RP jak i ustaw regulujących relacje z Kościołem prawosławnym oraz innymi wyznaniami jak również z wyroków Trybunału Konstytucyjnego.

REKLAMA

Kwestia Funduszu Kościelnego i jego ewentualnej likwidacji

Likwidacja Funduszu Kościelnego i potrzeba zastąpienia go innymi rozwiązaniami była zapowiadana przez największe partie opozycyjne już w ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Na konferencji prasowej 9 stycznia br.  Donald Tusk stwierdził, że zdaje sobie sprawę z konsekwencji prawnych wynikających z zapisów Konkordatu i Konstytucji. Poinformował, że decyzje o Funduszu Kościelnym, podobnie jak o lekcjach religii w szkołach, tam, gdzie wymagają tego przepisy, będą konsultowane ze stroną kościelną. – Od tego jest Komisja Wspólna – zastrzegł.

W celu opracowania konkretnych projektów premier Tusk pod koniec stycznia powołał międzyresortowy zespół ds. Funduszu Kościelnego pod przewodnictwem wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza. Po raz pierwszy zespół spotkał się 7 lutego.  W maju br. Kosiniak-Kamysz w jednym z wywiadów zapowiadał, że niedługo rozpocznie rozmowy z Kościołami nt. ewentualnych, proponowanych przez jego zespół zmian. Informował, że rozmowy prowadzone będą także na forum Komisji Wspólnej rządu i Episkopatu, która – jak podkreślił – powinna zebrać się niebawem.

Komisja Wspólna przedstawicieli rządu i Episkopatu spotkała się jednak dopiero 16 października, a jej spotkanie dotyczyło kwestii nauczania religii w szkole oraz Funduszu Kościelnego. W tej pierwszej kwestii postanowiono „utworzyć wspólną podkomisję ds. religii w szkole w celu pracy nad rozwiązaniami w tym zakresie”, natomiast w temacie finasowania – jak informuje oficjalny komunikat: „strona rządowa przedstawiła swoje propozycje zastąpienia Funduszu Kościelnego innymi rozwiązaniami. Strona kościelna zapewniła o woli przedyskutowania tych propozycji przez Konferencję Episkopatu Polski i woli dialogu w tej sprawie”.

Jak dowiadujemy się ze  źródeł zbliżonych do rządu, strona rządowa podtrzymała zamiar likwidacji Funduszu Kościelnego, ale wysunęła pomysł polegający na przekazywaniu składek ubezpieczeniowych do ZUS bezpośrednio z budżetu państwa. Zmiana taka miałaby znaleźć umocowanie w odpowiedniej ustawie, zastępującej wciąż obowiązującą ustawę o dobrach martwej ręki z 1950 r.

Strona kościelna nie odniosła się do tego pomysłu, przypominając, że sprawa ta powinna zostać podjęta najpierw na forum Komisji Konkordatowych, państwowej i kościelnej – tak jak zobowiązuje do tego umowa konkordatowa ze Stolicą Apostolską, a ewentualna ustawa powina zostac poprzedzona umową, na którą wyrażą zgodę obie strony. Przypomniano też,  że właśnie w takim trybie toczyły się negocjacje między Kościołem a rządem na temat likwidacji Funduszu Kościelnego oraz zastąpienia go dobrowolną asygnatą podatkową, jakie miały miejsce w latach 2012 – 2013, za rządów koalicji PO-PSL. Przedstawiciele rządu przyjęli to do wiadomości, ale do dziś się do tego postulatu nie ustosunkowali.

Warto przypomnieć, że do rozmów na ten temat w trybie konkordatowym strona kościelna jest dobrze przygotowana, gdyż już 26 marca br. Konferencja Episkopatu Polski powołała – w porozumieniu z Nuncjaturą Apostolską w Warszawie – Zespół ds. Finansów Kościelnej Komisji Konkordatowej, na którego czele stoi prymas abp Wojciech Polak.

Zasada konsensualnego kształtowania relacji między państwem a Kościołami

Konstytucja RP

W jednym z tzw. „artykułów kościelnych”, czyli w art. 25 polskiej ustawy zasadniczej, wyrażono kilka naczelnych zasad instytucjonalnych relacji pomiędzy państwem i związkami wyznaniowymi. Ich katalog – jak podkreśla ks. prof. Piotr Stanisz z Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL – obejmuje równouprawnienie Kościołów i innych związków wyznaniowych, bezstronność religijną i światopoglądowej władz publicznych, autonomię Kościołów i innych związków wyznaniowych oraz wzajemną niezależność Kościołów i państwa, współdziałanie państwa i związków wyznaniowych oraz zasadę konsensualnego regulowania ich wzajemnych relacji (innymi słowy: zasadę układowości lub bilateralności). Każda z nich powinna zostać uwzględniona w procesie podejmowania decyzji dotyczących systemu finansowania Kościoła katolickiego i innych związków wyznaniowych w Polsce.

Analogicznie zresztą regulowane winny być inne istotne kwestie, np. dotyczące nauczania religii w szkole. Zatem zmiany ilości lekcji religii czy ich organizacji mogą być regulowane na zasadzie rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej, ale pod warunkiem osiągniecia wcześniej porozumienia na ten temat pomiędzy ministerstwem a Kościołem katolickim oraz tymi związkami wyznaniowymi, Tymi, które prowadzą nauczanie religii w szkołach publicznych. Nie wystarczą konsultacje, lecz niezbędne jest porozumienie. A skoro min. Nowacka nie dopełniła tego warunku, jej rozporządzenie z końca sierpnia zostało zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego.

Zasadę konsensualnego kształtowania relacji między państwem a Kościołami i związkami wyznaniowymi potwierdza art. 25 Konstytucji w ust. 4 i 5. Zgodnie z ich brzmieniem, „stosunki między Rzecząpospolitą Polską a Kościołem katolickim określają umowa międzynarodowa zawarta ze Stolicą Apostolską i ustawy”, natomiast „stosunki między Rzecząpospolitą Polską a innymi Kościołami oraz związkami wyznaniowymi określają ustawy uchwalone na podstawie umów zawartych przez Radę Ministrów z ich właściwymi przedstawicielami”.

Konkordat

Jeśli chodzi o tryb ustaleń, to Konstytucja odsyła do umowy ze Stolicą Apostolską, która w art. 27 stanowi, że nie uzgodnione w umowie ze Stolicą Apostolską „sprawy wymagające nowych lub dodatkowych rozwiązań będą regulowane na drodze nowych umów między układającymi się Stronami, albo uzgodnień między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencją Episkopatu Polski, upoważnioną do tego przez Stolicę Apostolską”. Dlatego w ślad za ratyfikacją Konkordatu utworzono specjalne komisje konkordatowe, kościelną i rządową, na forum których przygotowano kolejne rozwiązania ustawowe regulujące wiele interesujących obie strony kwestii jak chociażby małżeństw kościelnych ze skutkami cywilnoprawnymi (tzw. małżeństwa konkordatowe), kwestie utrzymania wyższych uczelni kościelnych oraz wydziałów teologicznych, itd.

Podpisując, a później ratyfikując Konkordat, nie rozwiązano kwestii finansowych w relacjach państwa i Kościoła, ale rzecz odesłano do dalszych prac, które miały być prowadzone we wspomnianym trybie. A konkretnie, art. 22 ust. 2 Konkordatu stwierdza, że „przyjmując za punkt wyjścia w sprawach finansowych instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa obowiązujące ustawodawstwo polskie i przepisy kościelne, układające się Strony stworzą specjalną komisję, która zajmie się koniecznymi zmianami. Nowa regulacja uwzględni potrzeby Kościoła biorąc pod uwagę jego misję oraz dotychczasową praktykę życia kościelnego w Polsce.”

Zatem wszelkie nowe regulacje dotyczące obszaru finansowania Kościoła katolickiego winny być rozwiązywane w ramach specjalnie do tego powołanej komisji rządowo-kościelnej.  Zmiany te powinny być ponadto legitymizowane przez umowę bądź porozumienie, o których mowa w art. 27. Warto zwrócić uwagę, że podobne regulacje – wymagające zgody danego Kościoła na proponowane przez rząd regulacje – zawierają ustawy dotyczące innych Kościołów i związków wyznaniowych działających na terenie Rzeczypospolitej Polskiej.

Problem z Deklaracją z 1997 r.

Co prawda 15 kwietnia 1997 r., na dziewięć miesięcy przez ratyfikacją Konkordatu, ówczesny lewicowy rząd przyjął deklarację interpretacyjną do umowy ze Stolicą Apostolską, w której wyraził przekonanie, że w kwestiach finansowych wynika z niej jedynie obowiązek zapoznania się przez stronę państwową z opinią strony kościelnej. W pkt. 6 tej deklaracji zapisano: „Konkordat uznaje określone ustawodawstwem polskim kompetencje organów państwowych do regulowania kwestii finansowych i podatkowych kościelnych osób prawnych i fizycznych. W tym celu strona państwowa zapozna się z opinią strony kościelnej w łonie odpowiedniej Komisji, o której mowa w artykule 22 ust. 2 i 3”.

Punkt ten – mający wówczas uspokoić część Sojuszu Lewicy Demokratycznej, która była przeciwna Konkordatowi – był wyrazem doraźnej gry politycznej, trudno więc uważać go za obowiązującą wykładnię prawa, tym bardziej, że został zniesiony przez ratyfikację aktu znacznie wyższego rzędu, jakim jest umowa międzynarodowa, ratyfikowana przez Sejm 8 stycznia 1998, a 25 marca 1998 przez prezydenta RP.

Postanowienia TK

Konieczność zaistnienia wcześniejszych umów pomiędzy państwem a Kościołami – jak przypomina ks. prof. Stanisz z KUL – wynika także z postanowień Trybunału Konstytucyjnego. Wśród zasad wynikających z art. 25 Konstytucji RP, Trybunał w wyroku z 14 grudnia 2009 r. wymienia w jasny sposób zasadę „konsensualnej regulacji stosunków między państwem a Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi”.

Podobnie, w wyroku z 2 kwietnia 2003 r. Trybunał stwierdził, że „z art. 25 Konstytucji wynika dla organów władzy publicznej obowiązek poszukiwania w sferze stosunków z Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi rozwiązań prawodawczych o charakterze konsensualnym, które znajdują akceptację adresatów”, jak również, że „wymóg wcześniejszej umowy między Radą Ministrów a przedstawicielami Kościoła stosuje się również do uchwalania ustaw regulujących stosunek państwa do Kościoła katolickiego”.

Tak więc z punktu widzenia wykładni polskiego prawa, wymóg zawarcia wcześniejszej umowy z danym Kościołem lub związkiem wyznaniowym jest oczywisty i winien on poprzedzać wszelkie zmiany ustawodawcze. Tytułem przykładu warto przypomnieć, że zanim uchwalono ustawę z 13 maja 2011 r. o finansowaniu Prawosławnego Seminarium Duchownego w Warszawie z budżetu państwa, została zawarta umowa, którą w imieniu Rady Ministrów podpisał minister Jerzy Miller, ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji oraz abp Sawa, prawosławny metropolita warszawski i całej Polski.

Jak zlikwidować Fundusz Kościelny zgodnie z prawem?

Wbrew propozycji strony rządowej jaka pojawiła się na posiedzeniu Komisji Wspólnej 16 października, sprawa ewentualnej likwidacji Funduszu Kościelnego nie jest taka prosta i nie można dokonać jej jednym aktem ustawodawczym przygotowanym przez rząd i uchwalonym później przez Sejm. Ks. prof. Piotr Stanisz z KUL zwraca uwagę, że zanim dojdzie do przyjęcia ewentualnych regulacji dotyczących likwidacji Funduszu Kościelnego, powinno nastąpić jego rozliczenie, bowiem nic takiego dotąd nie miało miejsca, a państwo – jeśli chodzi o dobra, z których miały płynąc dochody na Fundusz Kościelny –  jest wciaż dłużnikiem Kościoła.

Geneza Funduszu

Przypomnijmy, że Fundusz Kościelny powstał w ściśle określonych okolicznościach. Został utworzony dla złagodzenia wymowy decyzji o upaństwowieniu nieruchomości ziemskich należących do związków wyznaniowych (w tym przede wszystkim do Kościoła katolickiego), do czego doszło na mocy ustawy z 20 marca 1950 r.  o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego. Przyjęto, że na Fundusz Kościelny mają się składać dochody z przejętych przez państwo kościelnych nieruchomości ziemskich, uzupełniane dotacjami państwowym.

Niewykonywane zadania

Zgodnie z ustawą, Fundusz Kościelny miał służyć utrzymaniu i odbudowie kościołów, finansowaniu kościelnej działalności charytatywno-opiekuńczej, udzielaniu duchownym pomocy materialnej i lekarskiej, organizowaniu dla nich domów wypoczynkowych oraz ubezpieczeniu zdrowotnemu duchownych w uzasadnionych wypadkach. Przewidywał także ubezpieczenie emerytalne tych księży, którzy kwalifikowani byli przez władzę komunistyczną jako „społecznie zasłużeni”. Systemem ubezpieczeń społecznych objęto wyłącznie duchownych-kolaborantów, działających np. w Komisji Księży przy ZBOWID czy w państwowym Zrzeszeniu Katolików „Caritas”. Stanowili oni w szczytowym okresie najwyżej ok. 10% ogółu duchownych.

W praktyce więc  większość zadań nałożonych na Fundusz Kościelny w ustawie o dobrach martwej ręki nie była wypełniana, natomiast przez cały okres komunistyczny Fundusz służył finansowaniu działalności antykościelnej oraz premiowaniu duchownych lojalnych wobec reżimu. Dysponując zaś dość sporymi środkami (nawet kilkadziesiąt mln zł rocznie), stał się wygodnym narzędziem realizacji polityki wyznaniowej totalitarnego państwa. W latach 1950-1989 ze środków Funduszu Kościelnego finansowano, bez żadnej podstawy prawnej, m.in. działalność Centralnej Szkoły Partyjnej przy KC PZPR, Ośrodka Doskonalenia Kadr Ministerstwa Sprawiedliwości, dotowano Związek Nauczycielstwa Polskiego, propagandowe wiece antykościelne oraz materiały szkalujące hierarchię Kościoła katolickiego. Wypłacano też nagrody kierownikom wydziałów ds. wyznań, opłacano donosy na księży, finansowano prasę antykatolicką i delegacje zagraniczne pracowników Urzędu ds. Wyznań.

Natomiast znikomą część środków Fundusz Kościelny wydatkował na działalność charytatywną lub na odbudowę i utrzymanie świątyń. Na wspieranie pracy charytatywnej Kościołów do 1989 r. wydawano przeciętnie zaledwie 0,2% środków Funduszu, a na odbudowę i utrzymanie świątyń kilkanaście procent.

Obecna działalność Funduszu

Na Fundusz Kościelny przeznaczono w 2024 roku z budżetu państwa 257 mln zł, z czego 246 mln zł pochłonie opłacenie składek na ubezpieczenie społeczne i ‍zdrowotne osób duchownych, a 11 mln zł – ‍konserwacja sakralnych zabytków oraz działalność charytatywno – opiekuńcza wspólnot religijnych. Obecnie ze środków Funduszu korzysta 189 Kościołów i ‍innych związków wyznaniowych o uregulowanym statusie prawnym w ‍PolsceJeśli chodzi o inne wyznania, to z Funduszu Kościelnego otrzymują one także pieniądze na działalność społecznie użyteczną w tym na ochronę niektórych zabytków.

Fundusz, zgodnie z ‍ustawą z  13 października 1998 r. o ‍systemie ubezpieczeń społecznych, finansuje składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i ‍wypadkowe duchownych (nie podlegających tym ubezpieczeniom z ‍innych tytułów) w ‍wysokości 80%, a za członków zakonów kontemplacyjnych klauzurowych i ‍misjonarzy przebywających za granicą w ‍100%. Są to składki o minimalnej, przewidzianej przez prawo wysokości. A skoro wysokość minimalnego wynagrodzenia gwarantowanego przez państwo z roku na rok rośnie, a w ślad za tym również najniższa kwota składki emerytalnej. Stąd corocznie musi być podnoszona budżetowa dotacja na Fundusz Kościelny.

Rozliczenie Funduszu Kościelnego?

Przystępując do likwidacji Funduszu Kościelnego, należy pamiętać, że ustawa o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki wciąż obowiązuje. W związku z tym – zanim przyjmie się inne rozwiązania – trzeba dokonać rozliczeń związanych z  dotychczasowym funkcjonowaniem Funduszu.

Przede wszystkim zaś trzeba odpowiedzieć na pytanie: czy istnieją nieruchomości, które zostały upaństwowione na podstawie ustawy z 1950 r. i do dziś nie zostały zwrócone Kościołowi, bądź za które nie udzielono żadnej rekompensaty? Z badań przeprowadzonych przez ks. prof. Dariusza Walencika z Uniwersytetu Opolskiego wynika, że w roku 2012 – niezależnie od działającej przez wiele lat Komisji Majątkowej – w rękach polskiego państwa pozostawało wciąż ok. 60 tys. ha gruntów skonfiskowanych Kościołowi katolickiemu. Do dziś ta liczba nie uległa istotnemu zmniejszeniu. Ks. prof. Stanisz zwraca w związku z tym uwagę, że „póki państwo pełni rolę swego rodzaju powiernika tych nieruchomości, póty musi istnieć albo Fundusz Kościelny, albo inne rozwiązanie go zastępujące”. Podkreśla, że „powstałe w przeszłości zobowiązania nie mogą być potraktowane jako niebyłe tylko dlatego, że tak dla niektórych byłoby wygodniej”.

Rozwiązania w zakresie finansowania Kościołów, istniejące w demokratycznych państwach

W wielu państwach europejskich, na drodze historycznych przemian, zabierane Kościołom nieruchomości ziemskie, były zastępowane przez różnorodne systemy opodatkowania przez państwo wiernych na rzecz Kościołów. W Niemczech czy Austrii są to podatki obowiązkowe (w wysokości 8-9 % zobowiązania podatkowego), których brak uiszczenia skutkuje wykreśleniem z danego Kościoła. W Polsce taki podatek nie byłby możliwy zarówno z punktu widzenia mentalności, która nie zniesie odgórnego przymusu w tej dziedzinie, jak i z punktu widzenia prawa, które uniemożliwia istnienie obowiązkowych danin na cele religijne.

Biorąc pod uwagę specyfikę polskiej sytuacji, najbardziej inspirujące wydają się być modele oparte na tzw. asygnacie podatkowej, które są wykorzystywane w Hiszpanii, Portugalii, we Włoszech czy na Węgrzech.

Włoski system „otto per mille”

Szczególnie warte uwagi są rozwiązania obowiązujące we Włoszech. Do dyspozycji podatników podatku dochodowego od osób fizycznych oddano tam 0,8% (otto per mille)  wpływów z tej daniny, co może być przekazane na rzecz Kościoła katolickiego bądź któregoś z jedenastu innych związków wyznaniowych, lub na nadzwyczajne działania podejmowane przez państwo.

Jeśli natomiast podatnik nie zaznaczy żadnej rubryki, to ta suma i tak zostanie od niego pobrana i przeznaczona na jeden ze wspomnianych wyżej celów – ale w takich procentowych proporcjach w jakich wskazali ci, co oznaczyli konkretną rubrykę. Istotne jest przy tym, że państwo oddaje na te cele całość 0,8 % podatku od osób fizycznych. Kościół katolicki dostaje stąd ok. 80 proc. wpływów z tego podatku, a reszta jest dzielona pomiędzy inne wyznania oraz wskazane cele państwowe. Dodajmy, że asygnata podatkowa na Kościoły i inne związki wyznaniowe w żaden sposób nie koliduje we Włoszech z podobnymi rozwiązaniami odnoszącymi się do organizacji pożytku publicznego. Podatnik może im przekazać 0,5% płaconego podatku, mając ponadto prawo do przekazania kolejnych 0,2% podatku na wybraną partię polityczną.

Jeśli w Polsce miałby zostać przyjęty system dobrowolnej asygnaty podatkowej, a miejmy nadzieję, że będzie to możliwe, to należałoby w jakiś sposób włączyć do tego sytemu grupy ludności, które podatku dochodowego nie płacą. A są to choćby rolnicy uiszczający podatek rolny, stanowiący istotną grupę wierzących, czy część emerytów, których dochody nie przekraczają kwoty wolnej od podatku.

Za poprzednich rządów PO i PSL

Pomysł dobrowolnej asygnaty podatkowej na rzecz wybranego Kościoła lub związku wyznaniowego został już raz zaakceptowany przez Kościół katolicki jak i koalicję PO i PSL. W 2012 r. podjęte zostały rozmowy pomiędzy ówczesnym rządem a Kościołem katolickim, a także innymi związkami wyznaniowymi, dotyczące przekształcenia Funduszu Kościelnego w dobrowolny odpis podatku przekazywanego na ten cel przez wiernych. Rozmowy te rozpoczęło w ślad za expose premiera Tuska, który zapowiedział likwidację Funduszu.

Podczas spotkania Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski, 15 marca 2012 r., minister administracji cyfryzacji Michał Boni przekazał stronie kościelnej „Projekt założeń projektu ustawy o zmianie ustawy o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego oraz niektórych innych ustaw”, a w kilka dni później na jego wniosek został reaktywowany Zespół ds. Finansów Rządowej Komisji Konkordatowej. Z kolei 22 marca 2012 r. nuncjusz apostolski w Polsce ustanowił Zespół ds. Realizacji art. 22 Konkordatu Kościelnej Komisji Konkordatowej. Obie strony stanęły do rozmów. Od strony rządowej przewodniczył im min. Boni, gdyż w jego resorcie znajdował się wówczas departament ds. wyznaniowych. Dziś Departament Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych funkcjonuje w strukturach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

3 kwietnia 2012 r., w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu odbyło się pierwsze posiedzenie wspomnianych zespołów a  jego efekcie uzyskano zgodę na: przygotowanie przez stronę rządową projektu dwustronnej umowy między Radą Ministrów a Konferencją Episkopatu działającą z upoważnienia Stolicy Apostolskiej. 26 lipca 2013 r. został przekazany do konsultacji społecznych „Projekt ustawy z dnia …. o zmianie ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz niektórych innych ustaw (projekt z dnia 25 lipca 2013 r.)”. Przewidywała ona likwidację Funduszu Kościelnego i zastąpienie go dobrowolną asygnatą podatkową w wys. 5 proc. Aby jednak ustawa taka mogła zostać przesłana do Sejmu, niezbędna była zgoda na nią w formie umowy z Kościołem, a także porozumienie z innymi związkami wyznaniowymi. Umowa powinna zawierać jako załącznik uzgodniony przez obie strony projekt ustawy, który rząd miałby złożyć w parlamencie. Do realizacji tego postanowienia aż do końca ówczesnej kadencji parlamentu jednak nie doszło. Powodem był sprzeciw niektórych innych związków wyznaniowych, w tym Kościoła prawosławnego, które obawiały się, że – biorąc pod uwagę rozproszenie ich wiernych – poziom deklarowanych przez nich wpłat mógłby być zbyt niski.

Znaki zapytania

Rozmowy na temat przekształcenia Funduszu Kościelnego niestety nie były kontynuowane w trakcie rządów Zjednoczonej Prawicy, choć prawdopodobnie mogłyby się zakończyć rozwiązaniem satysfakcjonującym wszystkie strony. Dziś natomiast stoimy przed pytaniem, na ile w podjętych negocjacjach strona rządowa zechce respektować obowiązujące prawo oraz czy w ogóle będzie zainteresowana zastąpieniem Funduszu systemem dobrowolnej asygnaty podatkowej.

Źródło: https://www.ekai.pl/jaka-metodologia-w-swietle-prawa-winna-towarzyszyc-negocjacjom-miedzy-rzadem-a-kosciolem-katolickim-oraz-innymi-zwiazkami-wyznaniowymi-analiza/
Fot. Dawid Wolski/East News

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *