Za nami X Światowe Spotkanie Rodzin w Rzymie

W dniach 22-26 czerwca w Rzymie odbyło się z udziałem ponad 2 tys. delegatów X Światowe Spotkanie Rodzin. Tematem spotkania były słowa: „Miłość rodzinna: powołanie i droga do świętości”.

REKLAMA


Wydarzenie miało niespotykaną dotąd formułę, charakteryzująca się „wieloośrodkowym i powszechnym” wymiarem. Choć głównym miejscem spotkania był Rzym, ale w tych samych dniach niektóre diecezje starały się zorganizować lokalne spotkania dla swoich rodzin i wspólnot. Wśród uczestników była 100 osobowa grupa Polaków i Polonii. Patronami całego spotkania byli bł. Ludwik i Maria Beltrame Quattrocchi. Przez całe spotkanie w Auli Pawła VI wystawiony był relikwiarz, zawierający relikwie oraz pamiątki błogosławionych małżonków, m.in. ich egzemplarz Pisma Świętego, pierścionek zaręczynowy i obrazek MB Pompejańskiej, podarowany Ludwikowi przez żonę.

Festiwal Rodzin – Kościół towarzyszący w różnorodnych trudnościach

Świadectwa rodzin, przeżywających różne trudności, telemost z parafią katolicką w Kijowie i pełne zachęty słowa Ojca Świętego złożyły się na Festiwal Rodzin. Wydarzenie, które zgromadziło w Auli Pawła VI ponad 4 tys. wiernych, rozpoczęło 22 czerwca popołudniu X Światowe Spotkanie Rodzin. Spotkanie z udziałem papieża Franciszka podczas którego, razem z delegatami, biorącymi udział w całym wydarzeniu, obecni byli także mieszkańcy Rzymu i pielgrzymi, rozpoczęło się osobistym świadectwem muzyków z tercetu Il Volo, którzy przybyli do Auli Pawła VI wraz z najbliższymi i wspólnie z nimi opowiadali o tym, jakie znaczenie w ich życiu i muzycznej karierze mają więzi rodzinne i wiara katolicka.

Następnie, jeszcze przed przybyciem Ojca Świętego, uczestnicy połączyli się z jedną z rodzin ukraińskich z Kijowa Anny i Bohdana, wraz z dziećmi – którzy opowiadali o tym, w jaki sposób wiara i przynależność do wspólnoty Drogi Neokatechumenalnej pomogły im przezwyciężyć strach w związku z trwającą rosyjską inwazją.

Papieża Franciszka powitał w imieniu gospodarzy prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia kard. Kevin Farrell. Wprowadzając w temat spotkania, podkreślił: „Współczesna rodzina jest złożoną rzeczywistością: to splot wyzwań i problemów, które w codziennym życiu par, małżonków i dzieci wydają się niekiedy nie do pokonania. Ale to właśnie o tę rzeczywistość Kościół pragnie się troszczyć z odwagą, miłosierdziem i matczyną troską”.

Pierwsze świadectwo złożyła rzymska rodzina nieformalna, z trojgiem dzieci opowiedziała o swoim doświadczeniu trudności w znalezieniu wspólnoty kościelnej, która przyjęłaby ich z otwartymi ramionami. Pomocą była dla nich grupa przyjaciół i innych rodzin. „Opatrzność w tajemniczy sposób postawiła na naszej drodze ludzi, którym jesteśmy wdzięczni za to, że się z nami związali. To nas ocaliło, pozwoliło nam na nowo połączyć się z Kościołem i rozpalić naszą uśpioną wiarę. Ojcze Święty! To jest nasza dotychczasowa męcząca droga. Mamy nadzieję i ufamy, że wszystko doprowadzi do ukoronowania naszego pragnienia małżeństwa, które nie jest punktem dotarcia, ale dalszym ciągiem” – powiedzieli.

Kolejne świadectwo złożyli starsi już włoscy małżonkowie, rodzice kandydatki na ołtarze Chiary Corbella Petrillo, która, pochowawszy po niespełna jednym dniu życia dwoje niepełnosprawnych dzieci, sama poświęciła swe zdrowie i życie, aby mógł się urodzić syn, który dzisiaj ma 11 lat. Państwo Corbello mówili o sile jej wiary i szacunku dla innych, a także promieniowaniu jej świadectwa życia chrześcijańskiego. „Jej cierpienie ofiarowane za syna przyniosło obfity owoc i dało nam świadomość, że nie można naśladować Chrystusa, nie przyjmując krzyża. Z wielką radością w 2018 r. byliśmy świadkami rozpoczęcia diecezjalnej fazy procesu beatyfikacyjnego” – powiedzieli Roberto i Maria Anselma Corbella.

Następnie o problemach związanych z kryzysem małżeńskim powiedzieli małżonkowie z 27-letnim stażem z Demokratycznej Republiki Konga. Wyrażał się on między innymi niewiernością męża, brakiem szczerości, apodyktycznością. Dlatego żona postanowiła opuścić dom i zamieszkać u siostry, a nawet naszła jął myśl, by „zacząć życie od nowa”. Natomiast mąż, który pozostał z trzema dorosłymi synami, poczuł się upokorzony. Na szczęście dzięki stowarzyszeniu katolików świeckich „Wspólnoty Rodzin Chrześcijańskich” udało się im powiedzieć nawzajem prawdę, uwolnić od nienawiści i innych uczuć negatywnych. Odbyli rekolekcje pod kierunkiem starszej pary małżeńskiej. „Na koniec rekolekcji szczerze sobie przebaczyliśmy i postanowiliśmy wznowić nasze wspólne życie. …W obecności naszych dwóch rodzin poprosiliśmy nasze dzieci o przebaczenie. Towarzyszący nam kapłan pobłogosławił nasz nowy dom i pomógł nam publicznie odnowić nasze przyrzeczenia małżeńskie podczas celebracji eucharystycznej. Od tego czasu mieszkamy razem z trójką naszych dzieci, powróciła zgoda i szczęście. W ten sposób przebaczenie połączone z modlitwą przyniosło owoce w naszym życiu” – wyznali małżonkowie z Demokratycznej Republiki Konga.

Czwarte świadectwo, poświęcone gościnności należało do dwóch kobiet, które stanęły przed papieżem wraz ze swymi rodzinami: Ukrainki Iriny Kozuszko, która wraz z córką, uciekła po 10 dniach wojny z Kijowa, pozostawiając w ojczyźnie męża i rodziców, i Eriki Chiriaco, która wraz z mężem przyjęła ją pod rodzinny dach. „Dziś dziękuję Bogu za to, że posłał na naszą drogę tak wielu dobrych ludzi, którzy nam pomogli i okazali wielkie serce, dając nam pomoc i nadzieję. Obecnie jesteśmy goszczeni przez rodzinę Pietro i Eriki, którzy zaoferowali nam nowo wykończone mieszkanie pod swoim domem, gdzie sami mieszkają. Mimo że mają bardzo liczną rodzinę, bo aż sześcioro dzieci, przyjęli nas z miłością” – mówiła Ukrainka, nie kryjąc bólu i niepewności, jakie początkowo rodziła w niej wizja ucieczki z rodzinnego kraju. Podkreśliła, że włoscy małżonkowie, przy Bożej pomocy, ocalili także jej zdrowie, dopomagając jej w pilnym leczeniu, które na Ukrainie uniemożliwił wybuch wojny.

Także włoscy małżonkowie podkreślali, że przyjęcie pod swój dach Iriny i jej córki Sofii, pomimo początkowych obaw, stało się dla nich doświadczeniem duchowym. „W czasie modlitwy rodzinnej podzieliliśmy się z dziećmi pomysłem przyjęcia rodziny uciekającej przed wojną, wyjaśniając im, że przyjęcie drugiego człowieka jest jak przyjęcie Jezusa” – mówili – Gościmy je z wdzięczności Bogu, ponieważ możemy dawać darmo tylko tę miłość, którą darmo otrzymaliśmy od Pana i Jego Kościoła. Bez pomocy i siły wiary nie bylibyśmy w stanie przyjąć nikogo.

Ostatnie świadectwo należało do muzułmanki pochodzącej z Maroka, Zakii Seddiki Attanasio, wdowy po włoskim ambasadorze Luce Attanasio, który został zamordowany podczas pełnienia misji dyplomatycznej w Republice Demokratycznej Konga. „To dla mnie zaszczyt, że mogę się podzielić i opowiedzieć tę wielką historię miłości w obecności papieża Franciszka: nasze trzy małe dziewczynki, które nie znały postaci papieża, myślały, że jest lekarzem, gdy spotkały go po raz pierwszy, widząc go ubranego na biało. I nie mylili się: ponieważ Papież jest lekarzem, który troszczy się o dusze wszystkich chrześcijan, który zawsze otacza opieką tych, którzy potrzebują pocieszenia” – mówiła kobieta. W dalszej części swojego świadectwa mówiła o tym, że to miłość, pochodząca od Boga stała się spoiwem, które pozwoliło jej wspólnie z mężem zbudować silną rodzinę, której więzi przewyższają nawet śmierć. „Życzę sobie i wszystkim, aby wasze rodziny były, nawet w obliczu różnic kulturowych i cierpienia, miejscem, gdzie zawsze możemy znaleźć światło i pewność, że Bóg nigdy nie zostawi nas samych” – powiedziała na koniec.

Następnie do wysłuchanych świadectw odniósł się papież Franciszek. Nawiązując do świadectwa pary, której decyzja o zawarciu ślubu kościelnego dojrzewała dzięki pomocy grupy rodzinnej, podkreślił, że sakrament małżeństwa zawiera się dlatego, że pragnie się oprzeć małżeństwo na miłości Chrystusa, która jest mocna jak skała. „Dzięki łasce sakramentu Bóg sprawia, że jest ono wspaniałą drogą, którą trzeba podążać razem z Nim, nigdy samotnie. Rodzina nie jest pięknym ideałem nieosiągalnym w rzeczywistości. Bóg zapewnia swoją obecność w małżeństwie i rodzinie, nie tylko w dniu ślubu, ale przez całe życie. I On was wspiera każdego dnia na waszej drodze” – mówił.

Komentując doświadczenie rodziny, której jedna z córek postanowiła poświęcić swe życia, by ocalić swe dziecko, papież zaznaczył, że Bóg umieścił w jej sercu prawdę o świętości życia. Dlatego chciała ocalić życie swojego dziecka za cenę własnego. „Niech będzie ona inspiracją na naszej drodze do świętości, a Pan niech podtrzymuje i czyni owocnym każdy krzyż, który muszą dźwigać rodziny” – stwierdził Ojciec Święty.

Kolejne świadectwo przedstawili małżonkowie, którzy po przeżyciu poważnego kryzysu doświadczyli przebaczenia i głębokiego pojednania. Franciszek podkreślił, że rozpad rodziny to dramat, wobec którego nie można przejść obojętnie. Przypomniał, że w głębi serca każdego człowieka tkwi pragnienie, aby miłość się nie skończyła. Wskazał, że przebaczenie leczy każdą ranę, jest darem, który wypływa z łaski, jaką Chrystus napełnia małżonków i całą rodzinę, gdy pozwolimy Jemu działać.

O potrzebie gościnności mówił Ojciec Święty odnosząc się do świadectwa rodziny rzymskiej, która przyjęła rodzinę ukraińską uciekającą przed wojną. Zwracając się do Ukraińców Franciszek zauważył, że wojna skonfrontowała ich z ludzkim cynizmem i brutalnością, ale spotkali też ludzi o wielkim humanizmie. Natomiast mówiąc o rzymskiej rodzinie wielodzietnej, goszczącej uchodźców papież podkreślił, że ta wielkoduszność i otwartość jest właśnie cechą rodzin, które przyjęły wiele dzieci. „Rodziny to miejsca gościnności, i biada, gdyby ich zabrakło! Bez gościnnych rodzin społeczeństwo stałoby się zimne i nie nadawałoby się do życia” – powiedział Franciszek.

Temat rodziny jako miejsca praktykowania braterstwa poruszył Ojciec Święty odnosząc się do świadectwa rodziny wieloreligijnej, bardzo zaangażowanej społecznie na rzecz ubogich. Podkreślił przedstawione w nim piękno ludzkiej miłości, umiłowanie życia, altruizm, a także wierność własnym przekonaniom i tradycji religijnej. „W rodzinie, żyjąc wspólnie z tymi, którzy są inni niż ja, uczymy się być braćmi i siostrami. Uczymy się pokonywać podziały, uprzedzenia, zamknięcia i budować razem coś wielkiego i pięknego, zaczynając od tego, co nas łączy” – wskazał papież.

Pomimo dłuższego, niż zaplanowano czasu, jaki Franciszek spędził z wiernymi, po zakończeniu przemówienia i końcowej modlitwie z błogosławieństwem, Ojciec Święty pozostał jeszcze przez chwilę w Auli Pawła VI pozdrawiając zebranych.

Kongres Teologiczno-Duszpasterski – miłość rodzinna

W czwartek 23 czerwca rozpoczął się trzydniowy kongres teologiczno-duszpasterski. Jak wyjaśnił kard. Kevin Farrell, który najpierw przewodniczył porannej Mszy św. w Bazylice Watykańskiej, a następnie otworzył kongresowe obrady, temat tegorocznego spotkania „Miłość rodzinna: powołanie i droga do świętości” i szczegółowe zagadnienia podejmowane podczas spotkania, zaczerpnięte zostały z rozmów z biskupami podczas wizyt ad limina i innych spotkań z przedstawicielami Kościołów lokalnych. „To tematy, które wspólnie z diecezją rzymską uznaliśmy za najpilniejsze dla duszpasterstwa rodzin i małżonków” – mówił. Zachęcił też, by trwające spotkanie potraktować jako okazję do znalezienia nowych dróg zaangażowania w służbę rodziny. „W świetle tego, co usłyszymy w najbliższych dniach, zadajmy sobie pytanie: w jakich obszarach i w jaki sposób możemy wspólnie lepiej działać, aby uświadomić rodzinom ich rolę w Kościele? Jakie są dziś najbardziej dramatyczne „peryferie egzystencjalne” dla naszych rodzin i jak możemy o nie zadbać? Jak możemy im towarzyszyć, aby byli w stanie dokonać prawdziwego rozeznania, gdy napotkają trudności w sytuacjach nawet innych niż te, które omówimy podczas paneli?” – pytał.

Tematem pierwszego dnia Kongresu była miłość rodzinna. Po pierwszej konferencji pt. „Kościół domowy i synodalność”, dwa panele dyskusyjne podjęły temat: „Małżonkowie i kapłani razem w budowaniu Kościoła” oraz „Młodzi i osoby starsze razem dla Kościoła jutra”. Po drugiej konferencji „Towarzyszenie w pierwszych latach małżeństwa” odbyły się dwa kolejne panele: „Miłość rodzinna w czasie próby” (mowa była m.in. o zdradzie małżeńskiej i porzuceniu) oraz „Towarzyszyć ojcostwu i macierzyństwu” (w tym również o adopcji).

Osoby starsze wspólnym dobrem społeczności

Osoby starsze są wspólnym dobrem całej społeczności – mówiono o tym podczas drugiego panelu zatytułowanego: „Młodzi i osoby starsze razem dla Kościoła jutra”. Głos zabrali przedstawiciele rodzin z Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych i Włoch. Vincenzo Bassi i Carla Di Lello, adwokaci ze Związku Włoskich Prawników Katolickich, zauważyli, że konieczne jest odwrócenie perspektywy, by postrzegać osoby starsze jako protagonistów w rodzinach i uznawać je za wspólne dobro całej społeczności, zamiast traktować je tylko jako osoby słabe, wymagające opieki. Mogą one pełnić różne role w rodzinie, począwszy od przekazywania wiary, a także włączać się w działalność różnych stowarzyszeń.

Hiszpanie: Álvaro Medina del Campo i Maria Rosario García Garoz zaznaczyli, że „wiara rodziców i dziadków służy zbawieniu ich bliskich”. Wskazali, że rodzina jest „wielkim cudem, tajemnicą miłości do dzieci, rodziców i dziadków”.

Christopher M. Bellitto, historyk z Kean University w Union w stanie New Jersey przypomniał, że papież Franciszek szczególny nacisk kładzie na troskę o osoby starsze i konieczność kontaktowania ich z ludźmi młodymi. – Nasza młodzież może zrozumieć, że mądrość bierze się z doświadczenia. Starsi uczą modlić się, wierzyć, mówiąc, że czas Boży nie jest naszym czasem; uczą nas, że kiedy słyszymy dobrą nowinę, nie możemy zatrzymać jej dla siebie – wyliczał Amerykanin.

Kapłaństwo i małżeństwo powołaniami, które się wzajemnie uzupełniają

Kapłaństwo i małżeństwo są powołaniami, które się wzajemnie uzupełniają – powiedział ks. Juris Jalinskis z Łotwy podczas panelu, zatytułowanego „Małżonkowie i kapłani razem w budowaniu Kościoła”. Trzy pary małżeńskie z różnych stron świata przedstawiły świadectwa, w których wspomniały o tych epizodach ze swego życia, gdy punktem zwrotnym stało się włączenie kapłana do życia rodzinnego.

Daina i Uldis Zurilo z Łotwy wskazali, że rodziny i księża muszą ze sobą współpracować w parafiach na zasadzie komplementarności i współodpowiedzialności. W odniesieniu do spadku liczby kapłanów nie tylko w Europie podkreślili, że „pary małżeńskie powinny być u boku księży”. – Doświadczyliśmy wzajemnego uzupełniania się z sędziwym proboszczem, wspólnie z nim modliliśmy się w domu rodzinnym. Na jednym z pierwszych spotkań ze zdumieniem zobaczyliśmy łzy w jego oczach – był zaskoczony klimatem przyjaźni. Jako pary małżeńskie i księża jesteśmy równi przed Bogiem i uzupełniający się wzajemnie, uczymy się ze sobą spotykać. Ten dialog jest współodpowiedzialnym działaniem dla dobra Kościoła – powiedzieli łotewscy małżonkowie.

W podobnym duchu wypowiedział się ks. Jalinskis. – Życie miłością do którego powołany jest każdy chrześcijanin, realizuje się w kapłaństwie i w małżeństwie. Powołania te nie są przeciwstawne, lecz wzajemnie się uzupełniają. Realizując to powołanie do bezinteresownej miłości, szybko dochodzimy do granic naszych możliwości. Znajomość i kochanie rodzin jest częścią naszego kapłańskiego powołania. Ponieważ są one prawdziwymi protagonistami zdolnymi wydać obfite owoce dla Kościoła, ich rola w Kościele nie może ograniczać się do pomocy księżom – zaznaczył duchowny.

Potrzeba towarzyszenia doświadczonych małżeństw

Towarzyszenie małżeństwom w pierwszych latach po ślubie było tematem kolejnego panelu. Konferencję wprowadzającą w temat wygłosili Eduardo i Mónica Gonzáles Soriano z Hiszpanii mówili o swoich doświadczeniach jako członkowie grupy dla młodych małżonków w Toledo pod nazwą „Family rock”. – Nie jesteśmy fanami rocka, a skałą, do której odnosi się nazwa, jest Jezus Chrystus, na którym budujemy małżeństwo. Celem jest tworzenie grup prowadzonych przez kapłana i dwie starsze pary małżeńskie – wyjaśnili Hiszpanie, dodając, że włączenie bardziej doświadczonych małżeństw miało podstawowe znaczenie dla odkrywania prawdziwego znaczenia małżeństwa. – Drugi człowiek istnieje nie po to, żeby zadręczać moje życie, ale jest darem Boga. Wy, doświadczone pary jesteście przykładem. My, młode pary potrzebujemy was. Nauczyliście nas, że prawdziwa miłość polega na tym, by widzieć godność drugiego człowieka – powiedzieli Eduardo i Mónica Gonzáles Soriano.

Innym zasadniczym elementem towarzyszenia są kapłani. – Potrzebujemy waszego uważnego spojrzenia, które nie osądza, i obecności Chrystusa w was. Bóg nas rozpieszczał, bo dał nam kapłana, któremu naprawdę leży na sercu nasze małżeństwo i stał się dla nas kołem ratunkowym, odblaskiem miłości Boga – wyznali Hiszpanie.
Kościół domowy i synodalność

W kolejnym panelu mówiono o tym, w jaki sposób budować wspólnoty bardziej synodalne i bliskie wyzwaniom współczesnych młodych rodzin. Wprowadzającą konferencję „Kościół domowy i synodalność” wygłosili: Lisa i Gregory Popcack ze Stanów Zjednoczonych. Zaznaczyli, że „świętość jest dla wszystkich, przede wszystkim dla rodzin”. Tymczasem „wielu katolików uważa, że życie rodzinne jest przeciwieństwem świętego życia”.

Kościół domowy zdefiniowali jako „rodzinę zaangażowaną w życie Boża miłością w relacjach z innymi”. Podczas gdy wszystkie rodziny uczestniczą w życiu Kościoła, Kościół domowy powinien być przyporządkowany małżeństwu. Różne „małe praktyki rodzinne, które składają się na liturgię życia dają rodzinom środki (…) do przekształcenia się w dynamiczne Kościoły domowe”. Liturgia Kościoła domowego złożona jest „z sieci relacji chrześcijańskich, z obrzędów rodzinnych i jest nastawiona dotarcie do drugiego człowieka”. Kościoły domowe „powinny ze sobą współpracować” w parafiach – wskazali amerykańscy małżonkowie.

Powołanie – Misja rodzin we współczesnym świecie

Trzeci dzień ŚSR i zarazem drugi dzień kongresu teologiczno-duszpasterskiego rozpoczął się Mszą św. w Bazylice Watykańskiej. Przed południem wysłuchano świadectw i konferencji poświęconych m.in. misji Kościoła i rodziny w świecie mediów elektronicznych, odbył się panel dotyczący zadań, jakie stoją przed rodzinami, które chcą zaangażować się w pomoc migrantom, osobom uzależnionym i doświadczającym przemocy w rodzinie. Z kolei sesja popołudniowa poświęcona była aktualnym wytycznym dotyczącym przygotowania do sakramentu małżeństwa oraz formacji młodzieży, seminarzystów i stałego towarzyszenia duchowego małżonkom.

Przekazanie wiary ludziom młodym

Przekazywanie wiary współczesnej młodzieży jest kluczowym zadaniem każdego ochrzczonego. Mówiono o tym podczas panelu poświęconego byciu chrześcijaninem w epoce cyfrowej. Włosi: Massimo i Patrizia Paloni, którzy – mając 12 dzieci – od 18 lat prowadzą misję katechumenalną w Holandii, zwrócili uwagę, że „jesteśmy zanurzeni w społeczeństwie, w którym wydaje się, że Bóg zniknął z horyzontu”. Opowiedzieli o prowadzonych przez siebie kursach po bierzmowaniu, dzięki którym wielu młodych ludzi, niegdyś dalekich od Kościoła, zbliżyło się do niego. Kursy te opierają się nie na konkretnym programie lub formule działania, lecz na „świadectwie żywej wiary ich rodziców”.

O obecności w mediach społecznościowych mówili Gustavo Huguenin i Fabiola Goulart z Brazylii. Według nich mogą one być pomocne w rozeznawaniu życiowych doświadczeń dzieci i rodziców. Natomiast Francuzi: Guillaume i Sandrine Haudebourg opowiedzieli o swoim doświadczeniu tworzenia wideo on line, które rozpoczęli w czasie pandemii. – Pilnie trzeba było rozmawiać z rodzinami przez internet, gdy siedziały na kanapie. Chcieliśmy wprowadzić Chrystusa do małych Kościołów domowych. Aby przekazać przesłanie Ewangelii w sieci, trzeba zwracać uwagę na formę i treść. Musimy od siebie wymagać, aby nas oglądano – przestrzegli Brazylijczycy.

Kościół wobec przemocy domowej

Przemoc domowa, szczególnie wobec kobiet, dotyczy także rodzin katolickich. Mówili o tym Christauria Welland i Michael Akong ze Stanów Zjednoczonych. Zwrócili uwagę, że przemoc ta nasiliła się w czasie pandemii, zaś zagrożone są kobiety niezależnie od wyznawanej religii. Osoby zaangażowane w pracę duszpasterską mają kierować się podejściem typu: „widzieć, oceniać, działać”, którego celem jest dostrzeżenie znaków przemocy, aby jej zapobiegać. – Każdy ma swą rolę w Kościele w zwalczaniu przemocy domowej. Księża często nie wiedzą, co zrobić w obliczu próśb o pomoc, ale w USA są pierwszymi osobami, do których zwracają się ofiary, będące katolikami. Możemy uniknąć przemocy i zorganizować duszpasterską odpowiedź zarówno oddolną, jak i odgórną – wskazali. Zaproponowali stworzenie w Watykanie komisję i ośrodek przygotowujący księży do stawiania czoła temu problemowi.

Formacja małżeństw i nowe pokolenie księży

Do formowania małżeństw „potrzebujemy nowego pokolenia księży i seminarzystów” – wezwał ks. Fabio Rosini, dyrektor duszpasterstwa powołaniowego diecezji rzymskiej. Zwrócił uwagę, że problemem jest „przeintelektualizowana idea formacji”. Podkreślił, że kto prowadzi przygotowanie do małżeństwa, musi jasno widzieć jego cel, jakim jest budowanie Kościoła, które jest powołaniem każdego ochrzczonego. Jeśli będziemy formować księży-primadonny lub, jeszcze gorzej, księży-funkcjonariuszy, to nie będą oni mogli przysłużyć się formacji chrześcijańskiej, bo po prostu sami jej nie przeszli.

Joseph Teyu i Clare Jiyann Yeh z Tajwanu podzielili się doświadczeniem grup formacyjnych dla osób prowadzących kursy przedmałżeńskie. Wskazali, że „program przedmałżeński powinien być traktowany poważnie, aby kładł solidne fundamenty”. Konkretną pomoc dla rodziców, którzy chcą wspierać wychowanie seksualne dzieci przedstawili Hiszpanie: Antonio Crespo Sanchez i Celia Maria Cuevas Alvares z międzynarodowego programu Goodlove. Jest to platforma oddająca do dyspozycji rodziców materiały źródłowe, stanowi także miejsce dyskusji z wychowawcami.

Nie ma rodzin doskonałych

Nie istnieją rodziny doskonałe, również rodziny chrześcijańskie przeżywają kryzysy – mówiono o tym w panelu na temat „Powołanie i misja na peryferiach egzystencjalnych” Gian Luigi De Palo, przewodniczący włoskiego Forum Stowarzyszeń Rodzinnych i jego żona Anna Chiara Gambini opowiedzieli o swoich doświadczeniach rodziców piątki dzieci, w tym jednego z zespołem Downa, Giorgio Marii. Jego narodziny były „trzęsieniem ziemi dla naszych bezużytecznych pewników”. – Zdziwiło nas to, że od początku dawało nam szczęście to, co dla innych byłoby powodem do zmartwienia. Nazywamy Giorgio Marię wisienką na torcie. Nie jesteśmy wzorcową rodziną, dużo się kłócimy. Jesteśmy rodziną, która powiedziała „tak” życiu nie z powodów ideologicznych, nie dlatego, że tak nam powiedziano w parafii, ale dlatego, że to było piękne – przyznali małżonkowie. Zaznaczyli jednocześnie, że „miłość do niepełnosprawnego dziecka jest pasjonująca”, ale nie chroni przed fizycznym zmęczeniem i wstydem proszenia innych o pomoc.

O konieczności pomocy nowo powstałym rodzinom mówili Ryan i Mary Rose Verret ze Stanów Zjednoczonych. Tłumaczyli, że każda rodzina ma charyzmat, którym może pomóc innym. Z kolei Gloria Arnau i Jordi Cabanas, małżeństwo z Hiszpanii mające siedmioro dzieci, w tym dwoje z pieczy zastępczej, podkreślili, że więzy krwi nie są potężniejsze od więzów miłości. – Nie chcemy dać błędnego i naiwnego obrazu naszego życia. Widzimy, że na naszej drodze jesteśmy coraz bardziej zmęczeni, ale też mamy większą satysfakcję – powiedzieli Hiszpanie.

Natomiast w przedostatnim panelu, poświęconym „miłości rodzinnej w czasie próby” André i Karina Parreira z Brazylii przypomnieli, że „małżeństwo jest projektem Bożym, ukierunkowanym ku niebu” i „drogą uświęcenia”. – Twórca miłości przychodzi, aby pomóc nam ją przeżyć i sprawić, by była możliwa. Papież Franciszek powiedział, że życie rodzinne jest połączeniem cierpienia i wyzwolenia, zmartwień i przyjemności. Zdarza się, że w naszych czasach zmartwienia biorą górę – wyznali małżonkowie.

O zdradzie małżeńskiej i przebaczeniu mówili Stephen i Sandra Conway z Republiki Południowej Afryki. Stephen opowiedział o swej relacji z inną kobietą i o drodze, którą przebył, aby prosić żonę o przebaczenie. Wybrał ścieżkę proponowaną przez stowarzyszenie małżeństw przeżywających trudności Retrouvaille. – Przebaczenie nie zmienia przeszłości, ale z pewnością zmienia przyszłość. Proces uzdrowienia trwał wiele miesięcy. Zdajemy sobie sprawę, że miłość to nie uczucie, ale decyzja: można postanowić kochać pomimo tego, co się odczuwa – podkreślili.
Natomiast ks. Erick Kagy i Danielle Bourgeois z Kanady mówili o porzuceniu małżonka. Duchowny, który zanim przyjął święcenia kapłańskie, był żonaty, jest wdowcem, ojcem i dziadkiem, zauważył, że w Kościele praktycznie nie ma przygotowania do małżeństwa. Dlatego pary przeżywające trudności potrzebują pomocy ze strony innych młodych małżeństw.

Z kolei Bourgeois, założycielka wspólnoty Solitude Myriam, złożonej z rozwiedzionych kobiet i mężczyzn, którzy postanowili poświęcić swe życie Bogu w intencji jedności par małżeńskich, wyjaśniła, że charyzmatem wspólnoty jest towarzyszenie małżeństwom przeżywającym trudności. – Wiele z nich przychodzi do nas, aby uleczyć swoje rany i móc zacząć na nowo. Jest dla nas wielką radością, gdy widzimy, że udaje im się nie rozwieść – powiedziała założycielka.
W panelu, poświęconym rodzinie na peryferiach egzystencjalnych, mowa była również o migrantach. François i Isabelle Delooz-Vanceulebroeck z Belgii podzielili się swymi doświadczeniami z przyjmowania, wraz z innymi rodzinami, uchodźców syryjskich. Ich zdaniem migranci stanowią nową siłę w Kościele, mającą wiele do zaoferowania, choć nie zawsze wiedzącą, jak to zrobić.

Z kolei Maria Paula Casanova i Valerio Santoro z Argentyny, działający we Wspólnocie Papieża Jana XXIII zajęli się problemem uzależnienia od narkotyków u członka rodziny. – Zauważyli, że proces zdrowienia obejmuje również członków rodziny, ponieważ cała rodzina musi się zmienić, aby odrodziła się osoba ludzka.

Podsekretarz Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia Gabriella Gambino i jej mąż Giovanni Nuzzi przeczytali i skomentowali niektóre fragmenty przedmowy papieża Franciszka do dokumentu tej dykasterii „Przewodniki katechumenalne dla życia małżeńskiego”. Wskazali, że celem, którego życzy sobie Ojciec Święty jest wspieranie rozeznawania powołania małżeńskiego, aby móc podjąć przemyślaną decyzję o zawarciu małżeństwa. Wspólnota Kościoła powinna wspierać małżonków przynajmniej w pierwszych latach ich wspólnego życia. – Łaska sakramentu działa w konkretnym życiu i wiele się trzeba nauczyć. W tym sensie czas „na zawsze” [wynikający z małżeńskiej przysięgi – KAI] jest „naprawdę darem”. Małżonkowie i duszpasterze są wspólnie wezwani do głoszenia, że życie małżeńskie jest (…) pomocą w spełnianiu wymagań miłości i podążaniu drogą świętości. Musimy mieć odwagę dokładania wszelkich starań w prowadzeniu młodych ludzi do piękna łaski. To wspaniała misja, ale stawką w grze jest życie naszych dzieci – podkreślili włoscy małżonkowie.

Ostatni panel, „Komunia rodzinna w stylu komunii kościelnej”, odbyła się w małych grupach w rzymskich parafiach. Wieczorem Polscy pielgrzymi spotkali się w kościele Santa Maria in Campitelli, gdzie odbył się Wieczór Wdzięczności, animowany przez Fundację „Tak dla Rodziny” i rzymską Polonię.

Małżeńskie drogi do świętości

Czwarty dzień Spotkania i trzeci dzień Kongresu , rozpoczął się godzinną adoracją eucharystyczną w Auli Pawła VI. Po niej uczestnicy spotkania wysłuchali konferencji Franciszka Beltrame Quatrocchiego, wnuka błogosławionych małżonków Marii i Ludwika Beltrame Quattrocchich, którzy są patronami wydarzenia. Następnie odbył się panel poświęcony małżeńskim drogom do świętości, a także towarzyszeniu m.in. parom w związkach niesakramentalnych, małżeństwom, w których jedna z osób jest niewierząca oraz rodzinom, zmagającym się z potrzebą przebaczenia. Ten ostatni temat został poruszony w świadectwie maronickiej pary, Daniela i Leili Abdallah, której trójka dzieci została zabita przez pijanego kierowcę.

Świadectwa i prelekcje oscylowały wokół świętości w rodzinie. Jak ją osiągnąć i jak ją osiągnęli inni, małżonkowie, którzy oficjalnie zostali uznani za błogosławionych czy świętych. Jak zauważają Aldona i Artur Wiśniewscy z Polski, świętość w rodzinie wyraża się w codzienności, ale ma zarazem jasny cel: być razem po drugiej stronie życia, u Pana Boga.

„Od początku naszego małżeństwa, kiedy jako chłopak i dziewczyna zaczynaliśmy pielgrzymować z Płocka na Jasną Górę, wiedzieliśmy, że to jest nie tylko droga pielgrzymki, ale że to jest nasza droga: małżeństwa, rodziny, droga, która ma nas zaprowadzić do nieba. I to pragnienie bycia z Bogiem po drugiej stronie życia jest dla nas marzeniem, ale też wyzwaniem w codzienności. Bo świętość w codzienności ma miejsce. Dlatego, że codziennie uczymy się kochać i przebaczać, prowadzić ze sobą dialog. Ale też są to różne zadania i obowiązki. Zostaliśmy do pewnych rzeczy stworzeni i powołani. Staramy się je wypełniać w 200 procentach. Świat nam proponuje obraz miłości spektakularnej. Światała, świece, wydarzenie, które pojawi się lub nie. A my podkreślamy, że miłość można wyrazić w codzienności. W prostych gestach i prostych słowach. Nawet każde wyjście do pracy każdego z małżonków jest gestem miłości. Wypowiadanie słów: proszę, dziękuję, przepraszam. To jest miłość, która nie potrzebuje fleszów, telewizji, choć gesty też są potrzebne. Żona zawsze powtarza, że świeca przy kolacji musi być. Zaskoczenie, piękny strój przy randce. To też musi być, ale i codzienność“ – powiedzieli polscy uczestnicy rzymskiego kongresu.

Na zakończenie obrad przedstawiono publikację poświęconą świętym małżonkom, wydana przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia.


Źródło: https://www.ekai.pl/za-nami-x-swiatowe-spotkanie-rodzin-w-rzymie/
Fot. VATICAN MEDIA / IPA/SIPA/SIPA/East News


Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *