Dziś beatyfikacja ks. Jana Machy

Ks. Jan Macha miał zniknąć niepostrzeżenie, jak Ikar przedstawiony na pejzażu Bruegla, a jednak pamięć o nim przetrwała. Może on być symbolem dążenia do światła i przekraczania własnych możliwości, jak Ikar – mówił 19 października dr Andrzej Grajewski podczas zorganizowanej przez KAI konferencji prasowej na temat beatyfikacji młodego górnośląskiego kapłana straconego w więzieniu za pomoc najbardziej potrzebującym. Ks. Macha zostanie ogłoszony błogosławionym 20 listopada br. w Katowicach.

REKLAMA


Abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki, przypomniał, że beatyfikacja ks. Jana Machy miała się odbyć w ubiegłym roku, ale ze względu na pandemię koronawirusa została przełożona i odbędzie się 20 listopada br. w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach.

Uroczystości beatyfikacyjne rozpoczną się o godz. 10.00. Mszy św. beatyfikacyjnej będzie przewodniczył papieski delegat, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro. Sylwetkę ks. Jana Machy w trakcie Mszy przedstawi ks. Damian Bednarski, postulator procesu beatyfikacyjnego.

Autorem wizerunku sługi Bożego, który zostanie odsłonięty w czasie Mszy św. beatyfikacyjnej jest prof. Antoni Cygan, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Obraz zawiśnie następnie w kaplicy śląskiego seminarium duchownego w Katowicach, którego patronem ma zostać ogłoszony męczennik.

Jedną z relikwii, które będą niesione w trakcie procesji, będzie zakrwawiona chusteczka ks. Machy, którą gestapowcy przekazali rodzinie po wykonanym wyroku śmierci. Będzie to także różaniec wykonany własnoręcznie przez duchownego z więziennego siennika oraz palka – element bielizny kielichowej, którym celebrans zwyczajowo nakrywa kielich w czasie Mszy św.

– Jesteśmy w stałym kontakcie z inspektorem sanitarnym tak, aby to wydarzenie było dostępne dla ogóbu wiernych. Liczymy na to, że obecna sytuacja epidemiologiczna ułatwi, a nie utrudni nam uczestnictwo wiernych. Co za tym idzie, nie wprowadzamy jakichś nadzwyczajnych wymogów, np. wejściówek. Znane są oczywiście obecne wymogi sanitarne, a więc dystans, maseczka ochronna i dezynfekcja, będą one obowiązywać – poinformował ks. Roman Chromy, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Kurii Metropolitalnej Katowickiej.

Do samej katedry będzie mogło wejść ponad 3 tys. wiernych. Udostępniona też zostanie katedralna krypa mogąca pomieścić dalsze kilkaset osób. Na zewnątrz świątyni zostaną ustawione telebimy.

Transmisję z uroczystości beatyfikacyjnych przeprowadzą TVP 1 i TVP 3 Katowice, a także diecezjalna rozgłośnia Radio eM i inne lokalne stacje radiowe. Przebieg beatyfikacji będzie też można śledzić w internecie.

Abp Skworc przypomniał, że w tym roku przypadła 100. rocznica III Powstania Śląskiego, które stanowi ważny kontekst dla działalności ks. Jana Machy. W czerwcu przyszłego roku Górny Śląsk będzie świętować powrót tych ziem do polskiej macierzy. – To właśnie rodzinom ofiar, które w czasie okupacji z powodu zaangażowania w powstania zostały aresztowane i wywiezione, pomagał ks. Jan Macha – powiedział abp Skworc.

Przypomniał też, że po 1 września 1939 r. ziemie Górnego Śląska nie weszły w skład Generalnej Guberni, ale zostały włączone bezpośrednio do III Rzeszy. – Okupant przybył na Górny Śląsk z gotowymi listami proskrypcyjnymi osób, które należy aresztować. Widnieli na nich propolscy działacze i powstańcy. Ich rodziny zostały bez środków do życia, na skraju katastrofy humanitarnej. Tę sytuację dostrzega młody wikary z parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej i organizuje pomoc charytatywną, i to na szeroką skalę – mówił o ks. Masze metropolita katowicki.

Pomoc organizowana przez duchownego trwa niespełna trzy lata. Ks. Macha w tym czasie stworzył grupę 4 tys. wolontariuszy docierających z pomocą żywnościową i finansową do śląskich rodzin w potrzebie. Dokładna liczba osób zaangażowanych w działalność ks. Machy nie jest znana. – W moim przekonaniu najważniejsze dla tych ofiar było to, że ktoś o nich pamięta. To były często rodziny izolowane, stygmatyzowane aresztowaniem krewnego, dlatego potrzebowały także wsparcia duchowego. Ks. Jan Macha to uczynił – mówił abp Skworc.

Jego działalność została zauważona przez władze okupacyjne. Nastąpił areszt duchownego, proces i wyrok śmierci wykonany w nocy z 2 na 3 grudnia 1942 r. – To był wyrok za miłość miłosierną, za pomoc charytatywną, za pomoc człowiekowi – mówił abp Skworc.

Pamiątki po zamordowanym kapłanie zostały przekazane jego rodzinie, która po dzień dzisiejszy je przechowała wraz z całą pamięcią o duchownym. – Te pamiątki materialne wróciły do nas w sposób cudowny, bo na życzenie rodziny w 2012 r. celebrowałem Mszę świętą w Areszcie Śledczym w Katowicach z okazji 70. rocznicy śmierci ks. Jana Machy. To była bardzo wzruszająca uroczystość. Po niej rodzina przekazała mi odręcznie pisane kazania Sługi Bożego. To bardzo bogaty materiał, który potem był wykorzystany w procesie beatyfikacyjnym. Ks. Jan Macha niejako przypominał o sobie – powiedział abp Skworc.

Metropolita katowicki skonsultował na początku 2013 r. sprawę ewentualnej beatyfikacji duchownego na spotkaniu z ówczesnym prefektem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato. Ten odpowiedział: „Każdy święty ma swój czas. Widać, że nadszedł czas ks. Jana Franciszka Machy. Proszę podjąć wstępne kroki”. – I takie kroki podjęliśmy, oczywiście w łączności z Konferencją Episkopatu Polski. Po jej zgodzie rozpoczęliśmy jesienią 2013 r. proces diecezjalny, który przebiegł bardzo sprawnie – przypomniał abp Skworc.

Podziękował przy tym wszystkim osobom zaangażowanym w przeprowadzenie procesu beatyfikacyjnego ks. Jana Machy.

– Jak Pan Bóg pozwoli, 20 listopada Kościół w Polsce i przede wszystkim Kościół na Śląsku otrzyma nowego błogosławionego. To wielki dar i wielka łaska, ale też wielkie zadanie. Ten błogosławiony nie jest po to, żeby tylko był. On ma nam coś do powiedzenia i przekazania – swoim życiem. Ma wiele do przekazania także przez fakt, że jest męczennikiem. Zgodnie ze starożytną tradycją, krew męczenników jest posiewem nowych chrześcijan. Mamy więc nadzieję, że jego krew będzie umocnieniem chrześcijan. I że uświadomi nam, a był też męczennikiem II wojny światowej, iż naszą powinnością jest też zmagać się o pokój – mówił metropolita.

Zdaniem abp. Skworca, ks. Macha może też stać się postacią inspirującą do niesienia jeszcze większej pomocy charytatywnej, zwłaszcza dla ludzi młodych. W tym sensie mógłby się stać patronem młodzieży – aby nie bała się działać aktywnie, a nie biernie czekała na rozwój wydarzeń.

W archidiecezji katowickiej – poinformował abp Skworc – ks. Macha stanie się patronem seminarium duchownego i dzieł charytatywnych.

Dr Andrzej Grajewski, historyk, redaktor „Gościa Niedzielnego” i inicjator serwisu janmacha.pl porównał postać ks. Machy do Ikara z pejzażu przypisywanego Brueglowi. – Nikt nie zauważył jego aresztowania na dworcu Katowicach. Miał zniknąć tak właśnie, w sposób niezauważony, miało nie być jego grobu. A jednak istnieje w naszej świadomości, jest symbolem dążenia do światła, przekraczania własnych możliwości, jak Ikar – powiedział. Przypomniał m.in. świadectwo ks. Beslera, który spowiadał ks. Machę przed śmiercią, widział jak odprowadzano go na egzekucję i moment, gdy skazany po raz ostatni podniósł oczy ku niebu.

Zwrócił też uwagę, że pamięć o bohaterskim kapłanie to przede wszystkim zasługa jego najbliższej rodziny – matki i siostrzeńców, którzy o tę pamięć dbali i odnajdywali dokumenty związane z ks. Machą. Podkreślił też, że bardzo istotne dokumenty związane z tą osobą odkryto stosunkowo niedawno – w 2012 r. znaleziono listy ks. Machy a w 2014 r. – wyrok na niego.

Dr Grajewski przybliżył następnie uczestnikom spotkania kwestię zaangażowania charytatywnego ks. Machy, zwracając uwagę, że zaczął pomagać potrzebującym zanim jeszcze zaangażował się w konspirację. Pracował wraz z bliskimi i przyjaciółmi z harcerstwa. Jego aktywność została dostrzeżona przez struktury podziemne i zaproponowano mu rozszerzenie działalności i włączenie się w konspirację. Jak podkreślił historyk, ks. Macha stworzył gigantyczna organizację charytatywną, w której prace zaangażowanych było ponad 1700 osób, co w warunkach konspiracyjnych musiało stanowić ewenement. Z pomocy korzystała ludność nie tylko Rudy ale niemal całego obszaru Śląska, nie tylko polskiego ale również częściowo niemieckiego.

Dr Grajewski zaakcentował, że zaangażowanie ks. Machy nie miało wymiaru tylko narodowego, gdyż pomoc nie była skierowana tylko do Polaków ale do wszystkich potrzebujących. Podkreślił też, że wszyscy mieli świadomość faktu, że jest on męczennikiem pracy charytatywnej, łącznie z władzami kościelnymi, które – choćby poprzez interwencje nuncjusza apostolskiego w Berlinie, abp. Cesare Orsenigo – podejmowały zupełnie nadzwyczajne środki, by ocalić życie młodego kapłana. Dr Grajewski zaznaczył też, że choć w tym czasie księża ginęli przecież tysiącami, ks. Macha był ofiarą szczególną – ofiarą wyroku sądowego.

Mówiąc o specjalnym serwisie poświęconym przyszłemu błogosławionemu, przygotowanym przez redakcję „Gościa Niedzielnego”, dr Grajewski przypominał, że już w 1945 r. w „Gościu Niedzielnym” wydrukowany został ostatni list ks. Machy a po wojnie, z inicjatywy redakcji spisano relację świadka jego śmierci. Poinformował, że w serwisie janmacha.pl znaleźć można zdjęcia, szereg informacji oraz nagrane listy i kazania zamordowanego kapłana i zaprezentował poruszające fragmenty nagrania listu pisanego przez księdza na 4 godziny przed śmiercią.

O historii procesu beatyfikacyjnego ks. Machy mówił ks. Damian Bednarski, postulator tego procesu. Jak podkreślił, decyzja o jego rozpoczęciu, wiązała się ze splotem okoliczności, który można interpretować jako pewną interwencję Opatrzności – m.in. odnalezieniem przez rodzinę listów księdza a także zainteresowaniem jego postacią przez reżyser Dagmarę Drzazgę, która przygotowała film dokumentalny na jego temat.

Proces rozpoczęty został w 2013 r. i – jak zaznaczył ks. Bednarski – od początku prowadzony był „per viam martyrii” czyli o męczeństwo. Wiązał się z zebraniem wszystkich pism ks. Machy, wszystkiego, co o nim napisano oraz rozmowami z osobami, które mogły w jakiś sposób zaświadczyć o życiu i działalności kapłana. Proces na etapie diecezjalnym trwał do września 2015 r., potem dokumenty przekazano do Watykanu. Rozpoczęto też prace na positio, które ostatecznie liczyło ponad 400 stron.

Po zakończeniu działań komisji historycznej i teologicznej papież Franciszek w listopadzie 2019 r. podpisał dekret o męczeństwie ks. Jana Machy. – Proces nie uczynił go świętym, tylko wydobył na światło dzienne jego świętość – powiedział ks. Bednarski.

Zwrócił też uwagę na heroiczną postawę młodego księdza wobec prześladowań i oprawców. Według relacji świadków, w czasie gdy przebywał w tymczasowym obozie w Mysłowicach był bestialsko bity, tak, że całe jego ciało było „czarne jak węgiel”. Torturowany był też w więzieniu w Katowicach. Nawet strażnicy więzienni byli zbudowani jego postawą. Nie pomstował, przebaczał oprawcom. Jeden ze strażników miał stwierdzić, że jest to „albo święty albo idiota”.

Jak podkreślił postulator, ks. Macha może być patronem bardzo wielu dzieł – seminarium, osób przygotowujących się do kapłaństwa, młodych księży ale też wszystkich, którzy angażują się w działania charytatywne oraz młodzieży, np. KSM.

Uroczystości beatyfikacyjne mają się przyczynić do większego rozpowszechnienia wśród wiernych samej postaci ks. Jana Machy oraz jego dorobku charytatywnego i duszpasterskiego.

– Ks. Jan był człowiekiem wolontariatu, człowiekiem siania miłosierdzia. Myślę, że jego życie i działalność mocno wpisuje się w nauczanie papieża Franciszka. Papież mówi o tym, żeby Kościół był jak szpital polowy – otwarty na najbardziej potrzebujących. Ks. Jan Macha może nam w tym pomóc.Jego przykład i wrażliwość może pomóc dziś przede wszystkim nam, osobom duchownym, abyśmy odzyskiwali autorytet i osobistą wartość poprzez zaangażowanie na rzecz najbardziej potrzebujących, wykluczonych w Kościele. Dlatego ma patronować seminarium, ale i diecezjalnej Caritas oraz schodząc niżej, parafialnym zespołom charytatywnym – powiedział ks. Roman Chromy.

Powtórzył za abp. Skworcem, że wyniesiony na ołtarze kapłan powinien także zostać dziś – gdy obserwowany jest proces odpływu młodych ludzi z Kościoła – patronem młodzieży. – Ojciec Święty Franciszek w adhortacji „Christus vivit” sugeruje nam, dorosłym, abyśmy – zanim podejmiemy dzieło ewangelizacji – z młodymi ludźmi podejmowali dzieło wolontariatu, a więc wprowadzaniach ich w świat wartości. To de facto robił ks. Macha, najpierw powiązany z harcerstwem, a potem już jako duchowny, który integrował wokół siebie osoby o podobnej wrażliwości – wskazał ks. Roman Chromy.

Sługa Boży ks. Jan Macha urodził się 18 stycznia 1914 r. w Chorzowie Starym. Działał w harcerstwie i innych organizacjach młodzieżowych. 25 czerwca 1939 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Jako wikariusz w Rudzie Śląskiej nawiązał łączność z polskim podziemiem i rozwinął działalność charytatywną wśród rodzin dotkniętych skutkami okupacji. 5 września 1941 r. został aresztowany przez gestapo. 17 lipca 1942 r. Macha i współpracujący z nim kleryk Guertler skazani zostali na śmierć przez ścięcie na gilotynie, co wykonano 3 grudnia 1942 w katowickim więzieniu.

Na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny ks. Machy rozpoczął się w 2013 r. i trwał do 5 września 2015 r. Następnie dokumentacja została złożona w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Dekret potwierdzający męczeństwo ks. Jana Machy papież Franciszek zatwierdził 28 listopada 2019 r. Beatyfikacja ks. Jana Machy odbędzie się 20 listopada w Katowicach.


Materiały do pobrania:

Teksty:

Zdjęcia:


Źródło: https://www.ekai.pl/dr-grajewski-ks-macha-moze-byc-symbolem-dazenia-do-swiatla/
Fot. episkopat.pl


Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *