W cerkwiach, pod złotymi cebulami kopuł, wśród świętych obrazów zwanych ikonami, z dymem kadzideł wznosi się ku niebu modlitwa w przedziwnym języku. Moglibyśmy pomylić go z białoruskim, rosyjskim albo ukraińskim – jest to jednak prastary język Kościoła wschodniej Europy – starocerkiewno-słowiański. Zapisywany alfabetem zwanym cyrylicą, litery ma ciut podobne do greckich, a ciut do łacińskich – czyli np. polskich.