XXIV Dzień Papieski obchodzimy w tym roku 13 października pod hasłem „Święty Jan Paweł II. Ewangelia starości i cierpienia”. W odpowiedzi na wezwanie Jana Pawła II do solidarności z ubogimi co roku organizowana jest tego dnia publiczna zbiórka pieniędzy na fundusz stypendialny Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, przyznającej stypendia uzdolnionym młodym ludziom pochodzącym z wiosek i małych miast. – Pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy swoją modlitwą oraz wsparciem materialnym pomagają tym wspaniałym młodym ludziom rozwinąć skrzydła – mówi ks. Arkadiusz Ćwikliński, koordynator diecezjalny Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Rozmawia Maja Sitkiewicz.

– Tegoroczny Dzień Papieski przeżywamy pod hasłem „Św. Jan Paweł II. Ewangelia starości i cierpienia”, nawiązującym do słów papieża Polaka, wypowiedzianych do ludzi trędowatych podczas pamiętnej pielgrzymki na Kubę w 1998 roku. Jak dziś możemy rozumieć to przesłanie?
– Papież zwrócił się do ludzi trędowatych tymi słowami: „Na moim przykładzie chciałbym pokazać, jak przyjmować cierpienie (…). Przybywam jako pielgrzym prawdy i nadziei do sanktuarium św. Łazarza. Przybywam, aby moim własnym ciałem świadczyć o znaczeniu i sensie bólu, gdy go przyjmujemy z zaufaniem, zbliżając się do Boga bogatego w miłosierdzie (…) człowiek powinien się czuć wezwany, aby świadczyć miłość w bólu”. Jan Paweł II, jak wiemy, sam chorował i nie ukrywał tego. Stając się bratem ludzi cierpiących, zachęcał ich do tego, aby trud choroby próbowali łączyć z cierpiącym Chrystusem.
Choroby, cierpienie dzisiaj są również obecne, choć próbuje się je ukrywać, spłycać, a czasami nawet odrzucać. Pokazuje się ludzi w pełni sił, pięknych, jakby starość i choroby nie istniały. Tymczasem w rodzinach wciąż spotykamy się z takimi trudnymi doświadczeniami i uświadamiamy sobie, że każdy – a zwłaszcza człowiek straszy czy chory – potrzebuje bliskiej obecności kogoś, kto go wysłucha, ofiaruje swój czas i cierpliwość.
– Jan Paweł II chorował na oczach całego świata. To publiczne przeżywanie choroby i starości było celowym wyborem papieża i w jakiejś mierze stało się symbolem ostatnich lat jego pontyfikatu.
– Ewangelia cierpienia, czyli dobra nowina o cierpieniu, którą głosił Jan Paweł II, ukazywała sens ludzkiego cierpienia, które w krzyżu Jezusa Chrystusa nabiera wyjątkowego znaczenia. Poprzez swoją śmierć Chrystus pojednał człowieka z Bogiem, zatem przyjmując swoje cierpienie, każdy człowiek może ofiarować je Bogu, stając się uczestnikiem tego wielkiego dzieła zbawczego.
Święty papież, pozwalając ludziom oglądać jego cierpienie, ukazywał nie tylko jego wartość i sens, ale dawał także przykład ofiarnej posługi, jaką pełnił do swojej śmierci. Myślę, że ten obraz był wartościowy nie tylko dla wspólnoty Kościoła, ale dla wszystkich ludzi. Jan Paweł II zawsze był autentyczny i przez to stał się dla nas prawdziwym autorytetem.
– Spotkania Jana Pawła II z chorymi i cierpiącymi odbywały się od samego początku trwania jego pontyfikatu i miały miejsce w czasie każdej jego podróży apostolskiej, stanowiąc ważną część papieskiej posługi. Jak znaczące były to gesty?
– Gesty, które Jan Paweł II czynił wobec ludzi dotkniętych chorobą, posiadały szczególną wymowę: w leprozorium w Korei (1984 r.) ucałował mężczyznę cierpiącego na trąd, a w San Francisco (1987 r.) wziął na ręce chłopca chorego na AIDS. Gesty te wzbudziły duży podziw i szacunek także u wyznawców innych religii oraz u osób niewierzących. Jan Paweł II w ten sposób chciał powiedzieć ludziom cierpiącym, a jeszcze bardziej nastawionemu konsumpcjonistycznie światu – który podejmuje wielorakie próby programowej wręcz eliminacji z ludzkiego życia cierpienia i ofiary, czego wymownym potwierdzeniem jest legalizacja w wielu krajach eutanazji – że cierpienie przeżywane wraz z Chrystusem i ofiarowane Chrystusowi nabiera odkupieńczego sensu, a człowiek dotknięty cierpieniem posiada swoją godność.
– W jaki sposób Jan Paweł II próbował tłumaczyć sens cierpienia?
– W swoim liście – mającym bogatą treść teologiczną i filozoficzną – papież podjął próbę znalezienia odpowiedzi właśnie na pytanie o sens ludzkiego cierpienia. Człowiek doświadcza różnych form cierpienia w jego osobowym i społecznym wymiarze, którymi są choroby, ból, głód czy wojna. Za każdym razem to, co wyraża słowo ,,cierpienie”, na swój sposób odsłania głębię właściwą jedynie człowiekowi. Jest ono szczególnym momentem granicznym, który niejako ,,skazuje” człowieka na to, ażeby przerastał samego siebie (SD 2). Papież pisał: „Cierpienie ludzkie samo w sobie stanowi jakby swoisty świat, który bytuje wraz z człowiekiem, pojawia się w nim i przemija, a czasem nie przemija, ale utrwala się w nim i pogłębia (…). Każdy człowiek przez swe osobiste cierpienie jest nie tylko cząstką owego świata, ale równocześnie ów świat jest w nim jako całość skończona i niepowtarzalna” (SD 8).
Jan Paweł II cierpienie i jego sens zawsze odnosił do męki i śmierci Chrystusa, która przyniosła człowiekowi odkupienie. Zatem każde ludzkie cierpienie ma sens nie przez fakt jego zaistnienia, ale przyjęcia go i ofiarowania Bogu. Ta świadomość dodaje człowiekowi siły do dalszego życia i pokonywania własnych ograniczeń wynikających z choroby. Papież zachęca dalej: „Niech przyjdą tam również ludzie dobrej woli, aby w miłości mogli znaleźć zbawczy sens własnego cierpienia i właściwą odpowiedź na wszystkie swoje pytania, ponieważ na Krzyżu znajduje się «Odkupiciel człowieka», Człowiek boleści, który przyjął na siebie cierpienia fizyczne i moralne ludzi wszystkich czasów” (DS. 31). A to wszystko po to, aby ofiara ich cierpień przyspieszyła wypełnienie się modlitwy samego Zbawiciela o jedność wszystkich.
– Jak pisze ks. Wojciech Wojtyła: „Na starość Jan Paweł II patrzy w kategorii daru i zadania. Szuka jej sensu i interpretuje ją w perspektywie wiary”. A jak dziś współczesny świat postrzega starość i osoby starsze?
– Wydłuża się czas życia człowieka, jego aktywność oraz zaangażowanie społeczne i zawodowe. Ludzie są zabiegani, często nie mają czasu dla najbliższych, ponieważ skupiają się na samych sobie. Niestety spotykamy się z tym, że osoby starsze, schorowane stają się niekiedy „ciężarem”. Wartość ludzkiego życia związanego z cierpieniem jest podważana. Świat proponuje eutanazję, samobójstwo wspomagane jako „uwolnienie”, a przecież kłóci się to z chrześcijaństwem i podstawowym prawem do zachowania życia. Dzisiejsza medycyna ma jednak do zaproponowania wiele metod leczenia i zmniejszenia bólu, aby zapewnić człowiekowi lepszy komfort życia. Warto z tego korzystać. Jednak najbardziej potrzebne osobom starszym i chorym jest nasze zainteresowanie. Dar obecności, dar rozmowy są dla obu stron wspaniałym przeżyciem, dającym radość i ulgę – również w cierpieniu. Mamy też sporo możliwości od strony instytucjonalnej opieki nad chorymi i osobami starszymi. Domy seniora – zarówno te całodobowe, jak i oferujące różnorodne zajęcia w ramach dziennych placówek. Chorzy nieuleczalnie czy terminowo mogą korzystać także z pomocy hospicjów stacjonarnych i domowych. Jestem przekonany, że w ten sposób możemy pomagać i wspierać osoby starsze i schorowane w poprawie jakości ich życia.
– Jan Paweł II, kiedy pisał o starości, tymi słowami zwrócił się bezpośrednio także do ludzi młodych: „Wzywam was, młodzi przyjaciele, byście traktowali [ludzi starszych] wielkodusznie i z miłością. Starsi potrafią dać wam znacznie więcej, niż możecie sobie wyobrazić”. W jaki sposób młode pokolenie może czerpać od pokolenia starszego i co samo może wnieść do życia swoich babć i dziadków?
– Bogactwo historii życia osób starszych, ich poczucie humoru, cierpliwość stanowią dla młodego pokolenia niezwykle cenny dar. Nawet potrzeba pomocy w różnych codziennych sytuacjach uczy bezinteresowności i wrażliwości. Osoby starsze najbardziej potrzebują naszej obecności, a to mogą zaoferować ze swojej strony między innymi nasi stypendyści. Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” zawsze zachęcała – i nadal to czyni, aby młodzież podejmowała się wolontariatu. Młodzi stypendyści szukają różnych form niesienia pomocy. Często zdarza się, że młodzież z małych miejscowości wspiera osoby samotne, starsze, schorowane, odwiedzając je w domach. Niekiedy nasi młodzi podopieczni udają się też do hospicjów, aby tam zanieść trochę wiosny życia.
Od początku istnienia Fundacji około 300 osób z naszej diecezji otrzymało stypendium. Warto zauważyć, że te stypendia kontynuowane są od szkoły podstawowej aż do ukończenia studiów. Aktualnie w programie uczestniczy 58 osób. W tym miejscu pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy swoją modlitwą oraz wsparciem materialnym pomagają tym wspaniałym młodym ludziom rozwinąć skrzydła. Dzięki temu trwa międzypokoleniowa wymiana dobra.
„Pielgrzym” [13 i 20 października 2024 R. XXXV Nr 21 (910)], str. 15-16.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.






