Z terroryzmem trzeba walczyć – ks. Janusz Szulist

Jednym z przełomów we współczesnej historii był zamach terrorystyczny 11 września 2001 roku w Stanach Zjednoczonych. Słusznie zauważyli wówczas komentatorzy, iż od tej pory świat już nie będzie taki sam…

REKLAMA


Począwszy od 2001 roku, można zauważyć intensyfikację i zwielokrotnienie terroru. Mieszkańcy wielu państw – takich jak Francja, Belgia czy Niemcy – żyją w stanie podwyższonego ryzyka wystąpienia aktów przemocy. Aktualnie niezwykle często mówi się o terroryzmie. Brak jednak precyzyjnej definicji owego przerażającego zjawiska. Wśród znawców tematu powszechnie stosowane jest określenie terroryzmu sformułowane przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych. Brzmi ono następująco: „Terroryzm to bezprawne użycie – lub groźba użycia – siły czy przemocy wobec osoby lub mienia, by wymuszać lub zastraszyć rządy czy społeczeństwa, często dla osiągnięcia celów politycznych, religijnych czy ideologicznych”.
W działaniach terrorystycznych – dokonując analizy tych zjawisk – można wyróżnić kilka elementów składowych. Pierwszym z tychże elementów jest stosowanie przemocy. Użycie siły stanowi akt odebrania wolności drugiemu człowiekowi czy wspólnocie. Jest to wymuszenie określonych działań lub też próba skłonienia do zaniechania pewnych czynności. Przemoc zawsze godzi w godność człowieka jako osoby. To próba zawłaszczenia bliźniego jako przedmiotu, wykluczająca możność dokonywania przez niego wyboru w tejże sytuacji. Drugi czynnik terroryzmu stanowi strach. Akty przemocy mają wzbudzić niepewność, ciągłe poczucie zagrożenia, wycofanie się do granic własnego ja. Strach paraliżuje, wywołuje nielogiczne zachowania. Ludźmi zastraszonymi można bardzo łatwo manipulować, co może być pośrednim celem terroru. Strach po aktach przemocy jest nagłaśniany. W interesie terrorystów leży maksymalny rozgłos medialny: wszyscy muszą usłyszeć o ataku, a następnie należy firmować akty terroru. Trzecim elementem aktów terroru jest bezprawie. Terroryści mają za nic porządek, który chroni osobę w ramach naturalnie jej przysługujących praw człowieka. Dodatkowo pamiętać trzeba, iż terroryzm kwestionuje jakiekolwiek odniesienia między państwami, cechujące się takimi principiami, jak solidarność, dobro wspólne czy sprawiedliwość. Jest to działanie na wskroś amoralne.
Analiza terroryzmu polega jednak nie tylko na wskazaniu elementów składowych tych działań. O wiele bardziej interesująca jest kwestia mechanizmów występujących w ramach działań terrorystycznych. Pierwszy mechanizm stanowi bezwzględne stosowanie zasady asymetrii, polegające przykładowo na tym, iż jeden ładunek wybuchowy pozbawia życia setki osób lub że terrorystów jest niewspółmiernie mniej niż pozostałej ludzkości itd. Drugim mechanizmem jest atakowanie niewinnych. Najłatwiej wzbudzić panikę, gdy zaatakuje się osoby w żaden sposób niezwiązane na przykład z systemami obrony. Trzeci mechanizm to odwoływanie się do pierwotnych instynktów człowieka, takich jak ochrona życia przy odniesieniu do jednostronnych (wybiórczych) elementów religijności, najczęściej islamu. W przypadku terroryzmu mówi się o tzw. płytkości motywacyjnej.
Współcześnie walka z terroryzmem jest niezwykle trudna z uwagi na ewoluowanie form terroru. O ile przed kilkunastu laty tego typu akty były długotrwale planowane jako działania zorganizowane przy użyciu zaawansowanej technologicznie broni, o tyle dzisiaj ataki terrorystyczne są dokonywane przez jednostki lub co najwyżej kilka osób, a także przy użyciu powszechnie stosowanych środków, takich jak pojazdy. Tego typu charakter miały przecież ataki terrorystyczne w Barcelonie czy Berlinie. Ich sprawcy nie potrzebowali długofalowego planowania, które mogłoby zwiększyć ryzyko dekonspiracji. Czynnikiem, który ułatwia dokonywanie aktów terroru, jest nieograniczona wręcz mobilność, a także indoktrynacja prowadzona na przykład przez Internet.
Z uwagi na potrzebę uczciwości i rzetelności nie można jednoznacznie określić, czy terror kiedykolwiek będzie wyeliminowany. Tego typu wątpliwości nie mogą jednak pomniejszać woli walki z terroryzmem. Pierwszym działaniem, wskazywanym jako istotne bezpośrednio po atakach terrorystycznych, jest przezwyciężenie strachu. Należy zatem normalnie żyć, co nie jest równoznaczne z akceptacją terroryzmu. W ramach codziennego funkcjonowania podkreśla się rolę współpracy, wymiany myśli, inwestowania środków, by ograniczyć, a w przyszłości wyeliminować ryzyko wystąpienia terroryzmu. Drugim działaniem jest podnoszenie świadomości obywatelskiej. Owo działanie ma charakter wielokierunkowy. W pierwszej kolejności istnieje potrzeba poszerzenia wiedzy na temat możliwych zagrożeń. W owej kwestii wiele poczyniono. Przykładowo – duży niepokój budzą wszelkie przedmioty pozostawione na lotniskach. Terroryści jednak posługują się coraz to innymi narzędziami przemocy. Kolejną ważną kwestią jest wskazywanie na terroryzm jako formę zła, której nie można w żaden sposób uzasadniać, w tym nade wszystko religijnie. Papież Franciszek wołał: „Droga przemocy i nienawiści nie rozwiązuje problemów ludzkości (…) posługiwanie się imieniem Boga, by usprawiedliwić tę drogę, jest bluźnierstwem!”.
Ostatnim działaniem zmierzającym do przezwyciężenia terroryzmu jest określenie miłości jako zasadniczego elementu odniesień międzyludzkich. Powyższa kwestia nie zamyka się jedynie w sferze duchowości, choć właśnie tam sytuowany jest pierwotny obszar jej oddziaływania. Owa miłość ma przekładać się na czyny. Istotne są mianowicie następujące działania: zaprzestanie zaborczego działania wielkich mocarstw gospodarczych; zintensyfikowanie pomocy krajom ubogim; podnoszenie świadomości praw człowieka w skali globalnej; gotowość do pojednania, czyli bezinteresowne przełamanie nienawiści, ograniczenie imperialnych tendencji, obecnych niekiedy w religiach czy trendach cywilizacyjnych. Każde z wymienionych działań stanowi wyraz ochrony człowieka jako osoby przed niszczącym oddziaływaniem przemocy. Skuteczne i jednocześnie uczciwe procesy zmierzające do sprawiedliwości w stosunkach międzyludzkich mogą być zapoczątkowane wyłącznie na gruncie miłości.
Terroryzm jest niezwykle złożonym zjawiskiem o szerokim polu oddziaływania. Z tego względu istnieje współcześnie wręcz konieczność osobistej refleksji przy współudziale specjalistów z różnych dziedzin nauki, by wspólnie stawić czoła przemocy stosowanej w imię egoistycznych interesów, siejących w gruncie rzeczy śmierć i pustkę.

ks. Janusz Szulist


„Pielgrzym” 2017, nr 19 (725), s. 18-20

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *