Pan Bóg ma wiele pięknych twarzy – ks. Wojciech Węckowski

Przyjęcie migrantów w swoje progi, pomoc im, danie pracy i mieszkania jest kolejnym nowym zadaniem dla Polaków. W większości naszych parafii nie widać jeszcze tego nowego wyzwania dla nas chrześcijan. Tylko w dużych miastach, a szczególnie w Warszawie, znajdują się liczne skupiska osób przybywających głównie zza wschodniej granicy, z Azji oraz z Afryki. Dzień modlitw za migrantów i uchodźców, który przypada na 18 stycznia, jest kolejną szansą uświadomienia sobie, że przybysze z innych krajów też są między nami i czekają na naszą pomocną dłoń.

REKLAMA


Omar pochodzi z Uzbekistanu i od roku mieszka w Polsce. Cieszy się, że ma pracę przy przygotowywaniu i sprzedawaniu kebabów. Mówi dobrze po polsku i wspomina, że gdy dotarł pociągiem w zeszłym roku na granicę białorusko-polską przez cztery dni „pogranicznicy”, pomimo wizy polskiej, nie chcieli go wpuścić za granicę Unii Europejskiej. W końcu dostał się do kraju marzeń, w którym chce otrzymać zezwolenie na pobyt w krajach Schengen, a następnie udać się dalej do Szwecji, gdzie ma swojego przyjaciela. Większość przybyszy, których można spotkać w werbistowskim Ośrodku Migranta Fu Shenfu w Warszawie przy ulicy Ostrobramskiej, ma podobne zamierzenia i cele jak Omar. Niektórzy odważnie przybywają z całymi rodzinami, aby szukać pracy, czuć się wolnymi i móc dotrzeć do swoich bliskich, którzy już od dawna mieszkają w jakimś kraju Unii Europejskiej.
W Polsce tylko na pozór wydaje się, że nie ma problemów migrantów. Ze zdziwieniem patrzy się na dotychczasowe statystyki, które mówią, że najwięcej migrantów w naszym kraju pochodzi m.in. z Wietnamu (ok. 50 tys.), Czeczenii, Chin, Bangladeszu, Pakistanu, Afganistanu, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Armenii i niektórych krajów afrykańskich. Największe jednak skupisko migrantów znajduje się w Warszawie.

Każdy jest w drodze
Ośrodek przy ulicy Ostrobramskiej prowadzą ojcowie werbiści, którym zależy, aby być otwartym na każdego, kto przychodzi do „Migranta”. – Dla nas każdy człowiek jest w drodze, a szczególnie jesteśmy uwrażliwieni na migrantów, którzy przybyli do kraju, szukając „czegoś”. Nie jest dla mnie ważne, czy są to chrześcijanie. Chrystus powiedział „byłem obcy i przyjęliście mnie” – mówi ksiądz Jacek, opiekun ośrodka.
Centrum to działa od trzech lat. Początki związane były z utworzeniem niewielkiej kawiarenki internetowej, z myślą o uchodźcach, aby mogli komunikować się ze swoją rodziną, znajomymi, mogli  poszukać ofert pracy i mieszkania.
Twórcami tego niewielkiego ośrodka byli ojcowie werbiści Atoni Koszorz  SVD oraz Edward Osiecki SVD. Utworzyli to centrum kierując się intuicją. Myśleli, że skoro coraz więcej pojawia się obcych osób, to będą one na pewno w potrzebie. Pierwotnie myślano tylko o wspólnocie wietnamskiej. Dzisiaj, po trzech latach, można powiedzieć, że jest to ośrodek dla wszystkich, którzy czują się obcy w naszym kraju.
Ośrodek Migranta nie zajmuje się prowadzeniem identyfikacji, spisywaniem nazwisk, segregowaniem ludzi na – legalnie przebywających i na – nie. Najważniejsze jest to, aby być gotowym do pomocy w różnych sytuacjach i trudnościach życiowych migrantów i móc realizować to wszystko, o co poproszą. Migranci najczęściej zwracają się z prośbą o pomoc prawną w zalegalizowaniu pobytu w Polsce, o pomoc medyczną, w poszukiwaniu mieszkania czy miejsca pracy. Do działalności tego centrum należy także nauka języka polskiego. Pomoc migrantom jest możliwa dzięki osobom, które jako wolontariusze dbają o to, aby uchodźcy czuli się jak najlepiej i mieli rozwiązane wszystkie zaniedbane sprawy. – Powinniśmy być otwarci na to, co niesie „obcy” – mówi ksiądz Jacek. – W każdym przybyszu jest niesamowita głębia. Spotkanie z nim jest jak otwarcie okna i wpuszczenie świeżego powietrza.

Pobyt tolerowany
Wielu uchodźców przebywa w Polsce nielegalnie. W taki też sam sposób podejmują oni pracę. Przy jakiejkolwiek kontroli policji, gdy zostanie stwierdzony brak dokumentów, dany migrant jest przekazywany do aresztu straży granicznej. Ta ma za zadanie ustalenie tożsamości. Najczęściej nie udaje się tego zrobić, ponieważ personalia nie znajdują potwierdzenia w ambasadzie państwa, z którego pochodzi dany uchodźca. Zdarza się i tak, jak w przypadku Wietnamczyków, że jeśli ktoś nielegalnie uciekł z kraju, to zostaje skreślony z ewidencji, czyli tym samym taki uchodźca już nie istnieje, jest nieznany. Niestwierdzenie tożsamości aresztowanego nie daje możliwości deportacji. Straż graniczna ma prawo przetrzymywać każdego nielegalnego migranta w areszcie do roku. Później dana osoba zostaje wypuszczona i ma możliwość ubiegania się o kartę pobytu tolerowanego. W takiej sprawie zwracają się poszczególni uchodźcy do Ośrodka Migranta w Warszawie. Wnioski, które należy wypełnić i skierować do straży granicznej pisze prawnik. Uzyskanie karty pobytu tolerowanego umożliwia podjęcie pracy legalnej na terenie Polski, a także daje opiekę medyczną i możliwość otrzymania numeru PESEL.

A niby takie proste
Wiele spraw wydaje nam się prostych do załatwienia. Dla uchodźców wszystko, każda biurokracja, jest skomplikowana. Siostry zakonne Weronika Maria Klebba SSpS i Maria Kwapisiewicz FMM, posługujące w werbistowskim ośrodku szukały, np. ostatnio szpitala, aby rodzinie mongolskiej mogło urodzić się w godnych warunkach kolejne dziecko. – Migranci – mówi siostra Weronika Maria – mają wyznaczony szpital. Aktualnie trwa w nim remont, stąd trzeba poszukać innego oddziału położniczego, który przyjmie pacjentkę.
Wiele osób w Polsce, gdy słyszy obcy i dziwny akcent osoby, która przez telefon chce się zapytać o coś, odkłada po prostu słuchawkę. Stąd próba telefonicznego załatwienia czegoś przez migrantów, którzy nie mówią dobrze po polsku, wymaga od nich niemałej odwagi i wytrwałości. Czasem trzeba pomóc, dzwoniąc w ich imieniu. Podobnie było z tą samą rodziną, przybyłą z Mongolii, która chciała umieścić swoje pierwsze dziecko w przedszkolu. Dopiero, gdy siostry zadzwoniły i porozmawiały z dyrekcją różnych przedszkoli, pomogły  w znalezieniu miejsca dla 4-letniego Olgira.
Siostra Weronika Maria uczy również języka polskiego w prężnie rozwijającym się chińskim centrum handlowym na obrzeżach stolicy, w Wólce Kosowskiej. – Podziwiam wytrwałość i zapał w nauce języka polskiego. Są to osoby, które rozpoczynają naukę od uczenia się liter. Pokornie i cierpliwie muszą się uczyć tego, że b ma kreseczkę do góry, a p na dół, niżej podstawowej linii. Powiedzenie słowa miś jest czymś najtrudniejszym – dodaje siostra.
Dużym problemem dla uchodźców  w Polsce jest uzyskanie odpowiedniego noclegu. – Uchodźców nie można porównywać do grupy osób bezdomnych – mówi ksiądz Jacek. – Migrantami są najczęściej muzułmanie, którzy nie piją i nie palą, a w naszych domach dla bezdomnych…? Gdy napotykają na takie miejsca do spania, w których spotykają się z naszymi bezdomnymi, to najczęściej idą dalej już po kilku godzinach pobytu lub zaraz na drugi dzień. Uchodźców będzie coraz więcej, dlatego też potrzebna jest noclegownia, przygotowana specjalnie dla nich.

Bóg ma piękną twarz
W większości naszych miejsc zamieszkania nie widzimy migrantów. Słyszymy tylko, że są gdzieś tam daleko od nas. Niekiedy może i uświadamiamy sobie, że nasi bliscy, którzy wyjechali na Wyspy, do Skandynawii są właśnie takimi  migrantami. Nasze społeczeństwo, parafie nie są wcale przygotowane na przyjęcie uchodźców, którzy może i już nawet dzisiaj mogliby zapukać do naszych drzwi i poprosić o jakąś pomoc. Siostrze Weronice  Marii praca z migrantami pozwala odkryć i doświadczać, że Pan Bóg ma wiele twarzy przepełnionych pięknem. Pogłębia też szacunek do drugiego człowieka.
Migranci prędzej, niż nam to się wydaje, pojawią się nawet w najmniejszych naszych miejscach zamieszkania, prosząc o pracę. Czy będziemy na ich przybycie przygotowani? Czy pomyślimy wówczas o tym, że Chrystus także był przybyszem? Trudno jest dziś odpowiedzieć sobie na te pytania. Jedno jest pewne, mamy czas, aby dobrze się przygotować do ich przyjęcia.

Ks. Wojciech Węckowski


„Pielgrzym” 2009, nr 1 (499), s. 14-15

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *