Pokojowy Nobel alla polacca – Marzena Burczycka-Woźniak

Polacy wzięli na siebie rolę obrońców europejskiego dziedzictwa. Unia Europejska jest wspólnotą wartości takich jak pokój, sprawiedliwość, wolność a także solidarność. [Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej]

REKLAMA


Alfred Nobel (1833-1896), szwedzki przemysłowiec, wynalazca dynamitu, napisał w swoim testamencie: „…Z całą resztą mego nadającego się do upłynnienia majątku należy postąpić w sposób następujący: wykonawcy testamentu mają zainwestować kapitał w godnych zaufania papierach wartościowych, aby stanowił fundusz, od którego odsetki będą corocznie rozdzielane w formie nagród osobom, które w czasie ubiegłego roku uczyniły najwięcej dla dobra ludzkości. Jedna część tych odsetek przypaść powinna osobie, która dokonała najważniejszego odkrycia lub wynalazku na polu fizyki; następna na polu chemii; inna jeszcze – w dziedzinie medycyny lub fizjologii; inna – twórcy najwybitniejszego dzieła literackiego o tendencji idealistycznej; ostatnia wreszcie część dla osoby, która uczyniła najwięcej dla braterstwa między narodami, zniesienia lub zmniejszenia stałych armii i dla organizowania kongresów pokojowych. Jest moim wyraźnym życzeniem, aby przydzielając nagrody nie brano pod uwagę narodowości kandydatów, aby otrzymał ją ten, kto najbardziej na nią zasłużył, czy będzie Skandynawem, czy nie”.
Taki był początek najbardziej prestiżowej nagrody na świecie – Nagrody Nobla.
Każdy z laureatów otrzymuje złoty medal, dyplom honorowy oraz znaczną gra­tyfikację pieniężną (w tym roku ponad 10 milionów koron szwedzkich).

Lech Wałęsa i Solidarność
Pokojową Nagrodę Nobla po raz pierwszy wręczono w 1901 roku, otrzymał ją Jean Henri Dunant, założyciel Czerwonego Krzyża.
W 1983 roku laureatem nagrody został Polak – działacz związkowy i polityk, lider Solidarności, późniejszy prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. W grudniu minionego roku obchodziliśmy jubileusz 25-lecia tego wydarzenia, na uroczystości do Gdańska przybyło ponad tysiąc gości, osobistości świata politycznego. Było też czterech laureatów Pokojowej Nagrody Nobla z lat wcześniejszych, wśród nich słynny Dalajlama XIV, duchowy i polityczny przywódca Tybetańczyków. Wszyscy podkreślali, że słowo solidarność weszło na stałe do słownika pojęć, jakimi posługuje się współczesny polityczny establishment, stając obok takich pojęć jak sprawiedliwość, wolność i pokój.

Józef Rotblat
W 1995 roku Pokojową Nagrodą Nobla wyróżniony został Józef Rotblat, brytyjski fizyk, Polak z pochodzenia (zmarł w 2005 r.). Tuż przed wybuchem II wojny światowej Rotblat wyjechał z Polski na stypendium naukowe do Londynu. Uczestniczył tam w badaniach, dzięki którym Amerykanie mogli zbudować bombę atomową. Wycofał się z nich, kiedy zrozumiał że w praktyce przykłada rękę do konstruowania broni masowej zagłady.
Po wojnie Józef Rotblat był współzałożycielem i jednym z prezydentów ruchu naukowców Pugwash skupiającego największe umysły z obu stron podzielonego „żelazną kurtyną” świata i działającego na rzecz rozbrojenia i światowego pokoju.

Otarli się o Nobla
Kilku Polaków zgłaszanych było do Pokojowej Nagrody Nobla, choć jej nie otrzymało.
Ostatnim przed wybuchem II wojny światowej polskim nazwiskiem na liście kandydatów był Józef Piłsudski, propozycję złożyła w 1934 r. grupa profesorów prawa z Krakowa.
Największy z nominowanych to papież Jan Paweł II, o którego kandydaturze mówiło się głośno w roku 2002 i 2004. Wielkie też było rozczarowanie, kiedy norweski Instytut Nobla przyznał nagrodę innym osobom: Jimmy Carterowi, byłemu prezy­den­towi Stanów Zjed­no­czonych oraz Kenijce Wangari Maathai (działaczka ekologiczna, założycielka Partii Zielonych w Kenii).
W 2006 i powtórnie w 2008 r. starano się o nominowanie Ireny Sendlerowej, warszawianki, która w czasie II wojny światowej ratowała żydowskie dzieci zam­knięte w getcie warszawskim. Ocalenie zawdzięcza jej około dwa i pół tysiąca osób.
Niemniej głośno było o innym polskim kandydacie do pokojowego Nobla – Janie Karskim. I tak jak Irena Sendlerowa przekradała się do getta zakładając dla niepoznaki opaskę z gwiazdą Dawida, tak Jan Karski wchodził tam, jak również do obozu w Bełżcu, w przebraniu niemieckiego żołnierza, aby na własne oczy zobaczyć jak działa mechanizm zagłady, o którym ówczesny zachodni świat nie miał pojęcia. Karski następnie udał się do Wielkiej Brytanii i USA, by opowiedzieć o tragedii narodu żydowskiego i apelować o pomoc.
Z okresem wojny związany jest jeszcze jeden polski kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla – Rudolf Stefan Weigl, profesor uniwersytetu lwowskiego, któremu ludzkość zawdzięcza szczepionkę przeciwko durowi plamistemu. Po wkroczeniu do Lwowa niemieccy okupanci zlecili profesorowi kontynuację badań nad szczepionką i Weigl podjął się prowadzenia Instytutu Badań nad Tyfusem Plamistym i Wirusami, ratując przy tym, jak się dziś ocenia, około 5 tysięcy przedstawicieli lwowskiego środowiska naukowego i artystycznego, młodzież akademicką i gimnazjalną zagrożoną wywozem do Niemiec, party­zantów i harcerzy. Dzięki podziemnej działalności instytutu szczepionka trafiała do ludności cywilnej, a także do warszawskiego i lwowskiego getta.
Kolejny wielki Polak zgłoszony do nagrody w 2002 roku przez światowy Ruch Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata to ojciec Marian Żelazko, pracujący w Indiach wśród trędowatych, porównywany z Matką Teresą z Kalkuty.
Zgłoszonym do Nagrody Nobla był też inny polski kapłan – ksiądz Zdzisław Peszkowski, kapelan Rodzin Katyńskich, strażnik pamięci o Katyniu.
W czasach, w których kształtowała się najnowsza ustrojowo historia naszego kraju kandydował do Nagrody Nobla Tadeusz Mazowiecki, pierwszy demokratyczny premier Rzeczypospolitej i negocjator w wojnie na Bałkanach oraz Krystyna Kurczab-Redlich, która ogłosiła światu prawdę o wojnie czeczeńskiej.
W polskich nazwiskach związanych z Pokojową Nagrodą Nobla znajduje odbicie ciekawy, ale i trudny bieg naszej dwudziestowiecznej historii, oraz to wszystko, co Polska wniosła do dorobku cywilizacyjnego Europy i postępu w dziedzinie tak wrażliwej, jaką jest postulowane przez Alfreda Nobla braterstwo między narodami świata.

Marzena Burczycka-Woźniak


„Pielgrzym” 2009, nr 1 (499), s. 12-13

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *