Mogłoby się wydawać, że granice wprowadzają napięcie w relacjach międzyludzkich. Tymczasem jest przeciwnie – granice pomagają bardziej świadomie rozwijać relacje z innymi i – w dalszej konsekwencji – uniknąć rozczarowania albo poczucia bycia wykorzystanym. Jednocześnie poznanie własnych granic uświadamia nam, że nie jesteśmy samowystarczalni i potrzebujemy innych ludzi.

Troska o rozwój relacji
Budowanie zaufania jest jak troska o rozwój przyjaźni. Istnieją pewne uniwersalne zasady, które ją wspierają. Zasada pierwsza: częstotliwość kontaktów. To nieprawda, że można utrzymać przyjaźń na odległość – więź potrzebuje częstych spotkań. Nie wystarczy zasadzić kwiatka w doniczce, poczekać aż urośnie, a potem już na zawsze cieszyć się jego pięknem. Roślinę trzeba pielęgnować, interesować się nią, sprawdzać, czy ma odpowiednie warunki do rozwoju.
Wspieranie radości
Emocją, która przyciąga nas do drugiej osoby jest radość. Chociaż powszechnie znane jest powiedzenie, że „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”, w rzeczywistości przyjaźń tworzą wspólne przyjemne przeżycia. Tak działa nasz mózg. Jeśli doświadczamy poczucia szczęścia, zapamiętujemy osobę i sytuację, która wspomnianą emocję wywołała. Następnie pragniemy to powtórzyć, co tworzy motywację do kolejnych spotkań. Jeśli w relacjach z określoną osobą przeważają odczucia nieprzyjemne, „ośrodek przyjemności” w mózgu będzie nas powstrzymywał od kolejnych spotkań z nią. Oczywiście nie można bliskich relacji opierać wyłącznie na przyjemnych doznaniach emocjonalnych, ale lekceważenie ich, prędzej czy później, doprowadzi do nieświadomego sabotowania nieprzyjemnych kontaktów.
Zależność i autonomia
Każda relacja interpersonalna to taniec pomiędzy dwoma biegunami, którymi są zależność i autonomia. Potrzeba zależności kieruje nas ku innym osobom, sprawia, że pragniemy razem mieszkać, wspólnie jeść posiłek, współpracować i razem się bawić. Natomiast autonomia zwraca nas ku niezależności, oddzielania się i samowystarczalności. Gdy dwa przeciwstawne obszary łączą się, tworzą współzależność. Ważne, aby uświadomić sobie, że różnimy się między sobą w odczuwaniu wspomnianych potrzeb. Mężczyźni zazwyczaj pragną więcej autonomii, natomiast kobiety bardziej cenią wspólne bycie ze sobą. Budowanie zaufania w dojrzałej relacji polega na akceptacji faktu, że druga osoba może mieć inne potrzeby niż ja. Podtrzymywanie bliskiego związku oznacza komunikowanie, negocjowanie oraz balansowanie w obszarze różnych potrzeb. Umiejętność rozpoznawania, czego potrzebujemy, nazywamy samoświadomością.
Dbanie o granice
Posiadanie poczucia własnych granic nie jest wcale oczywiste. Dzieje się tak, ponieważ w czasie naszego wychowania wielokrotnie były one niezauważane, podważane i przekraczane. Zatem świadomość osobistych granic może uleć zatarciu. Posłużę się przykładem dziecka, które było często świadkiem agresji rodziców i wyzwisk z powodu nadużywania alkoholu przez jednego z nich. Brak poczucia bezpieczeństwa w takiej rodzinie i oswajanie się z ciągłym zagrożeniem sprawił, że w dorosłym życiu osoba ta może być skłonna do akceptowania agresji słownej, nadużywania władzy, krzywdzących zachowań wobec siebie.
Jak buduje się zdrowe granice? Osoba, która ma kontakt ze sobą, ze swoim prawdziwymi potrzebami, emocjami i wartościami, nie musi uczyć się asertywności, ponieważ umiejętność stawiania granic jest jej spontaniczną reakcją.
Objawy przekroczenia naszych granic
Pierwsze impulsy związane z przekraczaniem własnych granic płyną z ciała. Najczęściej odczuwamy je somatycznie w postaci bólu brzucha, głowy, mdłości, nadmiernego pocenia się, duszności, napięcia mięśniowego. Doznania fizyczne mogą przypominać wtedy ostrą reakcję na stres. Ponadto utrzymujące się przez dłuższy czas w organizmie napięcie jest sygnałem, że granice naszej odporności fizycznej lub psychicznej są naruszane.
Na poziomie emocjonalnym przekraczania granic możemy doświadczać poprzez odczuwanie poczucia zagrożenia, niepokoju, gonitwę myśli, ale również jako uczucie złości, rozdrażnienia, oporu i niechęci.
Często sygnały z ciała i sfery emocjonalnej są przez intelekt lekceważone. Wówczas mogą się pojawić racjonalizacje w formie następujących myśli: „nic złego się nie dzieje”, „to jest normalne”, „nikt nie ma z tym problemu, tylko ja”, „jestem przewrażliwiona/y”, „to ze mną jest coś nie tak”. Jeśli jednak potrafimy rozpoznać, co mówi do nas w stresie nasze ciało i zaakceptować emocje, które wówczas nam towarzyszą, wtedy pojawią się innego rodzaju myśli: „nie mam na to zgody”, „nie chcę tu być”, „mam prawo do swojego zdania”, „muszę coś z tym zrobić”, „chcę odejść”.
Warto pamiętać, że przekraczanie granic jest czasem związane z naruszaniem społecznych norm, przemocą psychiczną, zachowaniem manipulacyjnym, ale również może być naszą osobistą, subiektywną reakcją psychiczną na to, co nam nie służy i nie jest zgodne z naszymi wartościami.
Świadomość i odpowiedzialność
W relacjach z ludźmi granice są tym, co odróżnia nas od innych. Dzięki nim kształtuje się nasza unikalna osobowość. To one pozwalają mieć własne zdanie, przekonania i wartości.
Świadomość własnych granic to naturalny proces dojrzewania osobowości. Często jest on bardzo trudny, bo polega na eksperymentowaniu i uczeniu się na błędach. Jeśli nasze granice nie były respektowane w dzieciństwie, możemy potrzebować psychoterapeuty, aby nauczyć się rozpoznawać je.
Granice można komunikować na różne sposoby, mówiąc wprost: „nie”, „nie życzę sobie”, „nie zgadzam się”, „nie lubię”, „nie chcę” lub przez rozmowę o tym, co czujemy i czego potrzebujemy.
Emocje działają jak sygnalizator świetlny, gdy dochodzi do naruszania granic. Pojawienie się „zaskoczenia” można porównać do zapalenia się w głowie pomarańczowego światła, natomiast „lęku” lub „złości” do czerwonego.
Dojrzałe granice są elastyczne, pozwalają na zmianę zdania, odmowę, wahanie się i powracanie. Czasami potrzebujemy trochę pobyć ze sobą w ciszy, aby wyraźniej poczuć, o co nam chodzi.
Mamy prawo do własnych uczuć, opinii i wyborów. Nie musimy nikomu z nich się tłumaczyć. Poświęcanie się dla innych jest dojrzałe dopiero wtedy, gdy posiadamy swoją odrębność, jeśli na liście naszych praw i obowiązków panuje równowaga.
W relacjach z drugą osobą nie musimy się domyślać, jakie granice ona posiada, ponieważ każdy człowiek jest odpowiedzialny za informowanie o ich przekraczaniu.
Granice a życie duchowe
Jeśli egzekwowanie granic jest naturalną konsekwencją poznawania siebie, to znaczy, że wspierają one również życie duchowe. Łaska Boża buduje na naturze człowieka. W życiu duchowym podstawowa granica przebiega pomiędzy dobrem a złem. Rozeznawanie woli Bożej jest szukaniem granic pomiędzy tym, czego pragnie ode mnie Bóg a oczekiwaniami „świata” wobec mojej osoby. Postępując w życiu duchowym, jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, co służy dobru, i kiedy należy postawić granicę złu.
Zdobywając cnoty męstwa i roztropności, potrafimy coraz lepiej granice te rozpoznawać w codziennym życiu. Na tej drodze towarzyszy nam Duch Święty, który poucza i oświeca. Natura człowieka (ciało, psychika) i łaska Boża (dary nadprzyrodzone) uzupełniają się i stają się twórczym procesem budowania dojrzałości osobowej oraz duchowej.
ks. Krzysztof Naczk
„Pielgrzym” [18 i 25 sierpnia 2024 R. XXXV Nr 17 (906)], str. 24-25.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.






