Cystersi w Pelplinie – ks. Jan Walkusz

2 stycznia bieżącego roku minęło 750 lat od momentu, gdy książę gdański z dynastii Sobiesławiców Mściwoj II (zwany także Mestwinem lub Mszczujem) nadał cystersom wieś zwaną wówczas Polplin wraz z terenami położonymi między rzekami Wierzycą, Jonką i Węgiermucą.

REKLAMA

Zanim jednak to się stało, „klasztor pelpliński – jak rozpoczął swoją kronikę podprzeor Jerzy Kletner (zm. 1632) – znajdujący się na Pomorzu, na pograniczu ziem pruskich i Kujaw, na terenie tymawskim diecezji włocławskiej (…) od początku fundacji miał mnichów zakonu cysterskiego, którzy wywodzili się z linii morymondzkiej (…), a z Doberanu wyłoniła się placówka pelplińska, której pierwsza fundacja była w Pogódkach w roku 1258, a druga w Pelplinie w roku 1274, gdzie dotąd się znajduje”.

Geneza fundacji w kontekście cysterskich dziejów

Książę tczewsko-lubiszewski Sambor II, a zarazem stryj Mściwoja II, chcąc przeciwstawić się zakusom cystersów z Oliwy oraz joannitów o prawa do ziemi gniewskiej, leżącej w obrębie jego dzielnicy, postanowił – celem wzmocnienia własnej pozycji na swym terenie – założyć nowe opactwo. Wybór padł na mnichów proweniencji benedyktyńskiej, czyli cystersów, mających swój klasztor w Doberanie, w stosunkowo nieodległej Meklemburgii, co nie było wcale dziełem przypadku. Z Meklemburgii bowiem pochodziła żona Sambora II Mechtylda (Matylda), a poza tym – by mieć swobodę działania – książę zdecydował się na zakonników z linii morymondzkiej, w przeciwieństwie do cystersów oliwskich, wywodzących się z linii Clairvaux. Warto też dodać, że w drugiej połowie XIII wieku cystersi byli już dość popularnym zakonem mniszym, mającym liczne opactwa w całej Europie. Powstali bowiem na fali reformistycznego nurtu, zmierzającego do ścisłego powiązania reguły św. Benedykta z Nursji z ascezą i ideałem życia eremickiego, a ruch ten w XI wieku ogarnął większość zachodniej Europy. Właśnie w celu odnowy życia monastycznego, na gruncie powrotu do źródeł, opat klasztoru Molesmes, późniejszy św. Robert, udał się w marcu 1098 roku wraz z grupą dwudziestu jeden współbraci na miejsce odosobnione koło miejscowości Dijon w Bugrundii i założył tam nowe opactwo, nazwane Citeaux, po łacinie Cistertium. Tam poprzez ubóstwo, codzienną pracę oraz praktyki kontemplatywno-ascetyczne pracowali nad własnym doskonaleniem. Już po dwóch latach uzyskali poparcie ze strony Stolicy Apostolskiej, a bezkompromisowa działalność opatów, głównie Stefana Hardinga oraz Bernarda z Clairvaux, doprowadziły do właściwego zorganizowania zakonu, zyskującego rychło niemałą popularność.

Od Pogódek do Pelplina

W takim kontekście, dodawszy wspomniane uwarunkowania społeczno-ekonomiczne na Pomorzu, doszło do osadzenia cystersów w 1258 roku. Na miejsce lokacji wybrano Pogódki, położone nad górnym biegiem Wierzycy, dokąd 20 czerwca 1258 roku przybyło dziesięciu zakonników. Darowizna została uroczyście potwierdzona już 29 czerwca tegoż roku, gdy do Pogódek przybył Sambor II z żoną i trzema córkami oraz opat z Doberanu, a podczas uroczystego nabożeństwa sprawowanego w drewnianym kościółku, zbudowanym przez księcia, donator z obiecanych 300 łanów ziemi zwiększył darowiznę do 600 łanów, wspartą dodatkowo o 50 łanów przez sołtysa tczewskiego. Wszystkie te fundacje zostały oficjalnie potwierdzone dokumentem wystawionym 10 lipca 1258 roku w Tczewie oraz zaakceptowane dwa lata później przez seniora pomorskiego Świętopełka. Tak powstała nowa placówka cysterska, która – by mogła być pełnoprawnym konwentem – musiała liczyć dwunastu zakonników i opata (symbolika oczywista), co nastąpiło wskutek uzupełnienia gremium i dodatkowej prośby biskupa włocławskiego Wolmira z 1266 roku, skierowanej do kapituły generalnej w Citeaux. Ta zaś, wydając pozytywną opinię, przekształciła dotychczasową osadę w odrębne opactwo, które już w 1267 roku – zgodnie z wymogami reguły – dysponowało kaplicą, refektarzem, sypialnią, pomieszczeniem dla gości i furtianą, a więc spełniało wszystkie podstawowe warunki konieczne do funkcjonowania konwentu, zaopatrzonego w najpotrzebniejsze księgi liturgiczne przez opactwo macierzyste, czyli doberańskie.

Niestety, wraz z upływem czasu sytuacja cystersów pogódzkich zaczęła się nieco komplikować: zmarł książę Świętopełk (1266), Sambor II został wygnany ze swych posiadłości i schronił się na terenie państwa krzyżackiego, a władzę po nim przejął jego bratanek Mściwoj II, który – jak podaje „Kronika opactwa pelplińskiego” – po wypędzeniu Sambora sam zawładnął całym Pomorzem, a założony przez stryja klasztor, „wziął pod swoją opiekę i widząc bystrym okiem jego braki, powziął zamiar przeniesienia go w lepsze miejsce, na ziemię tymawską, dając miejscowość Pelplin z jego posiadłościami”.

Przeniesienie konwentu do Pelplina

Wprawdzie siedemnastowieczny autor „Kroniki opactwa pelplińskiego” jako powód translokacji z Pogódek do Pelplina wskazuje na nieurodzajne gleby, niezdrowe powietrze oraz w ogóle niedogodne miejsce, niemniej przyczyna leżała już to po stronie cysterskiego zwyczaju, już to wynikała z woli właściciela tych terenów, działającego wszak z pobudek tak religijnych, jak i prestiżowych. Praktyką bowiem duchowych synów św. Roberta było osiedlanie się tymczasowe w miejscu prowizorycznym, a po dokładnym rozpoznaniu topografii szukanie miejsca dla ostatecznej fundacji klasztoru (por. inne konwenty, np. Byszewa-Koronowo, Brzeźnica-Jędrzejów).

Właścicielem dóbr w okolicach Pelplina był wojewoda świecki Wasyl (Wajsyl), blisko związany z Mściwojem, który – chcąc nadać część swoich włości cystersom – musiał otrzymać potwierdzenie (akt prawomocnego nadania) księcia tych ziem. Dlatego ustąpił swych praw Mściwojowi, by ten przekazał wskazane dobra w okolicy Pelplina cystersom. Stało się to na mocy dokumentu wydanego przez Mściwoja II w Świeciu 2 stycznia 1274 roku, według którego cystersi otrzymali kompleks w ziemi tymawskiej, położony na prawym brzegu dolnej Wierzycy wraz z wioską Pelplin, ulokowaną na lewym brzegu tejże rzeki. Motywacja takiego postępowania księcia była – jak czytamy w dokumencie – wybitnie religijna: „W imię Świętej i nierozdzielnej Trójcy. Amen. Mestwin z łaski Bożej książę Pomorza i pan, wszystkim wiernym Chrystusa dajemy znać, że na cześć Boga i zawsze Dziewicy Maryi i świętych Benedykta i Bernarda wyznawcy oraz chwalebnego męczennika i biskupa Stanisława, na odpuszczenie grzechów rodziców naszych i krewnych, zakonowi cysterskiemu w ziemi tymawskiej darowaliśmy ziemi naszej cząstkę na założenie opactwa tegoż zakonu”. Dla formalności donacja, ze ściśle określonymi granicami terytorium, została dodatkowo potwierdzona przez Sambora II dokumentem wystawionym w 1276 roku w Elblągu, co zbiegło się z przybyciem cystersów do Pelplina. W przededniu bowiem święta apostołów Szymona i Judy Tadeusza (27 października) w 1276 roku konwent z Pogódek przeniósł się na miejsce nowej fundacji, która – jak należy sądzić – została wstępnie zagospodarowana na przestrzeni ostatnich dwóch lat, czyli od momentu Mściwojowego nadania do chwili przybycia tu zakonników z opatem Wernerem na czele.

Pelplińskie początki

Prawdopodobnie w tym okresie przygotowano prowizoryczną infrastrukturę dla w miarę normalnego funkcjonowania zakonu, choć – jak twierdzą niektórzy badacze – zaadaptowano w tym celu zastane i zniszczone budynki po rycerzach z Calatravy, którzy do lat trzydziestych XIII wieku przebywali na tych terenach, aby chronić granice przed pogańskimi Prusami, a zarazem ich chrystianizować. W parze z dalszymi darowiznami Mściwoja oraz donacjami innych właścicieli pomorskich, zakonnicy przystąpili do organizowania nowej siedziby. Już samo przygotowanie terenu wymagało niemało zabiegów. Trzeba było opalować i osuszyć bagienny grunt, dokonać przemyślanego wyrębu w okolicznych lasach, zorganizować niezbędne materiały, przygotować podstawowe warsztaty budowlane, zbudować piece do wypalania cegły. Przypuszcza się, że około 1300 roku rozpoczęto wznoszenie murów kościoła zakonnego (dzisiejsza katedra), a proces ów, łącznie z częściowym wyposażeniem, zakończono około połowy XVI wieku. Niemniej – co należy postrzegać w kategoriach wyjątkowo szczęśliwych – na poszczególnych etapach budowy trzymano się ściśle pierwotnych założeń, dzięki czemu świątynia zachwyca swymi rozwiązaniami architektonicznymi. Wzorowana w znacznej mierze na macierzystym kościele klasztornym w Doberanie, jest „ukształtowana w zarysie krzyża łacińskiego prosto zakończonej bazyliki z transeptem, której nawę środkową od wschodu i zachodu ujęto w pary wielobocznych wieżowych klatek schodowych”. Mimo licznych perypetii, niesprzyjających okoliczności oraz mniejszych lub większych katastrof budowlanych ukończono wznoszenie kościoła i zbudowano klasztor, a powstające sukcesywnie budynki połączono ostatecznie czworobokiem krużganków w jednolitą całość. Tak zatem pelpliński kompleks cysterski swym układem wyraźnie nawiązuje do wskazań reguły i utrwalonego schematu, według którego kościół jest jednym z istotnych elementów czworobocznego układu, wzbogaconego właśnie o komunikacyjne krużganki z wewnętrznym wirydarzem.

ks. Jan Walkusz

„Pielgrzym” [3 i 10 marca 2024 R. XXXV Nr 5 (894)], str. 17-19.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *