„Raoul Follereau znalazł się kiedyś w leprozorium na pewnej wyspie Oceanu Spokojnego. Było to miejsce przerażające: zniekształcone ludzkie ciała, gnijące rany, rozpacz, złość. Był tam jednak pewien starzec, który mimo ogromu cierpienia miał oczy ciągle błyszczące i uśmiechnięte”.

„Jego ciało było obolałe, lecz on nie poddawał się rozpaczy, cieszył się życiem, a do innych trędowatych odnosił się życzliwie i serdecznie.
Zaciekawiony tym prawdziwym cudem życia w piekle leprozorium Follereau zapragnął wyjaśnić przyczyny owego niezwykłego zjawiska. Co obdarzyło cierpiącego staruszka taką radością życia?
Zaczął go dyskretnie obserwować. Odkrył, że codziennie o brzasku stary mężczyzna z trudem posuwał się do ogrodzenia leprozorium, siadał zawsze w tym samym miejscu i rozpoczynał oczekiwanie. Nie czekał jednak – jak się okazało – na piękne widoki słońca wschodzącego nad wodami Pacyfiku. Siedział tak długo, aż z drugiej strony ogrodzenia pojawiała się kobieta, równie stara jak on, o twarzy pokrytej siatką cieniutkich zmarszczek i oczach pełnych pogody i spokoju.
Kobieta nic nie mówiła, uśmiechała się tylko nieśmiało, lecz z oddaniem. Na ten widok twarz mężczyzny rozjaśniała się i on także radośnie się uśmiechał. Ta rozmowa bez słów nigdy nie trwała długo – po kilku minutach starzec podnosił się i odchodził w stronę baraków.
Gdy Follereau zagadnął go o to, staruszek odparł:
– To moja żona.
A po chwili ciszy dodał:
– Zanim tutaj przyszedłem, ona mnie leczyła, w tajemnicy przed wszystkimi, czym tylko mogła. Pewien człowiek dał jej maść, którą codziennie smarowała mi twarz. Zagoiła się jednak tylko część policzka, gdzie mogła składać swój pocałunek… Kiedy wszelkie starania okazały się beznadziejne, zabrano mnie i przyprowadzono tutaj. Ona podążyła za mną. Kiedy widzę ją każdego dnia, wiem, że żyję tylko dzięki niej i jedynie dla niej”.
* * *
Jeśli nie chcesz, by problemy zabierały Ci radość życia, nie uzależniaj jej od pomyślnej realizacji swych planów, nie czekaj na pomyślne wiadomości, nie licz na szczęśliwy rozwój wypadków.
Zanim rozpoczniesz dzień, zatrzymaj się na chwilę w Jego Obecności. On podąży za Tobą – gdziekolwiek pójdziesz. Będzie patrzył na Ciebie z miłością – cokolwiek zrobisz.
Żyjesz tylko dzięki Niemu.
* * *
Błogosławiony Pan – Opoka moja,
On moje ręce zaprawia do walki…
On mocą dla mnie i warownią
moją,
osłoną moją i moim wybawcą,
moją tarczą i Tym, któremu
ufam…
O Panie, czym jest człowiek,
że masz o nim pieczę,
czym syn człowieczy, że Ty
o nim myślisz? (Ps 144,1–3)
Anna Maria Kolberg OV
„Pielgrzym” [21 i 28 lipca 2024 R. XXXV Nr 15 (904)], str. 30.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.





