Radość nam zmartwychwstaje – Piotr Wojciechowski

Trzeba głosić chwałę Zmartwychwstania, ale bez prawdy – jakaż to radość? Nie ma prawdy, gdy prawo kobiet do aborcji nazywa się prawem człowieka. To jawne kłamstwo każe wpisywać na listę praw człowieka prawo pozwalające, aby silniejszy zabijał bezbronnego. Czy to może być prawo? Przecież wszystkie prawa człowieka dają dostęp do jakiegoś dobra, a tu jest tragedia. Odrzucając kłamstwo, w prawdzie witamy się ze Zmartwychwstałym, który przychodzi, niosąc nam radość.

REKLAMA

Trzeba głosić chwałę Zmartwychwstania, ale głos sumienia mówi mi – poczekaj. Nie wolno ci zaczynać od radości, skoro dzień po dniu szamoczemy się z kłamstwem. Bez prawdy – jakaż to radość? Więc w paru linijkach to wygarnę. Prawo kobiet do aborcji nazywa się prawem człowieka, zdobyczą. Ustanawia się dwanaście tygodni jako przepustkę do życia i człowieczeństwa – bez żadnych podstaw naukowych, to wiem, mam za sobą studia przyrodnicze. A kiedy silniejszy zabija bezbronnego, to jest tragedia dla trzech osób – dla ojca i matki zabitego oraz dla lekarza, który to robi, bo jest przymuszony prawem. Ale to jest zawsze tragedia także dla nas wszystkich. Że to się u nas stało, że tego człowieka zabraknie kiedyś jako żołnierza czy lekarki, zakonnicy, kapłana, obywatelki, obywatela. Ta tragedia zawsze ma ten sam początek – miłość rodzicielska okazuje się słabsza od złego losu, który przyniósł chorobę matki lub dziecka. Albo okazuje się słabsza wobec grzechu, zamętu w strefie wartości. Kiedy mamy do czynienia z tragedią, nie godzi się spieszyć z karaniem. Jezus chce, abyśmy spieszyli z ratunkiem.

I tak, próbując rozedrzeć zawieszane przez wielu kurtyny kłamstwa, witamy się ze Zmartwychwstałym, z tym wyśpiewanym przez Jana w Apokalipsie: „Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący / Który był i Który jest, i Który przychodzi (Ap 4,8)”.

On przychodzi, niosąc nam radość. Człowiek potrzebuje radości jak powietrza, wie to rynek, wie to polityka. Oferta radości jest przeogromna – i korzystamy z radości konsumowanej w zakupach, w komforcie, w rozrywce, w bajkach promocyjnych, w obietnicach, którymi tak sprawnie posługuje się świat demokracji. Nie zawsze od razu, nie zawsze w pełni, uświadamiamy sobie cenę, jaką płacimy rynkowi i polityce. Nie zawsze przyznajemy się sami przed sobą, że ta i tamta radość nie pa-
chnie najlepiej, zgrzyta piachem w zębach, zostawia gorycz, smutek albo i wstyd. Taka bywa radość, którą daje alkohol, taka bywa radość niemądrej lub niemoralnej rozrywki, radość każdego nadużycia materialnych darów.

W świętach Wielkanocy dostajemy od Zmartwychwstałego radość bez skazy. Objawia się ona w pięknie i godności wielkanocnej liturgii, powinniśmy z nią zostać przez wszystkie dni świętowania, przez całą wiosnę, jak najdłużej. Gdy ona jest z nami, ta Jezusowa radość, radość w prawdzie, to wszystkie nasze radości mają szansę wypięknieć, zajaśnieć. Radość rodzinnego spotkania, radość życzeń serdecznych, radość ucztowania z bliskimi, z przyjaciółmi. Radość spotkania wiosny, krajobrazu, przyrody. A także radość sportowej sprawności, radość rozmowy z dziełami kultury. Każda ludzka radość jest spełnieniem woli Bożej. Jeśli nie jest z tą wolą w zgodzie, szybko okazuje się wartością pozorną, przynętą paskudnej pułapki.

Piotr Wojciechowski

„Pielgrzym” [31 marca i 7 kwietnia 2024 R. XXXV Nr 7 (896)], str. 4.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *