Zimą 1984 roku na pogrzeb Lecha Bądkowskiego na gdańskim Srebrzysku przyszło około pięciu tysięcy ludzi. Lech Wałęsa, Zbigniew Herbert, wiele znanych, ale i anonimowych postaci. Czym ten żołnierz, pisarz, publicysta i działacz zasłużył sobie na taką pamięć?
Lech Bądkowski zmarł czterdzieści lat temu, 24 lutego 1984 roku, w Gdańsku. Był to czas tuż po stanie wojennym, polskie nadzieje na wolność zostały zdeptane buciorami reżimu wojskowego. Trwała apatia i zniechęcenie. Za kilka miesięcy funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa porwą i zamordują ks. Jerzego Popiełuszkę. Zimą 1984 roku na pogrzeb Lecha Bądkowskiego na gdańskim Srebrzysku przyszło około pięciu tysięcy ludzi. Lech Wałęsa, Zbigniew Herbert, wiele znanych, ale i anonimowych postaci. Czym ten żołnierz, pisarz, publicysta i działacz zasłużył sobie na taką pamięć?
Urodził się w roku zwycięstwa polskiego nad bolszewikami w Toruniu. Był rówieśnikiem Karola Wojtyły. Jako dziewiętnastolatek wziął udział w wojnie obronnej 1939 roku. Walczył nad Bzurą. Po klęsce jeszcze w tym samym roku udało mu się przedostać do Francji. Na obczyźnie, służąc w Polskich Siłach Zbrojnych, ponownie zapisał wspaniałą kartę. Walczył pod Narvikiem, służył w Marynarce Wojennej, był skoczkiem spadochronowym. W Wielkiej Brytanii zaczął gromadzić wokół siebie ludzi wywodzących się z Pomorza. Jeszcze przed końcem wojny napisał broszurę „Pomorska myśl polityczna”, której różne wątki zachowały aktualność do dziś. Kiedy wrócił po zakończeniu wojny do ojczyzny, podjął pracę w „Dzienniku Bałtyckim”. W 1953 roku zwolniono go z powodów politycznych. Nie złamał jednak pióra, mimo zakazów i cenzury publikował w kolejnych latach w wielu pismach. Od lat sześćdziesiątych uczestniczył w różnych formach protestu przeciwko opresyjnej władzy komunistycznej. Po przełomie październikowym zaangażował się w tworzenie ruchu pomorskiego, był jednym z twórców Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Założył „Klub Pomerania”, który uważał za kadrówkę niezależnego ruchu społecznego.
Kiedy w sierpniu 1980 roku wybuchł strajk w stoczni gdańskiej, był jednym z pierwszych intelektualistów, który dołączył do protestu. Odegrał istotną rolę w negocjacjach ze stroną rządową, był jednym z sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych. Konsekwencją tego zaangażowania był jego wybór na pierwszego rzecznika tworzącego się ruchu NSZZ „Solidarność”. Jako pierwszy potrafił krytycznie ocenić Lecha Wałęsę. Z drugiej strony wspierał go przed atakami populistów i ludzi pozbawionych wyobraźni politycznej. Był wybitnym strategiem i politykiem, któremu przyszło żyć w czasach, gdy nie mógł do końca spełnić swego powołania.
W 1941 roku napisał o mieszkańcach Pomorza: „Cechą wybijającą się na pierwszy plan jest upór ze swoimi dodatnimi i ujemnymi stronami. (…) Jemu w wysokim stopniu należy przypisać względną skuteczność obrony poczucia i oblicza narodowego”.
Adam Hlebowicz
„Pielgrzym” [3 i 10 marca 2024 R. XXXV Nr 5 (894)], str. 5.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.