Od maila do serwisów społecznościowych – bp Wiesław Śmigiel

W Polsce Internet świętuje swoje 25-lecie. Sporo się wydarzyło w tym czasie. Przygoda z Internetem to wędrówka od zamkniętych pomieszczeń uniwersyteckich, przez kosztowną zabawkę dla wybranych, aż po masową dostępność. To również szansa na ewangelizację w sieci.

REKLAMA


Historia Internetu na świecie sięga lat 60. XX wieku, ale Polska, oddzielona od Zachodu żelazną kurtyną, doczekała się tego wynalazku dopiero w latach 80. ubiegłego wieku. Jednak początkowo Internet był dostępny wyłącznie w ośrodkach akademickich. Pierwsze komputery miały znacznie mniejsze możliwości niż współczesny smartfon, ale były tak duże, że zajmowały całe chale, i chłodzono je wodą. Pierwszego maila z Polski wysłano 17 sierpnia 1991 roku z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i ta data uważana jest za umowny początek Internetu w naszym kraju. Po 25 latach od tamtego wydarzenia sieć stała się wszechobecna, w wielu dziedzinach niezbędna, a jej możliwości prawie nieograniczone. Dziś Internet bywa nazywany oddzielnym kontynentem. Od maila, który składał się z ciągu przypadkowych znaków, przeszliśmy do codziennej komunikacji – towarzyskiej, naukowej i zawodowej. Pojawiły się również serwisy społecznościowe, które pozwalają ludziom nawiązywać kontakty, podtrzymywać relacje rodzinne i towarzyskie.

Serwisy społecznościowe istnieją w oparciu o zgromadzoną wokół nich grupę ludzi. Swego czasu bardzo popularna była stworzona w Polsce nasza-klasa.pl, a obecnie tryumfuje Facebook. Nieco z przymrużeniem oka można stwierdzić, że to już „Facebóg”, a jeśli kogoś tam nie można znaleźć, to znaczy, że nie istnieje. Ten międzynarodowy portal skupia już przeszło miliard użytkowników.

W tego typu portalach ludzie łączą się w społeczności według klucza rodzinnego, przyjaźni, kategorii zawodowej lub zainteresowań. Informacje, które docierają do użytkownika, są spersonalizowane, bo ich źródło wybiera on sam. Zatem np. na Facebooku otrzymuje się zaproszenia na wydarzenia naukowe, kulturalne lub religijne. Poza tym bardzo często na portalu odbywają się poważne dyskusje, również dotyczące wiary i moralności. W zdecydowanej większości są to rozmowy poważne, czasem z odrobiną humoru, a co najważniejsze – niewiele jest tzw. hejtu (tzn. obraźliwego lub agresywnego komentarza). Poziom debaty na portalach społecznościowych zapewnia rozpoznawalność użytkowników, a nadużycia są w większości wychwytywane i eliminowane przez administratora serwisu. Jednak zagrożenia z realnego świata trafiają również do Internetu. Zatem i w sieci można spotkać złodziei, oszustów, erotomanów, kłamców i awanturników. Ponadto istnieje niebezpieczeństwo utraty prywatności, ucieczki w sieć, aż po uzależnienie od wirtualnej rzeczywistości. Nigdy nie wolno zapominać, że Internet to narzędzie, które ma pomagać żyć w świecie, a nie zastępować rzeczywistość.

Portale społecznościowe są również środowiskiem preewnagelizacji i ewangelizacji. Z zadowoleniem trzeba stwierdzić, że istnieje wiele inicjatyw ewangelizacyjnych, które są tam obecne. W Internecie księża, teologowie i publicyści katoliccy odbywają dyskusje na tematy religijne i społeczne. Są obecni przedstawiciele różnych środowisk katolickich – od ultrakatolickich po progresistów. Wiele kościelnych inicjatyw udaje się rozpropagować dzięki np. Facebookowi.

Internet stał się jednym z areopagów współczesności, a informatyzacja jest procesem, który trzeba zaakceptować i wykorzystać do szerzenia Dobrej Nowiny. Roztropnie i z należytym dystansem warto ewangelizować również w Internecie.

bp Wiesław Śmigiel


„Pielgrzym” 2016, nr 18 (698), s. 4

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *