Dom i Dal – Wojsław Brydak

Gdzie to było? Może w Delft, może w Amsterdamie. Człowiek tak długo pęta się po mieście, ogląda wiekowe arcybudowle, aż w końcu nabiera ochoty na byle komunikat nadany przez potoczność. No i proszę. W zaułku wpraszał się na sam chodnik domek, obrębiony paseczkiem zieleni i wstążką bruku. Ogromne okno bez zasłon, jak to w Holandii. Trudno, przylepiam nos do szyby. Co w środku?

Lśniąca podłoga z jasnych desek. Pustawo, ale świetliście, bo na przeciwległej ścianie też okno, z widokiem na koronę drzewa. Czarne pianino, staroświecki obrotowy taboret, nuty (widać, że Bach w Petersowskim wydaniu), obok proste krzesło, a na siedzeniu drewniany czarny flet, obok złocisty pulpit. Kobaltowany wazon z kompozycją suszonych traw. A tuż przede mną, przy tym oknie od ulicy, oparcie bujaka, a nad oparciem ludzka łysina, skrawek kolorowego albumu trzymanego na kolanach – i jedyny ruch w tym kadrze: dym fajki.
Po paru godzinach włóczęgi trafiam na tę samą uliczkę. I oto w tym samym domu ten sam facet tkwi tam, gdzie tkwił (wciąż z albumem i fajką), przedmioty stoją, jak stały, zmieniło się tylko oświetlenie, bo wkrótce zmierzch.  (…)

Wojsław Brydak

Więcej przeczytasz w 1. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [5 i 12 stycznia 2025 R. XXXVI Nr 1 (916)], str. 22-23.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *