Jeśliby stworzyć listę najpopularniejszych słów religijnych, wysoko znalazłyby się dziś takie wyrażenia, jak „oczyszczenie”, „oświecenie sumień” czy „zwycięstwo Maryi”. To znak, że ludzie czekają na interwencję samego nieba, jakby Kościół nie był już dla nich źródłem nadziei. Chciałbym, by usłyszeli, że Kościół jest niezbędny, by Bóg zrealizował swoje plany.
Skupmy się dziś tylko na jednym haśle i wybierzmy ostatnie: „zwycięstwo”. Dobrze znamy proroctwa Hlonda, Wyszyńskiego, Jana Pawła II – oni wołali, że „zwycięstwo przyjdzie przez Maryję”. Przypomnijmy, że już wcześniej sama Maryja zapowiadała triumf Jej Niepokalanego Serca.
Nic nie spadnie z nieba
A więc zwycięstwo to pewnik. Wielu z nas na nie czeka, niektórzy nawet starają się przyspieszyć tę chwilę. Wspaniale! Ale zapytam przewrotnie: na jaki triumf czekamy? I jeszcze: na jakich drogach ma się on dokonać? Czy – jak spodziewa się wielu – spadnie z nieba jak grom? A może będzie inaczej… (…)
Wincenty Łaszewski
Więcej przeczytasz w 25. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [11 i 18 grudnia 2022 R. XXXIII Nr 25 (862)]
Dwutygodnik „Pielgrzym” można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.
UWAGA – NOWOŚĆ!
Czasopismo do nabycia także w wersji elektronicznej (PDF)!
