Szkaplerz to nasz strój do pracy – Wincenty Łaszewski

Znacie Szymona Stocka? „Stock” to zresztą nie nazwisko, a przydomek tego dziwnego człowieka. Zresztą trudno, byśmy go znali, skoro urodził się w połowie XII stulecia, a czas zaciera po nim ślady. Ale… na każdym kroku ten niezwykły mąż nas zadziwia. Choćby przez to, że żył sto lat. Albo że połowę życia spędził w dziupli wielkiego dębu.

REKLAMA


„Stock” to staroangielskie słowo oznaczające pień drzewa. Niezwykłe jest i to, że w momentach decydujących o wyborze drogi towarzyszyły mu objawienia – szedł z nimi przez życie jak prowadzony za rękę.
To, że Szymon uciekł na pustynię, nie znaczy, że uciekł od pokus. Mieszkający w dębowym pniu pustelnik walczył początkowo ze straszliwymi pokusami. Potem opowiadał, że ocaliła go Matka Najświętsza. W jaki sposób? Ukazała mu fortele, jakimi posługuje się szatan, i wyjaśniła mu zamiary diabła. Szymon zaczął działać według Jej wskazówek. To wczesne objawienie jest zapowiedzią ostatniego, jakiego dostąpi. W wieku osiemdziesięciu sześciu lat Matka Najświętsza wręczy mu swój szkaplerz… (…)

Wincenty Łaszewski


Więcej przeczytasz w 14. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [11 i 18 lipca 2021 R. XXXII Nr 14 (825)]

TUTAJ można zakupić najnowszy (14/2021) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-142021/287

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *