„Doug i Melanie Pritchard z niecierpliwością czekali na narodziny ich dziecka. Wiedzieli, że będzie to córka. Ciąża przebiegała bez problemów. Kiedy Melanie dotarła na porodówkę, powiedziała lekarzowi, że coś jest nie tak…”.
„Miała zawroty głowy i nudności. Zespół medyczny robił wszystko, aby odkryć, co było nie w porządku…
Melanie miała rzadką przypadłość: zator płynem owodniowym. Płyn ten dostał się do jej krwiobiegu, powodując reakcję alergiczną, która zagrażała jej życiu. Dziecko urodziło się przez cesarskie cięcie, ale Melanie nie przeżyła. Stwierdzono u niej śmierć kliniczną i poproszono członków rodziny, aby się z nią pożegnali. (…)
Anna Maria Kolberg OV
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze dwutygodnika „Pielgrzym” (06/2020).