Czas na biorewolucję – Maja Sitkiewicz

320 milionów ton – tyle plastikowych śmieci rocznie produkuje ludzkość. Tylko 9 procent z nich poddaje się recyklingowi, 11 procent odpadów jest spalanych, aż 80 procent trafia na wysypiska albo do oceanów. To brzmi jak senny koszmar. Pytanie, czy się obudzimy i zaczniemy działać. Na świecie trwa mobilizacja. Polacy również szukają ekologicznej alternatywy dla plastiku – i robią to skutecznie.

REKLAMA


W ciągu ostatnich dziesięciu lat ludzkość wyprodukowała więcej plastiku niż przez całe poprzednie stulecie. Niestety, to nie zły sen. Plastik zalał świat, i to dosłownie. Według obliczeń fundacji im. brytyjskiej żeglarki Ellen MacArtuhr w morzach i oceanach może być więcej śmieci niż ryb już w roku 2050. Kwestia zanieczyszczenia środowiska tworzywami sztucznymi jest równie poważna co globalne ocieplenie. O pladze plastikowych odpadów jakiś czas temu alarmował też magazyn „National Geographic”, pisząc o tak zwanej Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci, dryfującej pomiędzy Hawajami a Kalifornią. Ma ona powierzchnię pięciokrotnie większą od Polski i cały czas rośnie. Naukowcy biją na alarm. Przez trzy lata plamę tę badał międzynarodowy zespół badaczy. Okazało się, że powiększa się ona dużo szybciej, niż początkowo zakładano, i szacuje się, że tworzy ją obecnie ponad 87 tysięcy ton plastiku. „Sytuacja się pogarsza. (…)

Maja Sitkiewicz


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze dwutygodnika „Pielgrzym” (02/2020).

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *