Polski i rugby, czyli dzieci z Pahiatua – Jan Hlebowicz

W 1944 roku do Nowej Zelandii przybyła grupa 733 polskich dzieci. Młodzi Polacy, doświadczeni zesłaniem na Sybir, śmiercią najbliższych i wojenną tułaczką, znaleźli bezpieczne schronienie w obozie w Pahiatua, nazywanym przez miejscowych „Małą Polską”.

REKLAMA


Najpierw, na rozkaz Stalina, całe rodziny wypędzono ze wschodniej Polski i zesłano na Sybir oraz do Kazachstanu. Żyli w kołchozach, skazani na przymusową pracę, bez możliwości powrotu do kraju. „Nasze warunki były okropne. Głód zaglądał w oczy, ściany zapluskwione. Pojawiły się i wszy. Polacy zaczęli chorować na tyfus, krwawą dezynterię i inne choroby, zarażając się wzajemnie. Przez ścianę słychać było jęki dogorywających dzieci” − opowiada Józefa Wrotniak, wówczas szesanstoletnia dziewczyna, dzisiaj siostra zakonna.

Jan Hlebowicz


Więcej przeczytasz w 16. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [9 i 16 sierpnia 2020 R. XXXI Nr 16 (801)]

TUTAJ można zakupić najnowszy (16/2020) numer dwutygodnika “Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-152020/287

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *