Teologia ciała

Z Elisabeth Rötzer, córką profesora Josepa Rötzera, który jest twórcą naturalnej metody planowania rodziny, rozmawia Agnieszka Chrobak.

REKLAMA

– Jak to się stało, że Pani ojciec prof. Josef Rötzer, zajął się właśnie tematem płodności?

– Moi rodzice, zanim jeszcze się pobrali, postanowili, że chcieliby mieć sześcioro dzieci. Pierwsza trójka dzieci przyszła na świat na tyle szybko, że pomyśleli, że jeśli dalej będą utrzymywać takie tempo, to nie skończy się na sześciorgu. Jednak dobry Bóg miał na to swój pomysł. Otóż w 1951 roku pewien ksiądz, przyjaciel mojego taty, na targach we Wiedniu znalazł stoisko z termometrem, do którego dołączona była instrukcja mówiąca o tym, że on pomaga wyznaczyć w cyklu kobiety dni płodne i niepłodne. Ksiądz tę małą karteczkę z instrukcją przesłał ojcu z takim dopiskiem: „Teraz Ty się tym tematem zajmij”. Na karteczce oprócz instrukcji było też napisane, że ten termometr pomaga planować poczęcie zgodnie z tym, co proponuje Kościół. Moi rodzice w swoim małżeństwie chcieli żyć wiarą, dlatego przejęli się tym i postanowili rozpocząć pomiary.

Oczywiście temperaturę musiała mierzyć moja mama. Tata stosował cudowny sposób na mierzenie temperatury poprzebudzeniowej przez żonę: codziennie rano wstawał przed żoną, podchodził do niej z termometrem, delikatnie ją głaskał i mówił: „Kochanie, proszę, zmierz”. (…)

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *