Sekrety gotyckiego poddasza

„Żadna z katedr świata nie przesłoniła w moim sercu katedry w Pelplinie” – pisał ks. Janusz St. Pasierb. Historia tej świątyni zaczęła się przed siedmioma wiekami, a jej majestatyczne piękno do dziś budzi powszechny podziw. Wiodący zabytek Pelplina, choć wnikliwie zbadany przez historyków i znawców sztuki sakralnej, nadal kryje niejedną tajemnicę.

REKLAMA

Nie ma lepszego sposobu na poznawanie pelplińskiej katedry jak odwiedzanie jej, kontemplacja, wnikliwe przyglądanie się detalom wnętrza. Można to robić indywidualnie, choć wygodniej i korzystniej – z przewodnikiem. Sama marzyłam o tym, by katedrę zwiedzić nietypowo, bo z góry, od poddasza. Dzięki pomocy Diecezjalnego Centrum Informacji Turystycznej i życzliwości przewodnika Jacka Hinza okazało się to możliwe.

Cysterskie zakamarki

Wchodzimy do świątyni w samo południe.

– Będzie hardcorowo, jak mówi dziś młodzież – uprzedza Jacek Hinz, otwierając solidne metalowe drzwi prowadzące do jednej z ośmiobocznych katedralnych wieżyczek. Mam wrażenie, że wraz z przekroczeniem tego progu trafiam do odległej epoki. Tu nie ma elektryczności, jest za to wiekowy kurz i gdzieniegdzie firanki pajęczyny. Przydaje się latarka, bo do tej swoistej klatki schodowej dociera niewiele dziennego światła. Kręte wąskie schody utrudniają wspinaczkę. (…)

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *