Przyjaciel pszczół

Po ponad stu latach Bory Tucholskie wreszcie doczekały się swojego bartnika. Jest nim Stanisław Sikorski, który realizuje swoją pasję jeszcze z czasów dzieciństwa. Od czterech lat zakłada barcie i wabi roje dzikich pszczół.

REKLAMA

Tradycja bartnictwa w Borach Tucholskich jest niezwykle bogata. To zawód, na temat którego można znaleźć zapiski już w XIII wieku. Niestety na przełomie XVIII i XIX wieku nastąpiło załamanie tego rodzaju prac. Przyczyną było sztuczne wytwarzanie miodu w ulach przez pszczelarzy. Jednak to miód od dzikich pszczół jest najbardziej ceniony na świecie i według znawców – najpyszniejszy. Pan Stanisław postanowił powrócić do tradycji swych przodków i cztery lata temu zaczął zakładać barcie. Dziś ma ich pięć – w dębie, buku, lipie i sośnie. Każda z nich mieści spory rój pszczół, bo aż 80 tys. osobników. Teraz to już nie tylko pasja, ale pewna misja do spełnienia dla pana Stanisława i jego „dziękuję” dla przyrody.

– Gdy patrzę na te barcie wypełnione pszczołami, rozpiera mnie duma. (…)

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *