Do Boga na piechotę

REKLAMA

Kiedy przekroczyłem próg katedry, pierwszą rzeczą, którą zobaczyłem, była kaplica Najświętszego Sakramentu. Poczułem, że tam właśnie chcę pójść. Stało się dla mnie oczywiste, że przebyłem pieszo tyle kilometrów nie po to, aby dotknąć figurki czy stracić zbędne kilogramy, ale by spotkać się z Jezusem.

 

– Jest w dobrym tonie wybrać się na pielgrzymkę do Santiago de Compostella. Czy chęć podążania za modą to wystarczająca motywacja?

– Spotykałem ludzi idących z różnych powodów. Czasami ktoś szedł, bo ważył za dużo i chciał schudnąć. Ktoś inny wyruszył, bo słyszał, że szlak jest bardzo popularny i ma długą tradycję – początki sięgają średniowiecza. Spotykałem także ludzi idących w celach turystycznych, aby sprawdzić samego siebie na długodystansowym pieszym szlaku. Oczywiście bardzo dużo pielgrzymów wędruje z powodów religijnych, aby doznać oczyszczenia duchowego, aby spotkać Pana Boga. Ci mają swoje intencje i z myślą o nich ponoszą trud i zmaganie – forsowny marsz w upale, czterdzieści kilometrów dziennie. Jednak moje doświadczenie jest takie, że niezależnie od motywów, które skłoniły kogoś do wyruszenia, często dzieją się przepiękne rzeczy w sferze duchowej. (…)

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *