Jest to katastrofa dla chrześcijan, jak i dla całej ludności syryjskiej. Już jest 100 000 ofiar śmiertelnych, milion uchodźców na zewnątrz kraju i trzy miliony osób wysiedlonych wewnątrz. Zaczyna wszystkiego brakować lub żywność, lekarstwa czy olej opałowy kupuje się za absurdalnie wysokie ceny.
Powróćmy jednak do Syrii. Nawet, jeśli mimo występującej homonimii nie ma żadnego związku między alawitami z Syrii będącymi sektą szyicką, a dynastią Alawitów w Maroku. Wszyscy ci, którzy mogli odwiedzić Syrię, mogą zaświadczyć o pięknie tego kraju oraz o serdecznym przyjęciu mieszkańców. Na Bliskim Wschodzie do chwili wybuchu wojny był to zresztą dla chrześcijan, którzy stanowili jeszcze 8% ludności, jeden z najbardziej gościnnych krajów. (…) Od razu zdecydowano, iż należy obalić reżim syryjski. Francja posłusznie poszła za tym ruchem, pomimo swoich obowiązków wynikających ze wspólnej historii, protektoratu z początku XX wieku oraz swej długiej tradycji chronienia chrześcijan ze Wschodu sięgającej czasów świętego Ludwika. (…)