Emigranci

Właśnie otwarte Muzeum Emigracji w Gdyni to jedyne miejsce w kraju, które ukaże historię emigracji z ziem polskich. To również jedna z zaledwie kilku tego typu placówek na świecie.

REKLAMA

Z Olgą Blumczyńską zajmującą się Archiwum Historii Mówionej rozmawia Iwona Demska

 

– Gdyńska lokalizacja Muzeum Emigracji, jak się domyślam, nie jest przypadkowa?

– Z pewnością nie. Kiedy Gdynia, jeszcze jako wieś, znalazła się ponownie w granicach Polski i odzyskała dostęp do morza, stała się prawdziwym oknem na świat. Określana była wręcz mianem „polskiego Nowego Jorku”. Przyjeżdżali tu ludzie z różnych miejsc, zachęcani ogromnymi możliwościami bądź też po prostu „za chlebem”. Pojawili się obcokrajowcy pracujący przy budowie portu. Gdynia, począwszy od roku 1920, stanowiła istny społeczno-kulturowo-narodowościowy tygiel. Naszym – mówię o muzeum – miejscem docelowym jest Dworzec Morski przy ul. Polskiej 1, co też ma swoją symbolikę. To niezwykłe miejsce przy Nabrzeżu Francuskim – ogromny budynek składający się z dworca i hali tranzytowej. Z tego właśnie nabrzeża odpływały takie statki, jak: „Batory”, „Stefan Batory” czy „Piłsudski”. Stąd rzesze Polaków emigrowały w świat. To do portu w Gdyni przybył pierwszy pełnomorski statek zagraniczny „Kentucky”, który wywiózł Polaków na emigrację, konkretnie do Francji. (…)

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *