Władza Kościoła nad małżeństwem

Do Redakcji Pielgrzyma!

REKLAMA

Nigdy nie miałem problemów z zaakceptowaniem faktu, że prawo świeckie ma jakiś wpływ na instytucję małżeństwa i rodziny. Chodzi przecież o prawne uregulowanie kwestii związanych z pochodzeniem potomstwa, nazwiskiem, sprawami spadkowymi i związanymi
z dziedziczeniem. Nie rozumiem natomiast, dlaczego Kościół uzurpuje sobie władzę nad małżeństwem i rości sobie prawo do ingerowania w nie?


Najpierw należy zauważyć, iż małżeństwo podlega przede wszystkim prawu Bożemu, tak naturalnemu, jak i pozytywnemu. Odnosi się to szczególnie do przymiotów jedności i wierności małżeńskiej oraz nierozerwalności. Nie wszystkie jednak sprawy związane z zawarciem małżeństwa i płynącymi stąd skutkami są bezpośrednio regulowane w prawie Bożym. Wiele z nich otrzymuje bliższe dookreślenie w przepisach stanowionych przez władzę ludzką, mającą moralne upoważnienie do kierowania społeczeństwem, zarówno świecką, jak i kościelną.
Nikt nie kwestionuje, że małżeństwa podlegają władzy świeckiej. Władza państwowa posiada kompetencje w zakresie rejestracji związków, sposobów ich zawierania i ogólnie uznawania skutków cywilnoprawnych. A czy Kościół ma podobne prawo regulowania spraw związanych z małżeństwem?
Kościół nie uzurpuje sobie żadnej władzy nad małżeństwem. Nie musi jej uzurpować, domagać się jakiegoś ingerowania we wspólnotę małżeńską, gdyż w sposób naturalny władza ta Kościołowi przynależy. Wynika to stąd, iż Jezus Chrystus powierzył swojemu Kościołowi szafarstwo i pieczę nad wszystkimi sakramentami. Małżeństwo jest jednym z sakramentów. Właśnie sakramentalność węzła małżeńskiego jest źródłem władzy Kościoła nad małżeństwem.
Nie ma zatem w tym nic dziwnego i związanego z jakąś uzurpacją, że Kościół reguluje sprawy związane z sakramentem małżeństwa, określa warunki wymagane do jego ważnego i godziwego zawarcia. Ponadto Kościół, korzystając ze swej władzy w tym zakresie, ustanawia przeszkody małżeńskie oraz autentycznie interpretuje, które z nich wynikają z prawa naturalnego, a wykonując swoją władzę sądowniczą, rozpatruje i rozstrzyga wszystkie sprawy małżeńskie dotyczące jego ważnego bądź nieważnego zawarcia. W tych obszarach Kościołowi przysługuje prawo własne, wyłączne i całkowicie niezależne od władzy cywilnej. Odnosi się to do zarządzania tym wszystkim, co dotyczy ważnego i godziwego zawarcia małżeństwa nie tylko przez katolików między sobą, ale także przez katolików z osobami ochrzczonymi w ogóle, a nienależącymi do Kościoła katolickiego, jak również między katolikami i nieochrzczonymi. Oddaje to w sposób kompleksowy następująca norma kodeksowa: „Małżeństwo katolików, chociażby tylko jedna strona była katolicka, podlega nie tylko prawu Bożemu, lecz także kanonicznemu, z zachowaniem kompetencji władzy państwowej odnośnie do czysto cywilnych skutków tegoż małżeństwa” (kan. 1059).
Należy zauważyć, że małżeńskie prawo Kościoła wiąże tylko katolików, a więc tych, którzy przyjęli chrzest w Kościele katolickim lub zostali do niego przyjęci. Ustawodawstwo Kościoła nie odnosi się bezpośrednio do małżeństw osób nieochrzczonych. Niemniej jednak pośrednio i nieochrzczeni podlegają prawu kanonicznemu Kościoła, gdy jego ustawa autentycznie wyjaśnia prawo Boże naturalne lub pozytywne, a także gdy osoba nieochrzczona zawiera małżeństwo ze stroną katolicką. W zakres prawodawstwa Kościoła wchodzą także nieochrzczeni w szczególnym przypadku, gdy w małżeństwie nieochrzczonych jedno z małżonków przyjmuje sakrament chrztu św. oraz gdy papież udziela dyspensy od małżeństwa niedopełnionego strony ochrzczonej z nieochrzczoną.

Ks. Wiesław Mazurowski


„Pielgrzym” 2016, nr 14 (694), s. 8

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *