XIII Niedziela Zwykła (28.06.2020, Niedziela)

Liturgia słowa: 2 Krl 4, 8-12a. 14-16a; Ps 89 (88), 2-3. 16-17. 18-19 (R.: por. 2a); Rz 6, 3-4. 8-11; Por. 1 P 2, 9; Mt 10, 37-42.

REKLAMA


(Mt 10, 37-42 – z Biblii Tysiąclecia)

37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 38 Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. 39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.

Nagroda za oddanie się Jezusowi

40 Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. 41 Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. 42 Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody».


Rozważanie:

Słowo Boże skierowane do nas w dzisiejszej liturgii skłania do głębszego rozważenia, czym właściwie jest życie człowieka na ziemi. Ten temat jest mocno zaakcentowany w słowach Jezusa, które wydają się nawet kontrastować z przykazaniem miłości do rodziców. W rzeczywistości jednak wskazują na prawdziwą miłość, którą powinno być przepełnione serce każdego człowieka.
A zatem, czym jest życie? Odpowiedź na to pytanie jest nam dana już w pierwszym czytaniu. Życie jest darem! I to nie darem pochodzącym od człowieka, ale od samego Boga.
Niewiasta z Szunem była zamożna i wpływowa, była jednak bezdzietna. Umiała docenić dzieło Boże, a nawet z nim współpracować. W Elizeuszu rozpoznała męża Bożego i w miarę możliwości starała się wesprzeć do w wykonywaniu dzieła Bożego. W nagrodę otrzymała to, co było najdroższe – nowe życie, życie własnego dziecka. Do tego wydarzenia odnoszą się też słowa Jezusa zacytowane dziś w Ewangelii.
W drugim czytaniu św. Paweł poucza wiernych żyjących w Rzymie o darze nowego życia. Życie jest darem Bożym przekazanym przez rodziców. Jest ono jednak naznaczone zmazą grzechu pierworodnego popełnionego przez Adama i Ewę. To drogocenny dar, ale przez nieposłuszeństwo pierwszych rodziców, oznaczony znakiem nieposłuszeństwa wobec Boga. Dobroć i miłość Boża nie mogły akceptować tego stanu, zaplanowanego przez Boga. Dlatego Bóg Ojciec wysyła na ziemię swego Jednorodzonego Syna, w postaci „zwykłego człowieka”, aby On, przez swoje posłuszeństwo wyrażone w haniebnej śmierci na krzyżu, dał ludziom możność skorzystania z miłości Bożej okazanej przez anulowanie odciśniętej na duszy zmazy nieposłuszeństwa; dał ludziom możliwość zbliżenia się do Boga i cieszenia się Bożą obecnością. Św. Paweł wyjaśnia, że jest to „nowe życie” (zob. Rz 6,4). Jest ono dane przez chrzest, który włącza w śmierć i w zmartwychwstanie Jezusa, czyli w chwalebne odzyskanie życia w pełni łączności z  Bogiem. Chrzest łączy z Jezusem i zbliża do Boga, a dając nowe życie, czyni ochrzczonych dziećmi Bożymi.
W Ewangelii Jezus mówi, na czym polega to nowe życie, które przez Jego zasługi otrzymuje każdy, kto „przyobleka się” w Niego (zob. Ga 3,27).
Jezus wskazuje na nową miłość, na krzyż i na nagrodę. Przez ofiarę Jezusa otrzymujemy nowe życie, które łączy nas nierozerwalnie z Jezusem, ale też nakłada zobowiązania. Pierwszym z nich jest wyłączna miłość do Jezusa. Przewyższa ona nawet więzy rodzinne, stoi na pierwszym miejscu w życiu każdego, kto „przyoblekł się w Chrystusa”. Taki człowiek bowiem wszedł do rodziny Bożej. Stał się dzieckiem Bożym, a tym samym Jezus stał się jego bratem. Miłość ziemska, łącząca osoby węzłem rodzinnym czy przyjaźni, zachowuje swoją moc. Ustępuje jednak przed miłością, która jednoczy człowieka z Bogiem. Jezus wyraża to dobitnie: „Kto kocha […] bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,37). Baczmy więc, aby miłość ziemska, ograniczona w czasie i w szlachetności, nie była przez nas stawiana na pierwszym miejscu przed miłością do Boga.
Słowa o dźwiganiu krzyża i podążaniu za Jezusem napawają lękiem. Krzyż bowiem łączy się z bólem, cierpieniem i osamotnieniem. Nasuwają też myśli sugerujące, że ten krzyż pozbawia wszelkiej radości życia. Tymczasem wielu obarczonych, nawet bolesnym krzyżem różnych chorób czy kalectw, daje świadectwo, że dźwiganie krzyża za Jezusem napełnia serce już tu na ziemi niebiańską radością. Mówiąc o krzyżu najczęściej łączymy go z Jezusem idącym na Kalwarię. Trudno zrozumieć, że ziemskie życie Jezusa było pełne krzyży, tak jak nasze. Dlatego dźwiganie krzyża i pójście za Jezusem oznacza naśladowanie Go, czyli czynienie wszystkiego tak, jak On czynił przez całe swoje życie.
Przyjrzyjmy się dobrze Jezusowi dźwigającemu krzyż na Kalwarię. Ewangeliści mówią, że towarzyszyło Mu wielu ludzi. Jedni szli z obowiązku, wypełniając otrzymany rozkaz. Byli to żołnierze. Towarzyszyli Jezusowi również faryzeusze, kapłani i starsi ludu. Im cierpienie i śmierć Jezusa dawały zadowolenie. Osiągnęli bowiem swój cel. Było jednak także wiele osób, które towarzyszyły Jezusowi sercem, współczuciem i boleścią. Do nich należała Maryja. Były też niewiasty jerozolimskie, które łzami oblewały niesprawiedliwy wyrok. Była Weronika. Był też Szymon z Cyreny. Znamienne postacie, których zasługi ciągle są wspominane. W ich czynach jest dany wzór do naśladowania. Pobudza do pomagania tym, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, bez zważania na to, czy proszą o to.
Również w postawie Jezus ukazany jest drogocenny wzór. W trudnej chwili dźwigania krzyża przyjął On pomoc od obcych. Ich obecność była zapewnieniem, że nie wszystko jest stracone. Podobnie i my, dźwigając krzyż, powinniśmy zawsze być gotowi przyjmować pomoc wyciągniętej dłoni, i być pewni, że idąc przez życie, nie jesteśmy nigdy osamotnieni.
Jezus kieruje słowo do tych, którzy idąc za Nim są gotowi do udzielania pomocy potrzebującym. Każda, nawet najmniejsza pomoc, która zbliża do Jezusa doznającego jej, nie pozostanie bez nagrody. Orędzie płynące dziś z liturgii poucza o darze nowego życia, o obowiązkach tego życia, ale też o nagrodzie za sumienne ich wypełnienie. Prośmy o dar zrozumienia tego orędzia i o chęć życia nim.


Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *