Tego pontyfikatu nie da się zaszufladkować

– Z pontyfikatem Jana Pawła II ma duży kłopot zarówno prawica jak i lewica, a w Kościele zarówno „tradycjonaliści” jak i „postępowcy” – mówi KAI o. Maciej Zięba OP, znawca nauczania Jana Pawła II i jego przyjaciel.

REKLAMA

Wyjaśnia, że dla Jana Pawła II do istoty Kościoła należy zarówno „wierność prawdzie jak i jego otwartość”, a muszą one harmonijnie współistnieć. Dominikanin przypomina też koncepcję obecności Kościoła w relacji do polityki. Winna ona polegać na obronie aksjologicznych fundamentów demokracji, a jeśli te fundamenty są naruszane, to biskupi w sposób jednoznaczny powinni wypowiadać się krytycznie, niezależnie od swych politycznych sympatii, czy też antypatii.

Marcin Przeciszewski, KAI: Zbliżamy się do setnej rocznicy urodzin Jana Pawła II. To najlepsza okazja, by zastanowić się, co ze spuścizny jego pontyfikatu jest najbardziej aktualne. Kościół Jana Pawła II to Kościół prowadzący liczne dialogi: ekumeniczne, międzyreligijne i z niewierzącymi. Jak Kościół w Polsce dziś generalnie powinien realizować dialog ze światem, z obcymi mu nurtami myślenia czy ideologiami, jeśli ma być wierny nauczaniu Jana Pawła II?

O. Maciej Zięba OP: Najpierw trzeba sobie uświadomić, jak ważne miejsce w myśli Wojtyły zajmuje pojęcie dialogu. Dialog bowiem, to coś więcej niż tylko sposób debatowania. Stanowi on dla Kościoła „sposób wypełniania jego działalności w świecie współczesnym”. Już w „Osobie i czynie” Karol Wojtyła dowodził, że dialog jest „metodą kształtowania i pogłębiania solidarności ludzkiej” i dlatego „należy przyjąć zasadę dialogu bez względu na trudności jakie wyłaniają się na drodze do jego urzeczywistnienia”. Jako papież podtrzymuje tę uniwersalną perspektywę: „dialog stanowi centralny i niezbędny element każdej etycznej myśli ludzkiej, kimkolwiek by ci ludzie nie byli”. Kościół jest więc zobligowany by być otwarty na dialog, a także starać się by być jego inicjatorem.

Obserwuję dziś, jak wiele kościelnych środowisk walczy z „gender”, czy z „ekologizmem”, a zwolennicy tych poglądów z kolei ośmieszają Kościół, że od zawsze walczy on z seksem i nie dba o ochronę środowiska. Oba te obozy deformują i upraszczają poglądy swych przeciwników. Dla „walczących” po kościelnej stronie, weganizm, a więc niejedzenie mięsa, jest pogańską ideologią, sprzeciwiającą się zamiarom Stwórcy. Dla wegan niejedzenie mięsa w piątek jest niemądrym zabobonem.

I w taki sposób prawie wszystkie poważne problemy współczesności zamieniają się w swoją intelektualną karykaturę oraz polityczną i medialną przepychankę.

Ja natomiast jestem przekonany, że twórca „teologii ciała” zorganizowałby w erze „gender” seminarium na temat znaczenia ludzkiej płciowości w Castel Gandolfo, w którym uczestniczyliby wybitni fachowcy reprezentujący różne wyznania i religie, a także ludzie niewierzący. Zapewne zwołałby podobne seminarium na temat ekologii, podkreślając przy tym, że rdzeniem troski o środowisko naturalne jest „ekologia ludzka”.

Po paru dniach takich debat, prowadzonych w sposób otwarty i z szacunkiem dla inaczej myślących, uczestnicy seminarium rozumieliby bez porównania lepiej racje i troski swoich adwersarzy, odkryliby też zapewne, że ich poglądy posiadają więcej punktów stycznych niż się spodziewali. A na pewno w swoich dalszych działaniach nie posługiwaliby się karykaturalnym obrazem poglądów swych antagonistów.

KAI: Jaka winna być rola Kościoła – a szczególne jego pasterzy – wobec rzeczywistości publicznej, w tym i politycznej. Jan Paweł II wiele o tym mówił, chociażby w znakomitym przemówieniu w polskim Parlamencie. Kreślił obraz Kościoła wolnego od partyjnego partykularyzmu ale zarazem zatroskanego o dobro wspólne i zabierającego głos w chwilach ważnych, nie unikającego też krytyki „grzechów demokracji”. Jaka nauka stąd płynie dla Kościoła w Polsce dziś?

– Obowiązują tu dwie reguły, dotyczą one polityki i metapolityki. Pierwsza, metapolityczna, odnosi się do aksjologicznych fundamentów demokratycznego państwa prawa. Jeżeli te fundamenty są naruszane, to biskupi niezależnie od swych politycznych sympatii, czy też antypatii, stojąc na gruncie zasad oraz Katolickiej Nauki Społecznej – będąc zobligowani do troski o dobro wspólne – powinni jednogłośnie skrytykować takie przejawy osłabiania państwa jak naruszanie zasady trójpodziału władz, upolitycznienie sądownictwa, brak pluralizmu w mediach publicznych, barbaryzację języka polityki, czy naruszanie procedur wyborczych. Ważne jest by w takich sprawach biskupi przemawiali jednym głosem, bo to nie jest kwestia sympatii politycznych, ale podstaw demokratycznego państwa prawa.

Druga reguła dotyczy wąsko rozumianej sfery polityki. Tu duchownych obowiązuje asceza.
Jan Paweł II nauczał, a biskupi polscy zapisali to nauczanie w aktach polskiego synodu, że „prawo prezbitera do ujawniania własnych wyborów politycznych ograniczają wymogi jego posługi kapłańskiej. Również i to ograniczenie może stać się wymiarem ubóstwa, do którego praktykowania jest wezwany na wzór Chrystusa. Czasem musi bowiem powstrzymać się od korzystania ze swego prawa, by móc być skutecznym znakiem jedności i głosić Ewangelię w całej jej pełni. Tym bardziej powinien unikać ukazywania swego wyboru jako jedynie słusznego.”

Krótko mówiąc, nie wolno biskupom i księżom prezentować publicznie swoich poglądów politycznych, promować lub dezawuować konkretnych polityków, czy też partie. Wolno im natomiast, w sferze politycznej, promować dialog pomiędzy stronami, budować „kulturę przebaczenia”, by owocowała ona „polityką przebaczenia”, ułatwiać wypracowanie kompromisu pomiędzy adwersarzami. Tego uczył nas Papież i to zawierają akta Polskiego Synodu Plenarnego.

KAI: Kościół jaki budował Jan Paweł II to Kościół – jak już przypomnieliśmy – bardzo otwarty, zaangażowany w liczne dialogi, ale zarazem aż do bólu wierny ortodoksji. Jaki generalnie – zdaniem Ojca – należałoby zastosować klucz interpretacyjny do pontyfikatu Karola Wojtyły?

– W paru publikacjach nazwałem to publicystycznie „dwutaktem Jana Pawła II”. Albowiem absolutna większość ludzi, nie mówiąc już o mediach i politykach, także ludzi Kościoła, lubi proste, jednoznaczne rozwiązania. Tymczasem, przywołam bon mot, świetnego filozofującego rysownika Janusza Kapusty, „prawda prawie nigdy nie leży pośrodku, ale prawie zawsze pomiędzy”. Dlatego Jan Paweł II zawsze starał się (…)

Czytaj więcej TUTAJ.


Źródło: https://ekai.pl/o-maciej-zieba-tego-pontyfikatu-nie-da-sie-zaszufladkowac/
Fot. M LARUFFA / Rex Features/EAST NEWS

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *