“Dbajmy o to, co nasze” – Golec uOrkiestra

Golec uOrkiestra założona w 1998 roku obchodzi swój jubileusz. O drodze do wielkiej kariery, kulisach sławy, a także o polskiej mentalności muzycznej Konrad Mania rozmawia z najsłynniejszym muzycznym polskim rodzeństwem – Pawłemi Łukaszem Golcami.

REKLAMA

 

Konrad Mania: Za nami dwadzieścia lat waszej działalności na polskiej scenie muzyki rozrywkowej i mimo tego sporego odcinka czasu nadal jesteście liderami wśród polskich wykonawców, wasze teksty są cytowane przez kilka już pokoleń Polaków i nie tylko! Jak oceniacie rozwój waszej kariery z perspektywy tych dwudziestu lat?

Paweł Golec: Podsumowując te 20 lat – to piękny, intensywny i niezwykły czas w naszym życiu zawodowym. Kiedy 1998 roku zrodził się pomysł nagrania trzech piosenek demo, z którymi udaliśmy się do znanych nam dużych wytwórni płytowych, nikt z nas nie spodziewał się, takiego spektakularnego sukcesu. Tym bardziej, że emocje skutecznie ostudzili nam producenci – których znaliśmy wcześniej ze współpracy z czołowymi polskimi artystami. Twierdzili, że tej płyty nikt nie kupi i nikt nie będzie zainteresowany takim towarem. W takiej sytuacji postanowiliśmy założyć własną firmę fonograficzną „Golec Fabryka”, która istnieje i wydaje nasze fonogramy do dziś. A skrzydeł dodawali nam odbiorcy, którzy przyjmowali nasze piosenki z wielkim entuzjazmem na każdym z koncertów. To dzięki ich zachętom wydaliśmy pierwszą płytę, która okazała się kamieniem milowym naszej kariery…

Łukasz Golec: Jeśli spojrzymy na wszystkie utwory z perspektywy czasu to nigdy nie wiedzieliśmy które skomponowane przez nas kawałki spotkają się z entuzjastycznym przyjęciem i do jakiej społeczności przemówią i czy w ogóle przemówią. Wiele razy stawialiśmy na jakiś konkretny utwór, a słuchacze mówili odwrotnie: nie ten, ale tamten utwór będzie hitem i go pokochamy. Przez dwadzieścia lat nagraliśmy ponad 130 autorskich utworów, wydaliśmy wiele płyt, pojawiały się edycje specjalne. Każda piosenka miała swój czas i była pisana w oparciu o rzeczywistość, która w danym momencie była. O każdej z nich można byłoby coś ciekawego powiedzieć. Przez te wszystkie lata uzbierało się tyle tematów, że można byłoby napisać o tym książkę. Dam jako przykład piosenkę „Ściernisko”, która była cytowana przez prezydenta Stanów Zjednoczonych George’a W. Bush’a i mimo że nie dostała się do konkursu premier na Festiwalu w Opolu to po roku była bardzo znanym utworem. „Słodycze” dodawały skrzydła Adamowi Małyszowi kiedy skakał w Lahti, piosenką „Leć muzyczko” żegnaliśmy Jana Pawła II na krakowskich Balicach i tak się jej los potoczył, że obecnie jest hymnem wielu szkół im. naszego papieża Polaka. Przy utworze „Pędzą konie” obudziła się ze śpiączki pooperacyjnej Agnieszka Syroczyńska z Tucholi. To jest właśnie moc muzyki!
Obecnie młodsze pokolenie wraca do naszych starszych utworów. Gimnazjaliści i dzieci ze szkoły podstawowej mają bzika na punkcie utworu „Ściernisko” i na naszych koncertach chcą, żebyśmy wielokrotnie grali tę piosenkę. Mimo, że nie często usłyszeć ją można w radio i ma swoje lata to dzięki kilku różnym przeróbkom w internecie – otrzymała drugie życie.

Konrad Mania: Nie śpiewacie typowej muzyki rozrywkowej – poszliście trochę inną drogą: połączyliście muzykę folkową typową dla Waszego regionu z muzyką pop, rockiem, jazzem, a mimo to jesteście słuchani przez pokolenia Polaków. Jak to się dzieje, że przez cały czas chce się Was słuchać z niesłabnącą intensywnością?

Łukasz Golec: Zachowujemy kilka podstawowych kanonów w tych kompozycjach, język koresponduje z melodią i to wszystko musi samo płynąć. Dzisiaj zaobserwowaliśmy pewną tendencję do produkowania podobnych utworów: musi być bit, tekst powtarzany kilka razy i to jest cała piosenka. To jest duży skrót, ale właśnie w taki sposób można podsumować to, co dzieje się we współczesnych rozwiązaniach kompozycyjnych. Nie wiem czy one wytrzymają próbę czasu i czy za dwadzieścia lat ktoś będzie to potrafił zaśpiewać. Być może tak.

Paweł Golec: Dla nas jest bardzo ważne, żeby podkreślać skąd jesteśmy. Przemycamy instrumentarium, które konkretnie wywodzi się z naszego regionu czyli z Podbeskidzia: skrzypce, trąbity, rogi pasterskie, dudy, gajdy, piszczałki. Cieszymy się, że możemy je wpleść w nasze piosenki i tym samym pokazać odbiorcom instrumenty, które przetrwały kilkaset lat. Czyli łączenie tradycji z nowoczesnością – taka jest właśnie Golec uOrkiestra.

Łukasz Golec: Wydaje mi się, że ważna jest także tematyka, o której się śpiewa. Jesteśmy przeddzień wydania dwóch nowych płyt i widzimy co było i co będzie jeszcze przed nami. Tworząc wiemy, że jeśli jakiś utwór nas poruszy to podobnie będzie ze słuchaczami. Mamy kilka nowych piosenek, które mamy nadzieję spotkają się z pozytywnym odbiorem, bez względu na to czy radia będą to grały czy nie.

Paweł Golec: Jeszcze jedna sprawa, która jest bardzo ważna w show-biznesie to rozpoznawalność. Wystarczy włączyć jakiś kanał muzyczny i zobaczyć jakikolwiek teledysk. Tworzone są w taki sposób, że widać tylko przeskakujące obrazki – w taki sposób utwór się kojarzy, ale zazwyczaj, odbiorca nawet nie wie jak kapela się nazywa. Dlatego musi być ten haczyk, żeby po dwóch, trzech taktach twoja publiczność mogła cię rozpoznać. Czyli charakterystyczna, rozpoznawalna piosenka, może sprawić, że nie będziesz wrzucony do wielkiego tygla setki artystów śpiewających bardzo podobne piosenki…

Konrad Mania: Startowaliście dwadzieścia lat temu, więc obecnie jesteście już marką samą w sobie. Czy nie jest tak, że dzisiaj osób tworzących muzykę jest tak wiele, że trudno jest zrobić karierę pomimo tego, że ma się dobry produkt?

Paweł Golec: Rzeczywiście wypuszczenie czegoś dobrego i sensownego dzisiaj nie jest łatwe. Jest wiele stacji telewizyjnych, z których każda ma swój talent show, konkursy piosenki, jest internet i tym bardziej pokazanie czegoś naprawdę wyjątkowego jest bardzo trudne.

Łukasz Golec: Sztuką jest napisać piosenkę, którą będą śpiewały na przykład cztery pokolenia. Jak się przeanalizuje dzisiaj te największe radiowe przeboje to takich jest naprawdę mało. Są dedykowane i skierowane tylko do konkretnej grupy odbiorców: trzynastolatków, szesnastolatków i tak dalej. Na ostatniej trasie po Stanach Zjednoczonych grał z nami Michał Urbaniak, który życzył nam tego, by nasze utwory przede wszystkim wzruszały. I to jest prawda: takie powinny być piosenki, żeby oddziaływały na ludzkie uczucia.

Konrad Mania: Chciałbym wrócić jeszcze do Waszych tekstów. One mówią – często w bardzo prosty i przystępny sposób – o polskiej rzeczywistości i mentalności. O tym jacy jesteśmy. Powiedzcie, proszę, coś więcej o Waszej twórczości z punktu widzenia tekstu.

Łukasz Golec: Autorem tekstów w Golec uOrkiestra jest Rafał Golec czyli nasz starszy brat, z wykształcenia artysta plastyk po Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W zasadzie to teksty pisze samo życie, zadaniem tekściarza jest ubrać je w pewne ramy stylistyczne, w jakąś opowieść. Chociażby „Kto się ceni” mówi o tym, żeby robić tak, żeby zarobić, a się nie narobić, „Ściernisko” cytowane przez prezydenta USA opowiada o polskiej myśli przedsiębiorczej, American Dream w polskim wydaniu. Czekamy na nową płytę, tam jest też kilka mocnych tematów. Teksty muszą być z życia wzięte, żeby społeczeństwo mogło się z nimi utożsamić. Na koncercie jubileuszowym w Katowicach zagraliśmy z dziećmi z Fundacji Braci Golec między innymi utwór z pierwszej płyty „Wyseł Jasiek do Barani”, który jest pisany gwarą i mówi o człowieku, który chce skończyć ze sobą, wieszając się w górach. Tytułowy Jasiek spotyka na swej drodze Jezusa, który odciąga go od tego, bo „zasmuci to niebo”. To prosta piosenka, ale podana w taki sposób, że kiedy ją wykonujemy, widzimy, że porusza emocje słuchaczy. O to powinno chodzić: prosty, ale dosadny przekaz.

Konrad Mania: Wspomnieliście o Waszej Fundacji. Wasza działalność muzyczna to nie tylko pisanie utworów, granie koncertów, ale także edukacja.

Łukasz Golec: Dokładnie. Nasza Fundacja istnieje od 2003 roku czyli powstała piętnaście lat temu. Obecnie jest u nas 250 dzieci, które regularnie uczą się śpiewać białym głosem i grać na instrumentach góralskich. Naszym sukcesem jest to, że obecni instruktorzy są również naszymi wychowankami. Ognisk powstało już 10, działamy na Żywiecczyźnie i zależy nam na pielęgnowaniu tradycji muzykowania góralskiego. Więcej o działaniach Fundacji można przeczytać na www.fundacjabracigolec.pl

Konrad Mania: Czy zaobserwowaliście pewien renesans jeśli chodzi o polską muzykę folkową?

Łukasz Golec: Od lat powtarzamy, żeby dbać o to, co nasze, bo to jest piękne i wartościowe. Jest jeden warunek: musi to być zrobione na najwyższym poziomie, przemyślane i dobrze przygotowane.

Paweł Golec: Spójrzmy jak wygląda to na całym świecie: w Japonii celebruje się swoją tradycję, jedzenie i architekturę i po tym są oni rozpoznawalni. Ze Szkotami czy Bawarczykami jest podobnie. Polacy też powinni dbać o te rzeczy, bo to nas wyróżnia spośród innych narodów. Poza tym wszystko co związane z ludowszczyzną jest bardzo piękne i prawdziwe – dlatego przetrwało to tyle lat. To jest nasza tożsamość i nasze korzenie.

Łukasz Golec: Powołując Fundację, widzieliśmy pewną lukę w polskiej edukacji muzycznej. Obecnie wyróżniamy w niej dwa kierunki: klasyka i jazz. W innych państwach, chociażby takich jak kraje bałkańskie czy Wyspy Brytyjskie, mają jeszcze wyodrębniony trzeci kierunek: etniczny. Stwierdziliśmy, że jeśli tego nie ma – a naszym zdaniem powinno być – to stworzymy własną szkołę, w której dzieci będą się uczyć rodzimej muzyki góralskiej.

Konrad Mania: Jakie plany na kolejne dwadzieścia lat?

Łukasz Golec: Tworzenie to jest cykl, który ciągle ewoluuje i nie ustaje. Mamy nadzieję, że wena będzie z nami i że będzie nam dane stworzyć niejedną piosenkę, która poruszy nas i słuchaczy. Teraz czekamy na kolejne dwie płyty, które ukażą się jesienią i wiosną. Żeby wydać jedną płytę, która zawiera dziesięć utworów trzeba ich napisać pięćdziesiąt i z tego robimy selekcję najlepszych z nich.

Paweł Golec: Pierwsza z tych płyt, która ukażę się tej jesieni zawiera nasze nowe autorskie numery, a po nowym roku na wiosnę wydajemy płytę razem z orkiestrą symfoniczną: na niej znajdą się dotychczasowe hity w nowych aranżacjach oraz świeże, premierowe utwory, które mamy nadzieję mile zaskoczą słuchaczy.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *