Czy leci z nami pilot?

Przez lotnisko na Dalekim Wschodzie przeszła niespodziewana ulewa. Pasażerowie przebiegli w pośpiechu niewielką odległość dzielącą ich od schodów, by dostać się na pokład DC3, który czekał gotowy do odlotu. Już za chwilę przemoknięci do szpiku kości niecierpliwie szukali swych miejsc.

REKLAMA

Miła stewardesa pomagała pasażerom w rozlokowaniu się. Nadchodził moment odlotu. Jeden z członków załogi zamknął potężne drzwi samolotu. Ciekawscy wyglądali przez małe okienka na zewnątrz… Niespodziewanie na płycie lotniska zauważyli jakiegoś człowieka. Biegł w stronę samolotu. Z impetem wbiegł na stojące jeszcze przy włazie schodki.

– Przez niego będziemy mieli problemy! – mruknął ktoś pod nosem.

Spóźniony mężczyzna, ochraniając się swym przeciwdeszczowym płaszczem, zaczął mocno walić w drzwi samolotu, żądając ich otwarcia. (…)

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *