Kuchenne rewelacje – Anna Maria Kolberg OV

Głodny podróżnik dotarł do pewnej wioski. Najbardziej podłej w okolicy. Jej mieszkańcy mieli pełne spiżarnie i… zawsze puste talerze. Co prawda mówili: „trzeba oszczędzać, bo może przyjść z wizytą przyjaciel”, ale tak naprawdę byli po prostu skąpi. Wędrowiec zapukał do pierwszych drzwi.

REKLAMA


– Czego chcesz? – zza drzwi rozległ się nieprzyjemny głos. – Idź sobie! Mam za mało, by się dzielić!
Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie. Wreszcie mężczyzna trafił do wójta.
– Chciałem prosić tylko odrobinę wody. Gotuję przepyszną zupę z kamienia – oznajmił tajemniczo przybysz.
Zaintrygowany wójt pomruczał coś pod nosem, ale przyniósł wiaderko z wodą.
– To najpyszniejsza zupa, jaką znam! – kontynuował wędrowiec. – Chciałbym się podzielić nią z całą wioską. Ma pan większy garnek?
Wieść o cudownym kamieniu rozeszła się po całej wiosce. Mieszkańcy zbiegli się na podwórze wójta, by zobaczyć kuchenne rewelacje. Przybysz ustawił już naczynie na palenisku i wkładał właśnie umyty kamień do rondla.
– Chcesz to zjeść? – zapytał ktoś z obrzydzeniem.
– Oczywiście! – odpowiedział.
– Zupa byłaby jednak jeszcze lepsza, gdyby dołożyć do niej cebulę.
Już za chwilę ktoś podał cebulę.
Podróżnik wrzucił ją do garnka, zamieszał i posmakował.
– Pyszna! Byłaby jeszcze smaczniejsza, gdyby dorzucić fasoli…
Znalazła się i fasola. A potem – według tego samego scenariusza – grzyby, mięso, rzepa, kartofle, sól… Smakowity zapach wypełnił okolicę. Piekarz pobiegł po świeże chleby, karczmarz dorzucił gąsior wina, a sąsiadka ciasto z jabłkami. Zaczęła się uczta.
– To najlepszy obiad, jaki kiedykolwiek jadłem! – westchnął wójt. – Ten kamień jest rewelacyjny!
– Podaruję go wam, kochani.
– Naprawdę?! Będziemy mogli częściej spotykać się na takiej darmowej uczcie z kamienia?
– Oczywiście! Nie zapomnijcie tylko dodać do garnka szczypty soli, cebuli, fasoli, grzybów, mięsa, rzepy i kartofli. Zorientowałem się, że właśnie te drobne dodatki sprawiają, że zupa staje się po prostu wspaniała!

* * *

Przystąpili do Niego uczniowie i rzekli:
– Miejsce to jest puste i pora już spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności!
– Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!
– Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb.
– Przynieście Mi je tutaj!
Wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków.
(por. Mt 14,15-20)

* * *

Przynieś Jezusowi to, co jest Twoje. Przekonasz się, że jesteś w posiadaniu skarbów, których dotąd nie doceniałeś.

 

P.S. Opowiadanie spisane na podstawie książki B. Ferrero 365 krótkich opowiadań dla ducha, Warszawa 2009.

Anna Maria Kolberg OV


„Pielgrzym” 2017, nr 17 (723), s. 23

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *