Najtrudniejsze zwycięstwo – Anna Maria Kolberg OVC

Koniecznie chciał go zobaczyć. Tyle o nim czytał, tyle słyszał. Jak wspaniale musi wyglądać ten człowiek! Jak piękna musi być jego twarz! Był królem, mógł więc pozwolić sobie na spełnianie nawet najbardziej niemożliwych życzeń…
Malarz stawił się przed królem jeszcze tego samego dnia.

REKLAMA


– Namaluj mi wierny portret Mojżesza. Chcę zobaczyć jego twarz! – powiedział król.
– Ależ, królu, nigdy…  – rozpoczął malarz.
– Masz dwa tygodnie na wykonanie rozkazu. Do zobaczenia! – usłyszał w odpowiedzi.

* * *

Wszyscy uczeni i doradcy króla wpatrywali się w płótno z zachwytem. Król także nie ukrywał zadowolenia. Gdy umilkły komentarze, zwrócił się do zaproszonych gości:
– Powiedzcie mi, jaki jest człowiek przedstawiony na portrecie?
Narada trwała całe popołudnie. Wreszcie jeden z uczonych przedstawił owoce pracy.
– O królu, jest to obraz człowieka zarozumiałego, niesprawiedliwego, żądnego władzy…
– Milcz – zawołał król – to jakaś pomyłka! – To portret Mojżesza! Słyszałem, jakich wspaniałych dzieł ten człowiek dokonał! Rozmawiał twarzą w twarz z Bogiem!
Na sali zapadła cisza.
– A może malarz chciał mnie oszukać? – zawyrokował król.
– Panie, zrobiłem wszystko, aby oddać istotę tego człowieka – przysięgał malarz. – To jest najwierniejszy obraz, jaki udało mi się zrobić w mojej karierze!
Król nie przyjął wyjaśnień. Kazał wtrącić malarza do więzienia.
– Muszę odnaleźć Mojżesza! Muszę z nim osobiście porozmawiać – pomyślał król. I wyruszył na poszukiwania z obrazem pod pachą. Spotkali się niebawem. Po serdecznym przywitaniu władca przeszedł do sedna sprawy:
– Mojżeszu, mam tutaj twój obraz – rozpoczął. – Wydaje się, że jest to wierny twój portret. Moi doradcy powiedzieli jednak, że jest to obraz człowieka zarozumiałego i niesprawiedliwego… To nie może być prawda! Jesteś przecież przyjacielem Boga! – król zamilknął i z niepokojem wpatrywał się w oczy wielkiego wyzwoliciela.
– Masz znakomitego malarza i dobrych doradców – rozpoczął Mojżesz z uśmiechem. – Ponieważ walczyłem z tym wszystkim, co oni we mnie dostrzegli, mogłem twarzą w twarz rozmawiać z Bogiem. Bo któż jest wielki, jak nie ten właśnie, który sam ze sobą toczył walkę i siebie samego zwyciężył? (legenda żydowska)

* * *

Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: „Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy!” Ten odpowiedział: „Idę, panie!”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca? Mówią Mu: „Ten drugi”. Wtedy Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego” (Mt 21,28-31).

* * *

Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je (Mk 8,34-35).

* * *

Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec (J 12,24-26).

Anna Maria Kolberg OVC


„Pielgrzym” 2009, nr 18 (516), s. 24

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *