Słów kilka o bierzmowaniu i bierzmowanych – Bp Wiesław Śmigiel

Bierzmowanie to jeden z sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, który udoskonala łaskę chrztu przez pełne wylanie Ducha Świętego i uzdalnia do odważnego wyznawania wiary i życia według jej zasad. Jednak przygotowanie młodzieży do jego przyjęcia wiąże się z wieloma problemami.

REKLAMA



Bierzmowania udziela się zazwyczaj młodym ludziom, którzy wchodzą w dorosłe życie, by było ich umocnieniem i pozwalało im podejmować rozsądne i zgodne z planem Bożym decyzje. To również sakrament jeszcze bardziej łączący z Kościołem, a w praktyce powiązany z życiem lokalnej wspólnoty wierzących, dlatego powinien być udzielany w parafii, do której przynależy bierzmowany. Ważne, by był to sakrament udzielany przez Kościół, w Kościele i dla Kościoła.
Jest sporo obiegowych opinii, że bierzmowanie to uroczyste pożegnanie z Kościołem, że młodzież przyjmuje ten sakrament bez wewnętrznego pragnienia i wiele innych… Zapewne – jak to w życiu bywa – i tutaj sprawa nie jest prosta i jednoznaczna. Możliwe, że jakaś grupa młodzieży przyjmuje sakrament bierzmowania bez przekonania, a może nawet bez wiary, choć mam nadzieję, że to przypadki bardzo rzadkie. Jednak moim zdaniem zdecydowana większość młodzieży przeżywa to wydarzenie i przyjmuje bierzmowanie z wiarą i dobrą intencją.
W czasie udzielania sakramentu bierzmowania kilka razy odniosłem wrażenie, że jakieś osoby są nieprzygotowane lub podchodzą do sakramentu z lekceważeniem. Świadomie użyłem zwrotu, że odniosłem wrażenie, ponieważ to tylko moje odczucia. Możliwe, że fałszywe. Zresztą w jednym przypadku miałem okazję przekonać się, jak zdradliwe mogą być pozory. W czasie bierzmowania w jednej z parafii dziewczyna była bardzo niespokojna, jakby znudzona i nieobecna, ponadto co chwilę z kimś rozmawiała, przeszkadzając innym. Szybko przykuła moją uwagę i zacząłem w myślach modlić się, by się otworzyła na Ducha Świętego. Po uroczystości była okazja spotkania się z bierzmowanymi, więc dyskretnie podszedłem do niej i zapytałem: „Dlaczego byłaś taka niespokojna w trakcie bierzmowania? Czy coś się stało?”. Dziewczyna trochę się zawstydziła, ale grzecznie odpowiedziała, że jest chora, kręciło jej się w głowie i nie mogła się skupić, bała się, że zemdleje i rozmawiała ze świadkiem bierzmowania, czy wyjść, czy dotrwać do końca. Pogratulowałem jej, że jest taka dzielna i wytrwała. Nie wolno oceniać po pozorach, ponieważ zły duch potrafi ukazywać nam to, co dobre, w ciemnych kolorach. Przesadny optymizm też jest niewskazany, ponieważ możliwe, że część bierzmowanych zapomni o wierze i Kościele, jednak to nie powód do narzekania. Zresztą pamiętajmy, że pokusa złego jest wielka, skoro nawet zdarza się, że duchowni sprzeniewierzają się swojemu powołaniu, a przecież przeszli solidne i kilkuletnie przygotowywanie w seminarium, a ponadto uczestniczą w formacji permanentnej. Trudno zatem się dziwić, że niektórzy młodzi ludzie nie są w stanie wytrwać w dobrych postanowieniach. Jednak to nie przekreśla wielkiej wagi sakramentu bierzmowania.
Młodzież ma prawo dobrze przygotować się do bierzmowania i przeżyć ten sakrament jako prawdziwe wylanie Ducha Świętego i pełne wprowadzenie w życie i misję Kościoła. Tak się stanie jeśli duchowni i katecheci, ale przede wszystkim rodzice pomogą młodemu człowiekowi odkryć znaczenie tego sakramentu. Potrzeba modlitwy i wsparcia całej parafii. Bierzmowanie to również dobra okazja, by chrzestni jeszcze gorliwiej zaangażowali się w przygotowanie swoich podopiecznych do tego wydarzenia. Przecież to właśnie oni winni być w pierwszej kolejności świadkami bierzmowania i wsparciem dla młodych.

Bp Wiesław Śmigiel



„Pielgrzym” 2017, nr 8 (714), s. 4

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *