Moja praca była zawsze dla Kościoła

Z siostrą Teresą Kozówną ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego á Paulo, o historii pobytów sióstr szarytek w Pelplinie i charyzmacie zgromadzenia, rozmawia ks. Wojciech Węckowski

REKLAMA

– Kiedy przybyły siostry szarytki po raz pierwszy do Pelplina i jakie zadania zostały im powierzone przez ówczesnego biskupa ordynariusza?

– Na prośbę ks. biskupa Jana Nepomucena Marwicza, w dniu 2 sierpnia 1861 r. przybyły do Pelplina 4 siostry miłosierdzia, które podjęły pracę w Collegium Marianum oraz odwiedzały chorych w ich domach.

W 1862 r. siostry objęły Dom św. Józefa, przy którym mieścił się szpital. Ponadto prowadziły ochronkę i szkołę dla dziewcząt. W miarę upływu lat dochodziły nowe zadania, takie jak praca w seminarium duchownym, w katedrze i w kurii biskupiej od 1946 r.

Liczba domów naszego zgromadzenia w Pelplinie kształtowała się w zależności od potrzeb i różnych sytuacji. W 1862 r. były dwa domy. Był czas, że tylko jeden, ale były również cztery.

– Jakim charyzmatem charakteryzuje się zgromadzenie sióstr szarytek?

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *