Molekuły na talerzu

Makaron z dyni lub z zielonej herbaty, kawior z pomarańczy, melona, whisky i czego tylko dusza zapragnie. No i lody gorące w środku, a na zewnątrz zimne, aksamitne i o takich smakach, że człowiekowi nawet się nie śniło. Te kulinarne rarytasy, wyglądające jak dzieła sztuki, serwuje kuchnia molekularna, która jest hitem na Zachodzie, w Polsce zaś stawia dopiero pierwsze kroki.

REKLAMA

Kuchnia molekularna weszła do gastronomii głównymi drzwiami w latach 90. XX w. Jej twórcą jest Nicholas Kurti – fizyk z uniwersytetu w Oxfordzie, jeden ze współtwórców bomby atomowej, który zasłynął wśród smakoszy przygotowanym w ciekłym azocie deserem Alaska – gorącym w środku i lodowatym na zewnątrz. Potem w jego ślady zaczęli podążać kucharze z wielu krajów, zafascynowani nowymi możliwościami przyrządzania potraw i zaskakiwania nimi najwybredniejszych podniebień.
Jednak co skrupulatniejsi znawcy kulinariów twierdzą, że kuchnia molekularna nie jest wymysłem współczesności; że była znana – ale nie pod tą nazwą – dużo wcześniej, bo na przełomie XVIII i XIX w. (…)

MARZENNA BŁAWAT

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *