Moja Pierwsza Komunia św.

Widok dzieci w bialutkich strojach i o takich samych duszach, do których po raz pierwszy przychodzi Chrystus, wzrusza chyba każdego. Od razu przypominamy sobie ten niezwykły dzień, kiedy i my przystępowaliśmy do stołu Pańskiego. Jakież to były emocje: rozjarzone oczy, kołaczące serce, lęk i zarazem radość, że wkraczamy w “dorosłość” i jak nasi rodzice, krewni, sąsiedzi będziemy mogli często przyjmować Pana Jezusa.

REKLAMA

Z czułością oglądam pożółkłe i trochę zniszczone zdjęcia i obrazki, tzw. Pamiątki Pierwszej Komunii św. moich rodziców, które oni pieczołowicie przechowali, pomimo toczącej się wojny i akcji repatriacyjnej, gdy wyrzucono ich z domów jedynie z podręcznym bagażem. Aż dziw bierze, jak delikatne i kruche zdołały przetrwać nieludzki czas, ciągłe przeprowadzki i związane z tym zamieszanie? Tyle innych cennych rzeczy zostało zniszczonych lub gdzieś się zawieruszyło, poginęło, a papierowe obrazki ocalały. To chyba świadczy, że ludzie kiedyś lepiej wiedzieli, co jest w życiu ważne i najważniejsze, i starali się te wartości bądź ich symbole chronić za wszelką cenę. (…)
MARZENNA BŁAWAT

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *