Nie tylko piramidy…

Na tle Egiptu świat oszalał. Turystów nadal przyciągają starożytne zabytki i związane z nimi mity, królowa afrykańskich rzek – Nil, cień palm i dysząca żarem pustynia z fatamorganą na horyzoncie. Ale nade wszystko przyciąga ich Morze Czerwone – ciepłe, słone i krystalicznie przejrzyste.

REKLAMA

Na Islandii wulkan strzela z kapelusza i kopci na pół Europy, a my spokojnie lecimy z Gdańska do Egiptu. Mijają bite cztery godziny i samolot nisko kołuje nad powierzchnią Morza Czerwonego, żebyśmy mogli zobaczyć jeden z cudów świata – koralowe rafy. Rzucamy się więc do okien i trzaskamy zdjęcia na tzw. małpę, czyli od razu, bez bawienia się w zoomy. Po chwili już lądujemy w Hurghadzie i w hali przylotów wtapiamy się w międzynarodowy tłum turystów. Dominują Polacy, Rosjanie i Japończycy. – Habibi (kochanie), masz Boską Matkę – zaczepia mnie po polsku młody Arab i wskazuje na złoty medalik, który noszę od lat. (…)

MARZENNA BŁAWAT

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *